To była bodaj pierwsza (publicznie ujawniona) afera tego typu w polskim kościele. Duchowny w 2002 został oskarżony o molestowanie kleryków, Watykan po jakimś czasie wreszcie go ukarał. Dziś, jakby nigdy nic, Episkopat chwali się abp. Paetzem na Twitterze i przypomina o urodzinach duchownego. Czy to naprawdę jest na miejscu?
Episkopat chwali się abp. Paetzem
Wpis może nie jest długi, ale udało mu się rozgrzać internet do czerwoności.
Oficjalne konto Konferencji Episkopatu Polski, czyli instytucji zrzeszającej biskupów z kraju, informuje o urodzinach skompromitowanego duchownego. – Plurimos annos – czyli „sto lat” – tak kończy się wpis.
Watykan nałożył swojego na Paetza zakaz udzielania sakramentów święceń i bierzmowania, głoszenia kazań, konsekrowania kościołów i ołtarzy. Co może oznaczać tylko jedno – musiało być coś na rzeczy. Jednocześnie kościół niespecjalnie palił się do tego, aby biskup został dotkliwiej ukarany. Przypominanie o urodzinach biskupa raczej nie jest zbyt na miejscu, chyba, że duchowni chcą otworzyć ciągle niezamkniętą formalnie sprawę.
Na wpis szybko zareagowali użytkownicy Twittera. – Drogi Episkopacie. Trochę umiaru. Chyba, że chcecie większej przestrzeni w kościołach – tak napisała użytkowniczka o nicku @prostoinatemat. To był zresztą jeden z bardziej dyplomatycznych komentarzy pod wpisem. Znany dziennikarz Tomasz Lis z kolei zauważył, że to trochę dziwne, że Episkopat nie znajduje czasu, by wypowiedzieć się w sprawie „nastrojów antysemickich”, ale znajduje czas na przypomnienie o urodzinach duchownego.
W końcu Episkopat zareagował.
– Informujemy, że na Twitterze publikujemy wiadomości o urodzinach, święceniach i innych datach związanych ze wszystkimi biskupami, dlatego znalazł się tutaj wpis także o urodzinach abp. Paetza. Naszym zamiarem nie było urażenie kogokolwiek. Umieszczenie wpisu było niefortunne – napisano na twitterowym koncie @EpiskopatNews.
Czy to więc tylko wpadka kogoś, kto administruje kontem? Być może. Ale nie jest tak, że po karach z Watykanu i dużych reportażach w mediach abp Paetz zapadł się pod ziemię. Wręcz przeciwnie – wielokrotnie w poznańskich mediach pojawiały się informacje, że w Wielkopolsce duchowny koncelebruje msze – mimo oficjalnego zakazu ze Stolicy Apostolskiej. Mało tego – biskup miał koncelebrować mszę w 1050. rocznicę chrztu Polski w 2016 roku. Dopiero po awanturze w mediach oraz interwencji Watykanu się z tego pomysłu wycofano. Trudno nie mieć więc wrażenia, że ktoś ważny w polskim kościele wciąż skompromitowanego biskupa wspiera. I niekoniecznie musi chodzić o osobę, która opiekuje się kontem @EpiskopatNews.
Kim w ogóle jest abp Paetz?
Duchowny urodził się w 1935 roku, uzyskał doktorat z nauk teologicznych i ma za sobą naprawdę imponującą karierę w kościele. Od 1983 do 1996 był biskupem diecezjalnym łomżyńskim, a od 1996 do 2002 piastował stanowisko arcybiskupa metropolity poznańskiego. Niewykluczone, że zaszedłby jeszcze dalej, gdyby aferą nie zainteresowały się media.
Zdaniem mediów, abp Paetz miał molestować seksualnie młodych księży oraz kleryków. Niektórym z nich miał potem ułatwiać kościelne kariery. Po tym, jak nie udała się Paetzowi koncelebracja mszy z okazji chrztu Polski, papież Franciszek wezwał duchownego do „życia w odosobnieniu, w postawie skruchy i modlitwy”. Ten jednak nie do końca posłuchał. W 2017 roku znów zaczął się pojawiać na najważniejszych kościelnych uroczystościach w Poznaniu. I zwykle siadał w pierwszych rzędach.