Pracownicze Plany Kapitałowe to najnowszy pomysł rządu na uratowanie systemu emerytalnego przed nieuchronnym kryzysem. Według wszelkich obliczeń przyszła emerytura 20-latka będzie skandalicznie niska. W wielkim skrócie system ma bazować na zachęcaniu Polaków do oszczędzania. Oczywiście nie chodzi o edukację ekonomiczną, a o dodatkowe potrącenia z wynagrodzenia.
Każdy pracownik będzie miał swoje indywidualne subkonto emerytalne. Na konto miesięcznie będzie wpływało między 2 a 4% wynagrodzenia pracownika. Dodatkowo swoją część dorzuci pracodawca, który wiedząc jak zadbać o pracowników, będzie mógł odprowadzić między 1,5 a 4% wynagrodzenia pracownika. W najlepszym przypadku niektórzy pracownicy miesięcznie będą odkładać aż 8% swojego wynagrodzenia na przyszłą emeryturę. Swoje kilka groszy dorzuci też Skarb Państwa w postaci bonusu powitalnego oraz corocznych wpłat na konto w wysokości 240 zł.
System ma być całkowicie dobrowolny, chociaż domyślnie ma być nim objęty każdy pracownik. Aby zrezygnować z udziału w Pracowniczym Planie Kapitałowym, trzeba będzie złożyć pracodawcy stosowne oświadczenie. Zgromadzone w ten sposób środki mają być całkowicie prywatne. W ramach prac nad projektem swoje uwagi zgłaszają liczne organizacje, a jedną z nich jest Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Ostrzegają przed ukrytą karą finansową za rozwód. O sprawie pisze tvn24.pl
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
W przypadku rozwodu, a co za tym idzie, podziału majątku wspólnego, środki zgromadzone na indywidualnym koncie będzie można podzielić pomiędzy małżonków.
W przypadku rozwodu ta część środków z PPK, która przypada współmałżonkowi w wyniku podziału majątku wspólnego, jest przekazywana w formie wypłaty na rachunek byłego współmałżonka w PPK.
Przyszła emerytura - rozwód przyczyną niższej wypłaty?
Sytuacja komplikuje się, gdy jeden z małżonków nie uczestniczy w programie. Zgodnie z projektem, w takiej sytuacji pieniądze powinien otrzymać w gotówce. W tym momencie pojawia się ukryta kara dla małżonków. Z przekazywanej w ten sposób kwoty należy potrącić, a jakże, składkę ZUS oraz określony procent na rachunek ministra pracy.
W przypadku rozwodu pary, gdzie na przykład tylko żona oszczędzała w PPK, były mąż dostanie należne mu środki, ale zanim do dojdzie do przekazania pieniędzy, najpierw do państwa trafi:
- 30 proc. z połowy składek, które nasz pracodawca przelewał na rachunek PPK oraz
- połowa tego, co w trakcie trwania małżeństwa dało nam państwo. Mowa o połowie sumy składki powitalnej (jednorazowo 250 zł) oraz dopłat rocznych (240 złotych co roku).
Jak tłumaczy to ministerstwo? Przede wszystkim chodzi o zachętę do uczestniczenia w programie Pracowniczych Planów Kapitałowych. Poza tym chodzi o ochronę pozostałych uczestników tego programu i likwidację ryzyka, że osoba niekorzystająca z planu, otrzymała z tego tytułu nadmierne korzyści.