Jeden ze szwedzkich naukowców stwierdził, że kanibalizm to droga do uratowania świata i środowiska. Oczywiście dyskusja z tak irracjonalnymi stwierdzeniami jest bezzasadna, ale warto zadać sobie pytanie — czy i kiedy można legalnie zjeść człowieka?
Czy można zjeść człowieka?
Oczywiste jest, że dla wszystkich nas kanibalizm jest czymś nienaturalnym i odrażającym. Nikt nie ma wątpliwości, że drugiego człowieka zjeść nie wolno, bo po pierwsze — budzi to obrzydzenie, a po drugie — takie działanie z pewnością jest bezprawne. Tak też, mówiąc o zjawisku kanibalizmu w ujęciu prawnym, należy zastanowić się, dlaczego i jak prawo reguluje zjawisko kanibalizmu, a następnie — czy prawo karne również je dostrzega.
Nikogo chyba nie zdziwię, że kanibalizm jako taki nie jest ujęty w polskim prawie. Nie oznacza to jednak, że jest legalny. Wszak, żeby kogoś zjeść, to trzeba go pozbawić życia, albo chociaż okaleczyć. Pierwsze jest oczywiście karane, w zależności od tego, w jaki sposób życie zostało odebrane — podstawową formą intencjonalnego pozbawienia życia drugiego człowieka jest oczywiście przestępstwo zabójstwa, uregulowane w legendarnym, bądź co bądź, artykule 148 Kodeksu karnego.
Poważne okaleczenie człowieka jest z kolei uszkodzeniem ciała, na przykład w postaci spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (156 k.k.). Są to przestępstwa, które zagrożone są wysoką karą — jednak nie za sam fakt zjedzenia, a pozbawienia życia, czy okaleczenia.
To właśnie czynności, które poprzedzają zjedzenie drugiego człowieka, są karalne, ale i sama konsumpcja „pobratymca” wypełnia przesłanki przestępstwa znieważenia zwłok z art. 262 k.k., jeżeli ten nie żył w momencie zjedzenia.
Kazus grotołazów
Bardzo ciekawym i wiążącym się z zagadnieniem kanibalizmu jest tzw. kazus grotołazów. Nie chcę odnosić się do ostatnich wydarzeń w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, toteż od razu podkreślę, że jest to przykład akademicki z 1949 r., całkowicie zmyślony i którego celem jest pokazanie różnic w sposobie patrzenia na prawo i jego rolę, ale jednocześnie pokazuje on, że kanibalizm, poprzedzony pozbawieniem życia, w pewnym wypadku jest dopuszczalny.
Pięciu grotołazów uwięzionych zostało w jaskini wskutek osunięcia ziemi. Udaje im się nawiązać kontakt z ratownikami, ale dowiadują się od nich, że umrą z głodu zanim uda się ich uwolnić. Grotołazi decydują, że jeden z nich musi zostać zjedzony, żeby inni mogli przeżyć. Wyboru dokonano poprzez rzut kośćmi, faktycznie jeden z nich zostanie zjedzony i zabity.
Powyższy kazus „odgrywa się” w fikcyjnej rzeczywistości, w której każde pozbawienie życia karane jest śmiercią, a jedyną szansą na ratunek ocalałych grotołazów jest złożenie wniosku o ułaskawienie do władz, co mogą uczynić sędziowie w wyniku głosowania. Jak się można domyślić, każdy z nich prezentuje odmienne poglądy.
Przełóżmy jednak powyższy stan faktyczny na kanwę naszego systemu prawnego.
Stan wyższej konieczności
Przekładając kazus na polską płaszczyznę i zagłębiając się w przepisy prawa karnego, można założyć, że powyższa sytuacja wpasuje się w stan wyższej konieczności, który jest kontratypem. Artykuł 26 Kodeksu karnego stanowi, że:
§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.
Kryteria w zakresie dóbr określa się obiektywnie, ale — mimo dramatyzmu przedstawionego przykładu — można stwierdzić, że życie czterech uwięzionych osób jest dobrem co najmniej równej wartości w odniesieniu do życia osoby, którą zamierza się zjeść. Jest to jednak przykład, w którym rację będą mieli ci, którzy znajdą zastosowanie stanu wyższej konieczności w tym wypadku, a także ci, którzy stwierdzą, że nie może być o tym mowy — vide dylemat wagonika.
Na pytanie, czy w sytuacji absolutnie kryzysowej zjedzenie człowieka będzie karalne na gruncie prawa polskiego, trzeba odpowiedzieć, że sam kanibalizm jako taki i tak nie jest karany. Stan wyższej konieczności w pewnych okolicznościach może wyłączyć bezprawność (lub winę sprawcy — są spory w doktrynie) czynów, które poprzedzają konsumpcję, albo się z nią wiążą, jeżeli chodzi o przestępstwo znieważenia zwłok.