W razie, gdy któryś ze spadkobierców nie dożył otwarcia spadku, w jego miejsce wchodzą jego właśni spadkobiercy. Sytuacja jest jednak nieco bardziej skomplikowana, gdy dana osoba zmarła przed uzyskaniem przysługującego jej zachowku. Dziedziczenie zachowku rządzi się bowiem nieco innymi prawami i nie każdy spadkobierca będzie do niego uprawniony.
Przyszły spadkodawca może spisać testament i rozdysponować spadek wedle uznania albo nie robić nic i w takim wypadku po jego śmierci zastosowanie znajdzie dziedziczenie ustawowe. Jeśli jednak skorzysta z pierwszej opcji i zdecyduje, że warto spisać testament, jego najbliżsi krewni mogą liczyć na ochronę zapewnioną przez przepisy – zachowek. Przysługuje on małżonkowi, zstępnym i rodzicom spadkodawcy. Zwykle wynosi 1/2 udziału spadkowego przypadającego danej osobie zgodnie z dziedziczeniem ustawowym. Małoletni lub trwale niezdolny do pracy ma natomiast prawo do wyższego zachowku wynoszącego 2/3 przypadającego z ustawy udziału.
Tym samym jeśli najbliżsi spadkobiercy zostaną pominięci w testamencie, a nie dojdzie do ich skutecznego wydziedziczenia albo otrzymają mniej niż przysługujący im zachowek, mogą żądać jego zapłaty czy wyrównania do danej wysokości. Co ważne, zachowek przysługuje jednak tylko osobom, które otrzymałyby spadek w razie dziedziczenia ustawowego. O ile więc małżonek i dzieci znajdują się w I grupie spadkowej, więc zachowek będzie przysługiwał im zawsze, to już rodzice mają prawo domagać się jego zapłaty tylko, gdy zmarły nie posiadał dzieci i dziedziczy II grupa spadkowa.
Dziedziczenie zachowku rządzi się własnymi prawami
Zwykle sytuacja jest prosta – uprawniony kieruje roszczenie o zachowek do spadkobierców (obdarowanych). Jeśli sprawy nie uda się rozwiązać polubownie, pozostaje jeszcze droga sądowa. Może się jednak zdarzyć, że po wszczęciu postępowania uprawniony do zachowku umrze. Nie spowoduje to automatycznego przepadnięcia zachowku. Będzie on podlegał dziedziczeniu, jednak na nieco innych zasadach niż dziedziczenie udziału spadkowego.
Jeśli dana osoba zmarła, spadek po niej dziedziczą jej właśni spadkobiercy. Wydawałoby się więc, że jeśli uprawniony do zachowku umrze przed uzyskaniem odpowiedniej kwoty, to jego spadkobiercy nie tylko odziedziczą spadek, ale i roszczenie o zachowek. W praktyce sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Niedawno nawet w tej kwestii wypowiedział się Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczyła zmarłego Henryka S. Nie miał on dzieci ani małżonki (a więc do dziedziczenia powinni dojść jego rodzice). Spadek zapisał jednak w całości osobie spoza rodzinnego kręgu najbliższych. Dokonał też wydziedziczenia rodziców, czyli właśnie pozbawienia prawa do zachowku. Rodzice zakwestionowali jednak skuteczność wydziedziczenia i wytoczyli jedynemu spadkobiercy proces o zapłatę zachowku. W czasie postępowania zmarła jednak matka Hernyka S. Tym samym zgodnie z dziedziczeniem ustawowym spadek po niej dziedziczył jej mąż (ojciec Henryka S.) oraz córka (siostra Henryka S.). Oboje domagali się więc zapłaty zachowku w części przysługującej zmarłej.
Sąd uznał wydziedziczenie rodziców za nieskuteczne. Tym samym nakazał jedynemu spadkobiercy zapłatę zachowku na rzecz ojca i siostry Henryka S. Prokurator generalny wniósł jednak skargę od wyroku, wskazując, że takie dziedziczenie roszczenia o zachowek jest niezgodne z art. 1002 Kodeksu cywilnego.
Dziedziczenie zachowku tylko dla uprawnionych po pierwszym spadkodawcy
W efekcie zaskarżenia wyroku sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który zgodził się ze stanowiskiem prokuratora generalnego. Zgodnie bowiem z art. 1002 Kodeksu cywilnego:
Roszczenie z tytułu zachowku przechodzi na spadkobiercę osoby uprawnionej do zachowku tylko wtedy, gdy spadkobierca ten należy do osób uprawnionych do zachowku po pierwszym spadkodawcy.
Oznacza to, że dziedziczenie zachowku możliwe jest tylko, gdy spadkobierca byłby uprawnionym do zachowku także po pierwszym spadkodawcy. Tym samym skoro zachowek po Henryku S. mogłaby dziedziczyć tylko jego małżonka, zstępni lub rodzice to wyłącznie te osoby mogły też dziedziczyć zachowek po zmarłej matce Henryka S. Tym samym prawo do żądania zapłaty odpowiedniej kwoty miał mąż zmarłej, ale już nie córka. Ta nie była bowiem uprawniona do zachowku po swoim bracie.
Artykuł 1002 Kodeksu cywilnego spotyka się z częstą krytyką
Rozstrzygniecie Sądu Najwyższego jest zgodne z obowiązującym artykułem. Inną sprawą pozostaje natomiast fakt, że przepis ten od dawna spotyka się z krytyką. Skoro zachowek ma chronić tylko osoby najbliższe dla spadkodawcy, to art. 1002 ma zapobiegać rozszerzaniu tego prawa wskutek dziedziczenia. Z drugiej strony osoby krytykujące art. 1002 wskazują na niesprawiedliwość takiego przepisu. W końcu gdyby we wspomnianej sprawie matka Henryka S. zmarła dopiero po otrzymaniu zachowku, ta kwota wchodziłaby w skład spadku. Tym samym dziedziczyłby ją zarówno małżonek, jak i córka. Z kolei śmierć przed uzyskaniem zachowku spowodowała, że prawo do żądania zapłaty miał tylko mąż.