Chińskie marki samochodowe podbijają Europę? Poniekąd tak – od pewnego czasu widok chińskich samochodów na europejskich ulicach przestaje nas dziwić (chociaż wciąż są w zdecydowanej mniejszości), jednak nie ma mowy o nagłej, nowej miłości motoryzacyjnej. To bardziej związek z rozsądku – chińskie marki samochodowe nie cieszą się zaufaniem klientów, jednak nadrabiają atrakcyjną ceną.
Chińska motoryzacja intryguje, jednak Polacy jej nie wierzą
W Polsce już od jakiegoś czasu można zaobserwować pojazdy reprezentujące chińskie marki motoryzacyjne. Wciąż ciężko mówić o szturmowym przejęciu rynku tej branży przez chińczyków, jednak na przestrzeni ostatnich kilku, czy może nawet kilkunastu lat można zaobserwować trend wzrostowy w tym zakresie.
Chińskie marki motoryzacyjne stały się przedmiotem badania zleconego przez Santander Consumer Multirent, z którego wynika, że Polacy wciąż nie ufają chińskiej motoryzacji. Zgodnie z danymi z raportu, aż 49% osób rozważających zakup auta, kieruje się krajem pochodzenia danej marki. I niestety, w tym ujęciu chińska motoryzacja nie wypada zbyt korzystnie. I nawet nie chodzi tutaj o samą motoryzację, ale o europejskie podejście do jakichkolwiek chińskich produktów (które w postrzeganiu wielu osób są synonimem niskiej jakości).
Co trzeci ankietowany w raporcie „Za kółkiem chińskiego auta” jest przekonana, że chińskie pojazdy cechują się niską jakością wykonania. Wśród problemów, zniechęcających do zakupu pojazd z Państwa Środka, znajduje się również niska dostępność części zamiennych (na tę kwestię zwróciło uwagę 25% ankietowanych), zaś 23% powołuje się na brak europejskich testów dotyczących bezpieczeństwa takiego pojazdu. Z kolei 16% ankietowanych obawia się problemów z potencjalną odsprzedażą takiego samochodu.
6 na 10 konsumentów docenia chińskie marki samochodowe za konkurencyjne ceny
Upodobania motoryzacyjne, czy zaufanie do marki schodzą jednak na dalszy plan w momencie, kiedy za samochód trzeba zapłacić. Cena dla wielu konsumentów jest kluczowa przy wyborze pojazdu – na dalszy plan schodzą więc indywidualne upodobania, opinia o marce, czy nawet względy bezpieczeństwa. I tutaj właśnie Chińczycy wysuwają się na prowadzenia – chińskie samochody są tańsze niż europejskie, w związku z tym jest to realna konkurencja dla europejskiej branży motoryzacyjnej.
Jak bardzo realna – o tym zapewne przekonamy się dopiero za kilka lat. Jednak już teraz w badaniu Santander Consumer Multirent aż 6 na 10 ankietowanych odpowiedziało, że to cena jest tym, co mogłoby ich skłonić do zakupu chińskiego samochodu. Część ankietowanych zwróciło również uwagę, że zastosowanie innowacyjnych technologii w chińskich samochodach jest ich sporym atutem, zaś 17% rozważyłoby zakup chińskiego pojazdu w momencie, gdyby ich zakup był dostępny w lokalnych salonach motoryzacyjnych.
Póki co jednak europejska branża motoryzacyjna drżeć nie musi. Aż 19% ankietowanych stwierdziło, że nic (nawet cena, czy innowacyjność) nie byłoby ich w stanie przekonać do zakupu chińskiego auta. I to w gruncie rzeczy jest dosyć ciekawe. Przecież inne marki na rynku motoryzacyjnym również cieszą się złą sławą. Dowcipów o awaryjności Alfy Romeo jest już tyle, że można by było wydać książkę na ten temat. Nie najlepszą sławą cieszył się swojego czasu również Fiat (Polacy chyba nie przepadają również za włoską myślą motoryzacyjną), czy Peugeot lub Renault (tutaj jednak niechęć dotyczyła głównie Laguny II).
Żadna z tych marek nie wzbudzała w polskich konsumentach aż takiego dystansu jak marki chińskie. Przyczyną jednak może być fakt, że wszystkie wymienione marki są w jakiś sposób rozpoznawalne i Polacy w jakiś sposób się do nich przyzwyczaili (włącznie z ich awariami), a chińska motoryzacja to swojego rodzaju nowość. Dystans może być więc przyczyną strachu przed nieznanym.
Ponad połowa Polaków nie orientuje się w chińskich markach samochodowych
Polacy wydają się wychodzić z założenia, że lepszy znany wróg niż nieznany przyjaciel i uprzedzają się do chińskiej motoryzacji. Z czasem jednak sytuacja może diametralnie się zmienić. Otóż chińskie samochody i tak pojawiają się (i będą się pojawiać) na polskich drogach, ponieważ kuszą ceną. Z czasem kierowcy się do nich przyzwyczają i nabiorą zaufania (nic tak dobrze nie wpływa na renomę danej marki, niż polecenie przez sąsiada „miałem to auto, świetnie się nim jeździło, tanie w utrzymani”). I wtedy europejscy producenci samochodów mogą mieć spory problem – owszem, dla osób z zasobniejszym portfelem dalej ważna będzie renoma marki samochodowej, bezpieczeństwo, czy jakość wykonana. Jednak osoby, którym zależy na samochodzie w niskiej ceny, który posłuży im do dojazdów do pracy i wyjazdów na zakupy, chińska motoryzacja może być oczywistym wyborem.
Już znajomość chińskich marek motoryzacyjnych jest na zadziwiająco wysokim poziomie (deklarowało ją 29% ankietowanych), chociaż wciąż większość Polaków nie ma o nich pojęcia (52%). Najbardziej rozpoznawalne chińskie marki na polskim rynku to: MG (20 proc. wskazań), Maxus (14 proc.) i BYD (13 proc.). Warto jednak zaznaczyć, że MG to stuletnia marka motoryzacyjna, która do 2007 roku znajdowała się w rękach brytyjskich… Tak więc Chińczycy w tym przypadku zdecydowanie zyskują na europejskich korzeniach firmy. Niezależnie jednak od preferencji motoryzacyjnych, cena zawsze jest atutem. Tak więc w następnych latach możemy spodziewać się wzrostu popularności chińskich marek motoryzacyjnych.