Wykop.pl wykopał wczoraj tekst Emilii na temat tego jak się żyje w Wenezueli. I ktoś tam dodał w powiązanych film blogera z Polski, który poznaje ten tragiczny południowoamerykański kraj, w którym do władzy dorwali się socjaliści.
Obejrzałem ten film, a potem pochłonąłem jeszcze kilka innych i to z prawdziwymi wypiekami. Biedną Koreę Północną już na filmach widziałem. Ale to Wenezuela uderza w wyobraźnię.
Widzicie. Oni wszyscy na tych filmach ubrani są w polówki Lacoste, Ralpha Laurena czy Hilfigera i mają w miarę nowoczesne smartfony. Autor kanału wyjaśnia, że to nie podróbki – że kilka lat temu jeszcze ich wszystkich było na to stać. Żyli sobie dokładnie tak, jak my żyjemy tutaj – w Polsce.
Teraz? Grzebią w śmieciach, zarabiają coś koło dolara miesięcznie i żyją z paczek żywnościowych, które starczają na tydzień, a dostają je raz w miesiącu lub nawet rzadziej. Kąpią się co drugi tydzień w dzielnicach „opozycyjnych”, a w prorządowych (zwróćcie uwagę na wybiórczość) woda jest tylko nieznacznie częściej.
Kilkanaście lat temu w Wenezueli doszli do władzy partia, która twierdziła, że Wenezuela jest w ruinie i że trzeba wspomóc wenezuelskie rodziny. Do tej pory mają wyznawców, którzy wierzą, że trzeba walczyć z „układem”, Ameryką (pewnie Wenezuelczycy uczyli ich jeść widelcami) i to, co się dzieje, jest słuszne.
Danina solidarnościowa
Poznaliśmy dziś wstępne założenia programu, zgodnie z którego treścią dobrze zarabiający Polacy będą musieli utrzymywać niepełnosprawne dzieci, ponieważ nie chciano zrzucić tego ciężaru na wydające krocie na premie spółki skarbu państwa albo po prostu reformując absurdalny program „500 plus”. Najwyraźniej nie jest prawdą, że „wystarczy nie kraść” lub też politycy PiS kraść zaczęli, ponieważ jeszcze do niedawna mówiono, że kondycja gospodarcza kraju jest wyśmienita.
Tyle dobrego, że klasa średnia nie będzie ofiarą tego programu, ponieważ zamiast wcześniej prognozowanej bariery zarobków na poziomie 25 000 złotych brutto, dziś usłyszeliśmy o 87 000 złotych. Nowy podatek ma dotknąć około 25 000 osób, które rocznie zarabiają ponad 1 milion złotych. Danina będzie ograbiała ich z 4% przychodów. Ustawowy haracz zacznie działać od 2019 roku.
Szczegóły funduszu solidarnościowego ⬇️#integracja pic.twitter.com/28ttqR9k4s
— Ministerstwo Rodziny (@MRPiPS_GOV_PL) May 15, 2018
Danina niesprawiedliwościowa
Mateusz Morawiecki mówił, że „zdecydowaliśmy się powołać fundusz solidarnościowy”. Bardzo podoba mi się też stwierdzenie minister Elżbiety Rafalskiej, że szczegóły programu „zostaną uzgodnione z osobami niepełnosprawnymi oraz ich rodzinami”. Generalnie „nic o nas bez nas”, czyli z ograbianymi na ten przykład nikt nie ma zamiaru rozmawiać. No, ale tak to niestety wygląda w socjaliźmie. Dzisiaj Mateusz Morawiecki „decyduje się”, a Elżbieta Rafalska „uzgadnia z osobami niepełnosprawnymi” ograbianie zamożnych z ich prywatnych pieniędzy. Ciekawa definicja państwa wolności, w którym jedyną niepytaną o zdanie osobą, jest sponsor całej tej imprezy.
Nasuwa się niepewność co dalej Mateusz Morawiecki „zdecyduje się” redystrybuować bez pytania zainteresowanych o opinię, nieruchomości? A może… małżonków? Minister Rafalska mogłaby ustalić ze starymi kawalerami lub pannami szczegóły tego programu. Wybaczcie odwołanie do takich absurdów, ale moim zdaniem już w tym momencie znajdujemy się na ich etapie.
I żeby była jasność – nie mam nic do rodzin osób niepełnosprawnych, akurat jeśli już komuś państwo powinno pomagać, to właśnie im.
Jednakże uważam, że wprowadzenie kolejnej kary dla obywateli, którzy już i tak najmocniej ze wszystkich partycypują w budżecie, jest zwyczajnie niesprawiedliwe. Udowadniałem już na Bezprawniku, że sprawiedliwość społeczna to jakaś absurdalna nowomowa, która nie znajduje logicznych uzasadnień. Moim zdaniem nie trzeba zarabiać 1 miliona złotych rocznie, by zauważyć, że coś tu jest nie tak. Wystarczy po prostu być przyzwoitym człowiekiem o niezwichrowanym poczuciu sprawiedliwości.
Mówi się, że w kapitalizmie bogaci wyzyskują biednych. Może i tak jest, ale jakoś się to kręci. Kiedy role się odwracają i biedni zaczynają wyzyskiwać bogatych – wtedy wszystko zaczyna walić się na głowę.
Nie idźmy krokiem Wenezueli, bo jak bardzo plastycznie pokazują zdjęcia z tego państwa, „Polska w ruinie” to wcale nie jest taki abstrakcyjny i kompletnie nieprawdopodobny scenariusz.