Rząd nie ma pieniędzy na nasze emerytury i wcale tego nie ukrywa. Kasa ZUS świeci pustkami, a obniżenie wieku emerytalnego dodatkowo obciążyło poszatkowany budżet tej instytucji. Nic dziwnego, że rząd wyciąga ręce po pieniądze obywateli. Właśnie zaprezentowano założenia do ustawy wprowadzającej pracownicze plany kapitałowe.
O fakcie, że nie potrafimy oszczędzać ani zarządzać własnymi pieniędzmi najlepiej świadczy sukces, jaki odniósł blog Michała Szafrańskiego. Sympatyczny bloger w łopatologiczny sposób opisuje jak stworzyć domowy budżet, a napisana przez niego książka jest absolutnym hitem. Być może na fali jego sukcesu rząd postanowił zachęcić Polaków do oszczędzania na własne emerytury. W tle pewnie jest też widmo bankructwa ZUS, ale kto by się tym przejmował.
Ministerstwo Rozwoju przedstawiło założenia systemu pracowniczych planów kapitałowych. To nic innego jak specjalne konta emerytalne, na które pracodawcy będą musieli odprowadzać składki emerytalne pracowników. Wysokość składki będzie ustalona na 2% wynagrodzenia, ale z woli pracownika będzie mogła być podniesiona do 4%. Dodatkowo do emerytury dołoży się pracodawca, który będzie musiał odprowadzić składkę w wysokości 1,5% wynagrodzenia pracownika. Dodatkowo wysokość składki ze strony pracodawcy będzie można podnieść o 2,5%. W ten sposób niektórzy pracownicy będą płacili składki emerytalne w wysokości 8% swojego wynagrodzenia. Do tego wszystkiego symbolicznie ma dorzucić się Skarb Państwa. Ten podaruje każdemu ubezpieczonemu opłatę powitalną w wysokości 250 zł, a następnie 240 zł rocznie każdemu uczestnikowi tego systemu.
Jeśli dziś wielu Polaków zastanawia się, dlaczego obywateli państw zachodnich stać na wysoki standard życia po zakończeniu aktywności zawodowej, to odpowiedzią jest nie tylko to, że obywatele krajów zachodnich mieli wyższe zarobki. Obywatele krajów zachodnich uczestniczą też od wielu, wielu lat w pracowniczych programach długoletniego oszczędzania, w których na godne życie pracownika po przejściu na emeryturę, solidarnie partycypują: sam pracownik, jego pracodawcy oraz państwo. Takiego systemowego, solidarnościowego i uczciwego rozwiązania, dzięki któremu, niewielkim kosztem, Polacy wypracują sobie miesięcznie od kilkuset do kilku tysięcy złotych dodatkowego świadczenia do emerytury ZUS-owskiej, nikt przez ostatnich 27 lat Polakom nie zaproponował. Pracownicze Plany Kapitałowe będą największym po „Rodzinie 500+”, rządowym programem, który realnie wzmocni bezpieczeństwo finansowe polskich rodzin oraz podniesie ich standard życia
Pracownicze plany kapitałowe? To ma sens!
W ten sposób Minister Morawiecki zachwala swój pomysł. Warto wskazać, że ten system, przynajmniej początkowo, nie będzie przymusowy. Jednak aby z niego zrezygnować trzeba będzie złożyć pracodawcy stosowne oświadczenie. Domyślnie każdy będzie uczestniczył w programie, a jedynie na wyraźne życzenie będzie mógł z tego zrezygnować. Co ważne, oszczędności zgromadzone na indywidualnych kontach mają być całkowicie prywatne. To nowość, która ma wyraźnie odróżniać ten system od systemu ZUS, gdzie składki są wrzucane do wspólnego worka.
Oszczędności mają być prywatne, przypisane do konkretnej osoby oraz dziedziczone przez osobę wskazaną w dokumencie rejestracyjnym, a w razie jej braku, według ogólnych zasad prawa spadkowego. Składki będzie można również wykorzystać jako wpłata udziału własnego przy zakupie pierwszego mieszkania, które jednak trzeba będzie zwrócić do systemu. W przypadku ciężkiej choroby ubezpieczonego, jego małżonka bądź dziecka będzie można wypłacić do 25% środków zgromadzonych na koncie bez obowiązku ich zwrotu.
Program ma być obsługiwany przez zarejestrowane w Polsce Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, które będą musiały mieć odpowiednie zgody Komisji Nadzoru Finansowego. Ustawa ma wprowadzać limity, aby zapobiec monopolizacji funduszu. Jeden fundusz będzie mógł mieć maksymalnie 15% rynku. Ponadto ustawowo zostanie wprowadzony maksymalny limit opłaty za prowadzenie rachunku i pomnażanie zgromadzonych na nim składek. Ma on wynosić 0,6% znajdujących się na nim środków.
Program ma zacząć obowiązywać od stycznia 2019 roku, a więc już za rok.