Nie ma się co oszukiwać: w dobie internetu publiczne szkalowanie kogoś stało się niezwykle proste. Ofiarami mogą paść także przedsiębiorcy. Na szczęście dobre imię firmy to jedna z tych rzeczy, których można bronić na przykład przed sądem cywilnym. Czy warto próbować? Zazwyczaj tak, ale są pewne wyjątki.
Nie każdy wie, że dobra osobiste mają także przedsiębiorstwa, w tym nawet osoby prawne
Zagrożenia, z którymi możemy się spotkać w internecie, wcale nie ograniczają się do różnego rodzaju scamu i treści niekoniecznie skierowanych do dzieci i młodzieży. Na przykład przedsiębiorcy muszą każdego dnia mierzyć się z takimi zjawiskami, jak niezasłużony hejt, trolling, zazdrosna konkurencja, a nawet mszczący się byli pracownicy. Co na to prawo? Dobre imię firmy bezsprzecznie stanowi jedno z dóbr chronionych i to na różne sposoby.
Z punktu widzenia przepisów kodeksu cywilnego punktem wyjścia są oczywiście dobra osobiste. Podstawowym przepisem jest art. 23 oraz 24 przywołanej ustawy. Pierwszy z nich wskazuje, co może być takim dobrem. Zawiera otwarty katalog, do którego należą: zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska. Renoma przedsiębiorstwa jak najbardziej będzie dobrem osobistym.
Warto zwrócić uwagę także na te elementy, które odnoszą się ściśle do osób fizycznych. Tak się bowiem składa, że przedsiębiorca prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą pod swoim imieniem i nazwiskiem. Można więc śmiało postawić tezę, że dobre imię firmy jest więc nierozerwalnie związane z jego osobistą czcią. Podobnie będzie w przypadku wspólników spółek osobowych. Co z tymi kapitałowymi? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w art. 43. k.c.
Przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych stosuje się odpowiednio do osób prawnych.
Jakie w takim razie środki ochrony zaoferował nam ustawodawca? Znajdziemy je w art. 24 k.c. Możemy pozwać sprawcę naruszenia i zażądać od niego, żeby przestał nas szkalować. Możemy się także domagać złożenia przez niego oświadczenia w odpowiedniej formie. Wreszcie: mamy prawo domagać się naprawienia wyrządzonej nam szkody, a nawet zadośćuczynienia pieniężnego albo zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
Dobre imię firmy podlega ochronie na różne sposoby, w tym także dzięki jednemu z przepisów kodeksu karnego
To nie koniec. Dobre imię firmy, a także nasze dobre imię przedsiębiorcy, można naruszyć tak poważnie, że rozważymy sięgnięcie po środki karne. W końcu w kodeksie karnym znajdziemy słynny art. 212 i przestępstwo zniesławienia oraz art. 216 w postaci zniewagi. Czy możemy ich użyć do obrony dobrego imienia naszego przedsiębiorstwa? W pierwszym przypadku jak najbardziej. Warto zwrócić uwagę na treść §1 przytoczonego przepisu.
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
O tym, że działanie internetowego hejtera albo nieuczciwego konkurenta może narazić firmę na utratę zaufania klientów, nie trzeba nikogo przekonywać. Najlepszym przykładem są fałszywe komentarze w internecie zamieszczane po to, by sprawić wrażenie, że mamy do czynienia wręcz ze skończonym partaczem i oszustem. Warto wspomnieć, że akurat zniesławienie za pomocą środków masowej komunikacji jest traktowane surowiej. Sprawca podlega wówczas grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Przypadek zniewagi jest nieco inny. W przypadku art. 216 k.k. przedmiotem ochrony nie jest dobre imię firmy, ale wewnętrzne przekonanie ofiary przestępstwa o własnej wartości i godności. Siłą rzeczy przedsiębiorstwa tego typu rozterki wewnętrzne nie dotyczą. Należy jednak cały czas pamiętać o osobie samego przedsiębiorcy, który może stanowić bezpośredni cel szkalowania w sieci.
Na koniec warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto walczyć o dobre imię firmy. Odpowiedź zazwyczaj będzie twierdząca. Nie sposób jednak nie zauważyć, że nasza reakcja powinna być proporcjonalna. Jeśli mamy przekonanie, że mamy do czynienia ze zorganizowanym atakiem na nasze przedsiębiorstwo, to jak najbardziej powinniśmy zareagować.
Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie wspomniał o próbach wykorzystywania środków karnych przeciwko konsumentom zostawiającym najzwyklejsze w świecie negatywne opinie o produkcie albo firmie. W takich przypadkach naprawdę lepiej zrezygnować z dodatkowego antagonizowania własnych klientów. Niestety są osoby, które groźbę pozwu albo oskarżenia traktują wręcz jako środek do wymuszania zmiany niekorzystnej opinii albo oceny.