Dopłaty do hulajnogi lub roweru we Włoszech mają być sposobem na walkę z koronawirusem i jego roznoszeniem w komunikacji zbiorowej

Zagranica Zdrowie Dołącz do dyskusji (222)
Dopłaty do hulajnogi lub roweru we Włoszech mają być sposobem na walkę z koronawirusem i jego roznoszeniem w komunikacji zbiorowej

Koronawirus na naszych oczach wywraca do góry nogami świat w którym żyjemy. Jeszcze niedawno samorządy robiły wszystko by zachęcić mieszkańców do korzystania z transportu zbiorowego zamiast własnych aut. Teraz we Włoszech rząd planuje dopłaty do hulajnogi lub roweru. Wszystko po to, by zmniejszyć możliwie ruch pasażerski w miastach.

Epidemia koronawirusa zmusiła włodarzy miast i rządy do przemyślenia stanowiska odnośnie transportu zbiorowego

Priorytety włodarzy miast i rządów poszczególnych państw w kwestii komunikacji zbiorowej były przez lata dość jasne. Konieczność walki o czyste powietrze wymuszała między innymi ograniczenie liczby aut, które każdego dnia poruszają się po drogach. Problem w tym, że ludzie w jakiś sposób muszą się przemieszczać pomiędzy pracą a domem.

Rozwiązanie problemu stanowił transport zbiorowy. Autobusy, czy tramwaje miały stanowić atrakcyjną alternatywę dla kierowców – i jednocześnie ograniczać emisję zanieczyszczeń. Tak było do momentu, gdy światu zagroziła pandemia koronawirusa. W tym momencie rządy musiały pewne kwestie przewartościować.

Pisaliśmy już na łamach Bezprawnika o tym, jak na Ukrainie starano się zniechęcić seniorów do podróżowania transportem zbiorowym. Jak podaje portal Gazeta.pl, Włosi postanowili pójść w odwrotnym kierunku. Zamiast zawieszać emerytom ulgi, tamtejszy rząd postanowił wprowadzić dopłaty do hulajnogi lub roweru.

Dane zebrane w Chinach wskazują, że do nawet jednej trzeciej zakażeń dochodzi w transporcie zbiorowym

Włochy, jedno z najbardziej dotkniętych przez koronawirusa państw świata, powoli szykuje się do ponownego rozruchu swojej gospodarki. To jednak powoduje konieczność podjęcia dodatkowych starań, by ograniczyć możliwość zakażenia wśród obywateli. Chińskie doświadczenia pokazują, że nawet jedna trzecia wszystkich zakażeń ma miejsce w trakcie podróży transportem zbiorowym. Nie powinno to dziwić – zarażeniom sprzyja skupienie większej grupy ludzi na bardzo ograniczonym terenie.

Tymczasem na co dzień z autobusów, tramawajów i metra korzystać ma nawet trzy i pół miliona Włochów. Oczywiście, rząd nie może im teraz wszystkim powiedzieć, żeby przesiedli się z powrotem do własnych samochodów. Ochrona środowiska wciąż jest istotna – nawet jeśli emisja zanieczyszczeń z powodu zamrożenia gospodarki i ograniczenia poruszania się ludzi zmalała właściwie sama.

Dopłaty do hulajnogi lub roweru mają skłonić Włochów do zakupu bezpiecznego i dla ludzi i dla środowiska miejskiego środka transportu

Na szczęście, przed wybuchem epidemii rosła popularność nowoczesnych sposobów poruszania się po mieście. Mowa o miejskich hulajnogach elektrycznych czy rowerach. Jest tylko jeden problem – korzystanie z tego samego urządzenia przez wielu ludzi także może oznaczać ryzyko przenoszenia koronawirusa.

Dlatego włoski rząd chce, by obywatele po prostu kupili sobie taki środek transportu sami. Dopłaty do hulajnogi lub roweru mają wynieść 250 euro do każdego zakupu. To dość sporo, zwłaszcza porównując z cenami przynajmniej podstawowych modeli.

Kolejnym elementem walki z zakażeniami mają są bardziej typowe. Włosi planują wprowadzić ograniczenie osób mogących jednocześnie podróżować autobusem – do 25 osób, i metrem – nie więcej niż 300 podróżnych. Plan włoskiego ministerstwa transportu zakłada również wydłużenia godzin funkcjonowania biur, sklepów i urzędów. Siłą rzeczy mniejszy ruch oznacza spore straty dla przedsiębiorstw obsługujących komunikację zbiorową.