Polskie miasta wojewódzkie rozwijają się dynamicznie, a ich infrastruktura bardzo polepszyła się w ciągu kilkunastu ostatnich lat. Jednak to nie oznacza, że największe miasta w kraju nie borykają się z wieloma problemami. Jednym z nich jest liczba dróg gruntowych i nieutwardzonych, które znajdują się nawet w tych najprężniej rozwijających się miastach w Polsce. Problem ten niestety boleśnie odbija się na życiu mieszkańców tych ulic.
Problem nieutwardzonych dróg dotyczy nie tylko małych miejscowości
Pomimo tego, że największe miasta w Polsce dysponują pokaźnymi dochodami własnymi, często nie przekłada się to na stan infrastruktury drogowej. Nieutwardzone drogi i ulice często znajdują się na obrzeżach miast, a także w spokojnych dzielnicach mieszkalnych. Zły stan drogi odbija się rykoszetem na mieszkańcach, którzy muszą jakoś dojechać do pracy, sklepu czy odwieźć dzieci do szkoły. Władze miejskie często także stosują półśrodki i połowiczne metody radzenia sobie z tym problemem. Drogi gruntowe, w których powstają dziury, są często zasypywane kruszywem (taka sytuacja miała miejsce jakiś czas temu na ulicy Nektarowej we Wrocławiu), co pomaga jedynie na chwilę, a za jakiś czas sytuacja wraca do punktu wyjścia, najczęściej przy okazji intensywnych opadów deszczu.
W Poznaniu i Łodzi co czwarta droga jest gruntowa. Władze robią z tym problemem, co mogą, ale czasami niestety nie mogą za dużo
Z danych wynika, że aż 24 proc. dróg w Łodzi jest nieutwardzonych. Sytuacja Łodzi jest podobna do innych miast w Polsce – główne drogi są utrzymywane w należytym stanie, jednak boczne ulice są często zupełnie nieprzejezdne. Pomimo skarg mieszkańców, władze miast często tłumaczą się niewystarczającą ilością pieniędzy, która jest przeznaczona na remonty bocznych, nieutwardzonych dróg. Przedstawiciele miejskich spółek czasami formułują dość zadziwiające tezy na temat stanu bocznych dróg w miastach. Przykładem jednej z nich jest wypowiedź Sławomira Niżnikowskiego, zastępcy dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi dla Gazety Wyborczej:
Tych zgłoszeń jest sporo. Na niektóre reagujemy, na niektóre nie. Bo jeśli ktoś sobie zakłada, że mieszkając przy ulicy gruntowej, będzie miał cały czas równą ulicę, bez żadnych ubytków, zagłębień, to nie da się tego tak utrzymać.
Problem z dużą ilością dróg gruntowych istnieje także w Poznaniu. Jak informuje Głos Wielkopolski, w stolicy województwa wielkopolskiego istnieje nie tylko problem z brakiem utwardzonych dróg, ale także brakiem odwodnienia. Tego typu zaniedbania władz Poznania niewątpliwie nie przynoszą chluby miastu, którego mieszkańcy od pokoleń słyną z rzetelności i gospodarności. Mieszkańcy gruntowych ulic w Poznaniu narzekają nie tylko na powstawanie błota po deszczu, ale także na wzbijanie się tumanów kurzu w porze letniej, gdy tylko po drodze tego typu przejedzie nawet mały samochód.
Co ciekawe, brak utwardzenia drogi to nie jedyny problem mieszkańców Poznania. Często nie mają oni także dostępu do kanalizacji, a w przypadku jednego z osiedli nawet wodociągu. Trudno w to uwierzyć, ale z tego typu problemami boryka się wiele oddalonych od centrum osiedli w największych miastach w Polsce.