Czy w reklamach występują prawdziwi lekarze? Okazuje się, że tak. Naczelna Rada Lekarska jest bardzo niechętna udziałowi lekarzy w reklamach telewizyjnych, prasowych czy wreszcie internetowych. Trudno się temu zresztą dziwić.
W 2016 roku za udział w różnych reklamach, NRL ukarała aż 23 przedstawicieli swojego środowiska. Wystosowano wówczas również apel do Ministerstwa Zdrowia, by zakazać udziału w reklamach pracownikom branży medycznej. Zdaniem Naczelnej Rady Lekarskiej takie działanie, choć lukratywne, jest bowiem sprzeczne z artykułem 63 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który wprost wskazuje, że lekarz nie powinien wyrażać zgody na używanie swojego nazwiska i wizerunku dla celów komercyjnych. Etyka zawodowa sobie, natomiast lukratywne kontrakty ze strony koncernów farmaceutycznych sobie.
Czy w reklamach występują prawdziwi lekarze?
Jak dowiadujemy się z artykułu Agnieszki Sztyler-Turovsky z serwisu Medonet, w 2016 roku:
Wszczęto czterdzieści dwa postępowania w stosunku do konkretnych lekarzy, którzy naruszyli kodeks etyki. Dwadzieścia trzy przypadki zakończyły się orzeczeniem winy i kary. Zwykle były to kary upomnienia, albo kary finansowe w wysokości od jednej do czterech średnich pensji krajowych. Przeznaczono je na cele charytatywne – mówi dr Grzegorz Wrona
To dość krzepiąca wiadomość, że środowisko lekarskie jest chociaż częściowo zdolne do samooczyszczenia i rzeczywistego kontrolowania swoich członków – w innych branżach nie zawsze przebiega to równie sprawnie. Nie mam tu zresztą na myśli tylko branży prawnej (dziś na Bezprawniku powinien pojawić się osobny artykuł w tym temacie), ale na przykład branżę reklamową. Decyzje Komisji Etyki Reklamy są przez nas często omawiane na łamach serwisu ze względu na ich humorystyczną zawartość, natomiast nie sposób oprzeć się wrażeniu, że większość reklamodawców podchodzi do nich na zasadzie „najwyżej nas zbesztają; kiedyś już to zrobili i nic”.
Lekarze w reklamach nie zawsze prawdziwi
Właśnie problematyki lekarzy w reklamach dotyczy Uchwała Nr ZO/105/19/44o z dnia 25 września 2019 roku Zespołu Orzekającego Komisji Etyki Reklamy w sprawie sygn. akt KER/176/19. Przedmiotem skargi był środek na żylaki reklamowany w magazynie „200 szyfrokrzyżówek” z oferty wydawnictwa Bauer.
W treści reklamy znajduje się opinia niejakiego prof. Marka Chowańskiego, który rzekomo jest flebologiem – lekarz o tym imieniu i nazwisku nie widnieje jednak w bazie Naczelnej Izby Lekarskiej, stąd moje przypuszczenie, że zamieszczona w reklamie wypowiedź jest fałszywa. Dodatkowo reklama nie zawiera nawet tak podstawowej informacji jak nazwa rzekomego cudownego „środka”.”
Starając się odpowiedzieć na pytanie „czy w reklamach występują prawdziwi lekarze?” nie sposób zatem odwołać się do utartego i irytującego zwrotu: to zależy. Część reklamodawców zatrudnia bowiem prawdziwych lekarzy, choć ci działają wbrew zasadom etyki lekarskiej. Część reklamodawców zmyśla medyków, jak w przypadku reklamy zaskarżonej powyżej. Trwa walka lekarzy o to, by takich reklam zakazać. A jak wypadają one na gruncie Kodeksu Etyki Reklamy?
Zespół Orzekający uznał, iż oceniana reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej, z należytą starannością i narusza dobre obyczaje. Na tym możliwości KER się niestety kończą, natomiast polecono dalsze egzekwowanie prawa w odniesieniu do nieuczciwej reklamy, działając w oparciu o organy posiadające szersze kompetencje – takie jak na przykład Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.