Antoni Szpak na łamach czasopisma „Angora” dopuścił się czynu niegodziwego, a mianowicie napisał o Polsce w kontekście „durnego, kołtuńskiego kraju”.
Po tym jak cała polska elita polityczna pojawiła się na 26. urodzinach Radia Maryja, 17 grudnia ub.r. Antoni Szpak w felietonie „Telewizor pod gruszą” napisał felieton, w którym padło zdanie „”Panie Adrianie, za takie zasługi wypada Ojca Dyrektora nie tylko w rękę pocałować. Jedynie w durnym, kołtuńskim kraju może dojść do takiej paranoi”. W związku z powyższym dziennikarz/satyryk został zatrzymany przez prokuraturę. Grozi mu do 3 lat więzienia, a podstawę prawną orzekania ma stanowić art. 133 kodeksu karnego:
Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Doprecyzuję, zarzut nie dotyczy przezywania prezydenta Dudy „Adrianem”, tylko właśnie stwierdzenia, że Polska jest durnym, kołtuńskim krajem. To znaczy – tak w zasadzie to już samodzielna interpretacja prokuratury, ponieważ zastosowana konstrukcja stylistyczna wskazuje raczej na hipotetyczny kraj, w którym mogłyby się zdarzać tak absurdalne rzeczy, tam nawet nie jest wprost powiedziane, iż myśl atakuje konkretną Polskę.
Załóżmy jednak, że nawet wprost napisałby autor, że tego typu zarzut wysuwa pod adresem Polski. Czy ktoś w tej prokuraturze zwariował z nudów, że zdecydowano się w ogóle na prowadzenie postępowania w tej sprawie?
Do znieważenia z art. 216 KK nie trzeba być wcale wulgarnym. Wyobraźmy sobie, że kogoś nazywamy na przykład durnym, kołtuńskim blogerem. Czy ktoś taki poczułby się zniesławiony? Moim zdaniem ktoś publikujący w internecie musi liczyć się z pewną falą krytyki i jeśli tylko nie przekracza ona pewnych norm kulturowych, to jednak doszukiwanie się w tym zniesławienia lub zniewagi.
A teraz pomyślmy, że mówimy o Polsce. O kraju, w którym żyjemy. Który jest nie tylko naszą historią, tradycją, dziedzictwem, ale też m.in. (akurat nie chwilowo) kiepską reprezentacją piłki nożnej, zdegenerowanym aparatem urzędniczym czy skorumpowaną, niekompetentną klasą polityczną.
Artykuł 133 kodeksu karnego projektowany był z myślą skandalicznych ataków na godność tego kraju, kłamstw historycznych (niejako czyniąc słynną ustawę o IPN zbędną), radykalnego braku poszanowania dla symboli narodowych. Z całą pewnością nie projektowano go jednak w celu krępowania ust dziennikarzom, publicystom i obywatelom, którzy w ramach debaty publicznej tworzą takie konstrukty myślowe.
To jest straszne, że ktoś w łódzkiej prokuraturze w ogóle „śmiał śmieć” pomyśleć o działaniach w sprawie takiej wypowiedzi. Raportuję to jako istotne ograniczenie wolności obywatelskich.