W nadchodzące święta, gdy przy wigilijnym stole tradycyjnie powinny zagościć domowe potrawy, Polacy coraz chętniej zastępują domowe wypieki i gotowanie usługami cateringowymi. Oczywiście, dla niektórych catering świąteczny to wygodna alternatywa ze względu na brak czasu lub umiejętności kulinarnych. Lecz czyż nie brzmi to jak lenistwo opakowane w celofan wygody?
Z badania przeprowadzonego przez SmartLunch wynika, że ponad połowa pracowników (55%) planuje w tym roku zasiąść do świątecznego stołu, którego menu zostanie dostarczone prosto od firmy cateringowej. Biorąc pod uwagę, że zaledwie parę lat temu na takie rozwiązanie decydowało się tylko 23% ankietowanych, nasuwa się pytanie: czy Polacy tak bardzo cenią sobie wygodę, że gotowi są zrezygnować z magii świątecznego gotowania?
Co z magią świąt?
Przyznajmy szczerze, że argumenty za cateringiem świątecznym mają swój urok. Oszczędność czasu i wygoda (76%) to najczęściej wymieniane powody, dla których nasi rodacy decydują się na zamówienie gotowych dań. Ale czy skracanie czasu poświęconego na przygotowania świąteczne nie pozbawia nas też tej wyjątkowej atmosfery oczekiwania i domowego ciepła? Czy te „ulgi” nie przemieniają świąt w kolejne zwykłe dni, w które konsumujemy gotowca, zamiast samemu tworzyć coś wyjątkowego?
Według SmartLunch najchętniej wyręczamy się przy pierogach i innych daniach mącznych (69%), daniach mięsnych (38 proc.), deserach i ciastach (34 proc.), ryb i dań z ryb (33 proc.), oraz kapuścianych przysmaków pokroju bigosu (27 proc.). To może częściowo zaburzać statystyki i z Polakami nie jest aż tak źle. Ktoś zamówi gotowe uszka i już wpadnie do grona 55% Polaków, którzy teoretycznie poszli przy organizacji wigilii na łatwiznę.
Z drugiej strony, warto przyznać, że cateringi mogą być realnym wsparciem dla tych, którzy ze względów zdrowotnych czy innych poważnych okoliczności nie mogą spędzić wielu godzin w kuchni. Jednakże dla zdrowego, dorosłego człowieka, który deklaruje, że zamawia jedzenie na święta tylko dlatego, że może, brzmi to jak kulinarna apatia.
Catering świąteczny? Niektórym jest obojętne czy w ogóle będzie dobre
To, co zaskakuje, to fakt, iż tylko 9% badanych przyznaje, że jakość gotowych potraw jest dla nich kwestią drugorzędną. Jakby nie patrzeć, domowe pierogi czy kapusta z grzybami zawsze będą miały nad cateringowym odpowiednikiem przewagę – tę emocjonalną, wynikającą z własnego wysiłku i serca włożonego w ich przygotowanie.
Ciekawostką jest, że niektórzy przedsiębiorcy w środowisku biznesowym zdają się być zwolennikami tego trendu, argumentując, że wspierają lokalne restauracje. Jednak czy nie jest to przypadkiem tylko próba usprawiedliwienia własnej niechęci do włożenia pracy w świąteczne gotowanie? Nie zdziwiłbym się, gdyby niektórzy polscy przedsiębiorcy zamawiali catering świąteczny, żeby tylko móc sobie potem odliczyć obchody Bożego Narodzenia od podatku…
A zatem, kochani Polacy, jeśli czujecie, że z każdym rokiem mniej dookoła was magii świąt, to być może czas wyłączyć aplikację z jedzeniem i własnoręcznie zagnieść ciasto na pierogi. Może nie będą one tak idealnie równe jak te z profesjonalnej linii produkcyjnej, ale przecież wszyscy doskonale wiemy, że chodzi o ten zapach w kuchni poprzedzający świętowanie.