Ceny mieszkań będą spadać
Analitycy banku PKO BP przyjrzeli się cenom transakcyjnym w 6 największych polskich miastach. Średnio wzrosły one o 0,3 proc w porównaniu do pierwszego kwartału tego roku i o niespełna 14 proc. w porównaniu do zeszłego roku. Spadek cen odnotowali w Krakowie , Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu. Ceny mieszkań na warszawskim rynku pierwotnym wzrosły kwartał do kwartału o 1,7 proc.
Zespół Analiz Nieruchomości, który jest częścią tego departamentu, spodziewa się, że kolejne półtora roku, może dwa lat to będzie okres spadku cen. Prawdopodobnie wrócą one do poziomu z połowy 2021 roku. Analitycy przewidują, że pod koniec 2023 roku NBP może zacząć obniżać stopy procentowe. Gdyby tak się stało, to ożywienie na rynku nieruchomości zobaczymy w 2024 roku. A rok 2025 może być rokiem dynamicznych wzrostów cen mieszkań.
Kto nie musi, nie sprzedaje
Ciekawych wniosków dostarcza też analiza HRE Investments. Dotyczy ona rynku wtórnego i wynika z niej, że Polacy nie chcą sprzedawać mieszkań. Bartosz Turek i Oskar Sękowski oparli się na danych Unirepo. Dowiadujemy się z nich, że od kilku miesięcy liczba mieszkań na sprzedaż nie rośnie. Liczba ogłoszeń na portalach może mylić, gdyż jedno mieszkanie pojawia się w ofertach kilku pośredników.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
"Jeśli dodamy do tego fakt, że w ostatnich tygodniach sprzedaje się w Polsce mniej mieszkań, to łatwo wydedukować, że póki co skłonność do sprzedaży mieszkań również nie jest zbyt duża. Rynek pozostaje w swoistym zawieszeniu. Zarówno kupujący, jak i sprzedający czekają na rozwój wydarzeń. Na przykład na kres podwyżek stóp procentowych. Rozwój sytuacji na rynku najmu, spadek niepewności czy jasną informację jaki los czeka w najbliższym czasie naszą gospodarkę oraz co stanie się z inflacją" oceniają Turek i Sękowski.
Wakacje kredytowe, rosnące czynsze najmu i coraz większa inflacja przemawiają za tym, by mieszkań się nie pozbywać. Najem przynosi coraz lepszy dochód, a nieruchomości już udowodniły, że mają zdolność do ochrony majątku przed inflacją. Dane z rynku amerykańskiego pokazują, że przed stagflacją także. Bartosz Turek sięgnął po dane Rezerwy Federalnej. Wynika z nich, że od stycznia 1970 roku do grudnia 1979 roku (czas stagflacji) ceny nieruchomości w Stanach Zjednoczonych wzrosły o 128 proc.! A czynsze najmu o prawie 70 proc. Jeśli nałożymy na te dane wysokie wskaźniki inflacji, to w ostatecznym rozrachunku okaże się, że właściciele nieruchomości realnie w tym czasie zarobili (średniorocznie 1,2 pkt. proc. ponad inflację). Natomiast czynsze najmu ostatecznie wyścig z inflacją przegrały. Realnie na koniec lat 70-tych były one o ponad 16 proc. niższe niż na początku 1970 roku.