Marku Krześnicki, Bezprawnik to grupa blogerów o różnych poglądach (choć niektórzy czytelnicy nadal tego nie dostrzegają, twierdząc, że linia redakcyjna jest jednolita). Ale chyba jeszcze nigdy nie nie zgadzałem się z Tobą tak bardzo, jak przy Twoim dzisiejszym tekście, który zatytułowałeś „Eksmisja plus„.
Mam świadomość, że ścierają się tutaj dwie wrażliwości. Twoja – lewicowa, moja – neoliberalna. Możemy mówić jednym głosem, kiedy rząd próbuje niszczyć polskie sądownictwo czy ośmieszać nas na arenie międzynarodowej. Ale z całą pewnością nie będę oponował, kiedy prawicowy (choć raz nie tylko z bogobojności i nazwy) rząd przywraca elementarne znaczenie prawu własności.
W swoim felietonie roztaczasz brutalne scenariusze o ciężarnych kobietach, które będą wyrzucane na bruk. To prawda, przykra sprawa. Ale, tak między nami, czy naprawdę sądzisz, że w Polsce istnieje aż tylu wynajmujących-socjopatów, którzy wyrzucają kogoś z mieszkania tylko dlatego, że niebawem urodzi dziecko?
Otóż nie. Wynajmujący generalnie rzadko, bardzo rzadko rezygnują z umowy najmu. Jeszcze rzadziej robią to „nagle”. Jeżeli do rozwiązania umowy dochodzi, to najczęściej dzieje się tak z winy najemcy, który daje wynajmującemu realny powód. Zalega z czynszem, demoluje mieszkanie, naprzykrza się sąsiadom. Głęboko wierzę, że sytuacje, w których ktoś wyrzuca najemcę z mieszkania wyłącznie „z nudów” są zjawiskiem głęboko marginalnym. A skoro ktoś daje wyraźne powody do rozwiązania umowy najmu?
Najemcy okupanci realnym problemem dla Polaków
Twoja lewicowa wrażliwość być może rozczula się nad matką będącą w ciąży. Moja neoliberalna wrażliwość rozczula się nad kimś, kto ciężko pracował, by kupić mieszkanie, a następnie czerpać z niego korzyści. Nie ma w tym niczego niesprawiedliwego.
Niesprawiedliwe, a takie historie czytam w zasadzie codziennie, jest natomiast to, że przez długi czas wynajmujący stawali się zakładnikami swoich lokatorów, którzy nie chcieli płacić czynszu i odmawiali wyprowadzki, zaś upośledzone narzędzia prawne nie pozwalały na doprowadzenie stanu do sprawiedliwej sytuacji w rozsądnym terminie. Co więcej, taki wynajmujący nie tylko nie zarabiał, ale wręcz stawał się fundatorem lokalu, czynszu i opłat. Czy to nie była sytuacja patologiczna?
Co więcej, to nie była jedna i wybiórcza historia. Myślę, że każdy w naszym otoczeniu zna osobę z podobnym problemem, jest ich pełno w internecie, co pozwala już podejrzewać pewną notoryczność zjawiska. Marku, Twoja lewicowa wrażliwość to jedno, a doświadczenie życiowe to drugie. Znasz doskonale, przecież, pokolenie horych curek. Sam chyba opisywałeś historię pani, która zajęła „krótko mówiąc jednym słowem po prostu pustostan„.
To nie trudna sytuacja życiowa, to kwestia mentalności. I do tej pory niesprawiedliwe polskie prawo chroniło tę mentalność. Dlatego nowelizacja PiS-u, jakkolwiek rzadko przychodzi mi pisać te słowa, jest dobra. I zapewniam Cię – normalni, uczciwi najemcy nie będą trafiali na bruk częściej, niż miało to miejsce do tej pory.