Ceny aut w 2021 rosną – zarówno używanych, jak i tych nowych. Te drugie są już zresztą tak drogie, że powoli przekraczają możliwości finansowe przeciętnego Polaka. Jak tak dalej pójdzie, to historia zatoczy koło i cztery kółka znów będą symbolem dostatku. A przynajmniej te prosto z salonu.
Inflacja w Polsce należy do najwyższych w Europie i rosną ceny właściwie wszystkiego. O ile jednak wzrost cen podstawowych produktów (np. z koszyka Dudy) nie jest aż tak odczuwalny, to inaczej wygląda to w przypadku poważnych inwestycji. Takich jak na przykład samochody.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, ceny używanych aut podskoczyły w miesiąc o niemal 2 tys. zł – z średnio 21 033 zł w styczniu do 22 900 zł w lutym.
Te liczby może nie robią jeszcze dużego wrażenia. Ale spójrzmy na ceny aut prosto z salonu…
Ceny aut 2021. Drogo, coraz drożej
Jak podaje instytut Samar, średnia cena nowego samochodu w lutym wyniosła już 131 tys. zł. Podobnie jak w przypadku aut używanych, to wzrost o ok. 2 tys. w porównaniu z poprzednim miesiącem.
Z analizy „Rz” wynika, że to w dużej mierze zasługa drożejących aut z segmentu premium – przeciętny samochód kosztuje tu teraz aż 239 tys. zł.
Jednak jak spojrzymy na auta z niższych segmentów, to ceny też są tu bardzo wysokie. Niegdyś synonimem popularnego auta była Škoda Octavia. Teraz na względnie dobrze wyposażony pojazd tej marki z salonu trzeba wyłożyć 100 tys. zł. A są wersje, których ceny zbliżają się nawet do 150 tys. zł.
Skąd takie ceny? Na pewno wzrosty można wytłumaczyć po prostu inflacją. Skoro rosną koszty pracy, skoro w górę idzie cena materiałów czy transportu – droższe będą i pojazdy.
To oczywiście nie wszystko – producenci przerzucają na klientów opłaty związane z dostosowaniem się do coraz ostrzejszych norm emisyjnych czy też przestawianie się na „zielone” rozwiązania. Czyli na przykład na produkcję aut elektrycznych.
Do tego ostatni rok był dla producentów aut ciężki, łączna produkcja w krajach Unii spadła aż o 1/5. I najwyraźniej koncerny motoryzacyjne chcą częściowo odbić straty, szukając środków w kieszeniach klientów.
Przez długie lata posiadanie auta z salonu było traktowane jako luksus. To się jednak zmieniło na początku poprzedniej dekady. Auta nie były jeszcze tak drogie, a Polacy zaczęli coraz więcej zarabiać. Cóż, wygląda na to, że przeciętny Polak znów musi się zadowolić autem z drugiej ręki. Inna sprawa, że jak Polak kupuje auto premium, to wygląda na to, że kupuje je coraz droższe. I to akurat też widać na naszych ulicach.