Sieciówki zrewolucjonizowały rynek
Siłownie zwykle adresowały swoją ofertę do wszystkich zainteresowanych, ale w przeszłości chodzili do nich głównie panowie, stanowiąc tam zdecydowaną większość.
Kobiety niejednokrotnie unikały takich miejsc. Na siłowniach często panowała atmosfera odczuwana przez nie jako nieprzyjazna. Przeważnie znajdowało się w nich pełno ciężkiego sprzętu, a ćwiczyli na nim głównie silnie umięśnieni bywalcy.
Niektóre takie miejsca wciąż funkcjonują – w formie małych, osiedlowych siłowni. Rynek kompletnie jednak zmieniły sieciówki, wychodzące z bardzo szeroką ofertą, adresowaną również do kobiet.
Dziś przeważnie tytułują się one mianem klubów fitness. Poza dostępem do sprzętów nierzadko udostępniają możliwość uczęszczania na zajęcia grupowe.
Prym w aktywności fizycznej na siłowniach wiodą panowie
Choć nie dysponujemy aktualnymi, szczegółowymi danymi dotyczącymi podziału na płeć osób ćwiczących w klubach fitness, liczba mężczyzn przez lata była większa. W walce o klientów siłownie nie przeszły wobec tego faktu obojętnie.
Jeszcze w nieodległej przeszłości w niektórych klubach fitness można było spotkać się z ofertami tańszych karnetów dla przedstawicielek płci pięknej. Stała za tym intencja zachęcenia ich do treningów i zmiana wizerunku tego typu miejsc. Obserwując to zjawisko, panowie wykazali się sporą dozą krytycyzmu.
Niższe ceny karnetów dla kobiet oburzały wielu mężczyzn, którzy powoływali się na konstytucyjny zakaz dyskryminacji ze względu na płeć
Postawione w takiej sytuacji kluby fitness stopniowo i konsekwentnie zaczęły się więc wycofywać z uzależniania swoich cen od płci klientów.
W tej sprawie nie odbyły się żadne głośne procesy. Wystarczyła presja mężczyzn, a także domaganie się przez nich jednego cennika bez rozgraniczania na płcie klientów. Wiele siłowni całkiem sprytnie z tego wybrnęło.
Zamiast tańszych karnetów dla kobiet dziś kluby fitness stawiają na spersonalizowane oferty
Przygotowują więc np. ogólnodostępne strefy, z których mogą korzystać wszyscy, ale jakie jednocześnie zaspokajają potrzeby obu płci.
Dla przykładu z myślą o mężczyznach projektowane są sale do ćwiczeń z ciężarami (choć panie również mogą z nich korzystać). Potrzeby kobiet zaś uwzględniają strefy z lekkim sprzętem. Nie stronią od niego także niektórzy panowie, zwłaszcza na początku ścieżki dbania o sylwetkę.
Dobrowolne wycofanie się siłowni z nielegalnych praktyk należy uznać za znaczący sygnał. Jak się okazuje, nawet oddolna presja mężczyzn powołujących się na swoje prawa może z powodzeniem wpływać na strategie biznesowe klubów fitness.
Branża ta zrezygnowała więc z nieprzemyślanych, dyskryminujących ofert, zamiast tego stawiając na personalizację usług. To zaś świadczy o dojrzałości tego rynku i świadomości jego konsumentów.