Prowadzenie biznesu byłoby w Polsce dużo prostsze i mniej stresujące, gdyby faktury były opłacane w terminie. Niestety, zatory płatnicze wciąż są w naszym kraju ogromnym problemem. A gdyby tak znaleźć na to receptę? Rozwiązanie już jest i nazywa się faktoring.
Bycie przedsiębiorcą w Polsce nie jest łatwe. Nie dość, że kłody pod nogi rzuca ciągle rząd (np. wprowadzając kolejne podatki, jak danina solidarnościowa), to problemem bywają też kontrahenci. A właściwie to nie tyle „bywają”, co „są”. Skoro raptem co piąta faktura jest opłacana w terminie, to pozostałe 80% faktur reguluje się z opóźnieniem – i to mimo faktu, że wiele z nich ma naprawdę długie terminy płatności, liczone nieraz w miesiącach. 9 na 10 polskich przedsiębiorców dotyka problem nieregulowanych w terminie faktur.
A zatory płatnicze potrafią zabić każdą firmę. Co z tego, że faktura nie została opłacona, skoro i tak trzeba zapłacić podatki, wynagrodzenia, uregulować swoje koszty? Oczywiście, z takimi problemami można (i należy) walczyć. Można próbować po dobroci, można też pójść do sądu i potem zastanawiać się, co może komornik sądowy zrobić z uzyskanym nakazem zapłaty. To wszystko jednak trwa, kosztuje, a wcale nie daje gwarancji odzyskania należności.
Co to jest faktoring?
Jednym z innych, wartych rozważenia sposobów zabezpieczenia należnych nam płatności jest, zyskujący coraz większą popularność w Polsce, faktoring. Co to jest? Najkrócej można to opisać jako cesję wierzytelności z tytułu wystawionych przez przedsiębiorcę faktur na podmiot zewnętrzny. W praktyce działa to na przykład tak.
Jan Kowalski świadczy usługi transportowe. Fakturę za usługę otrzymuje nie tylko kontrahent, ale i specjalistyczna firma – faktor. Faktor niezwłocznie weryfikuje fakturę (nawet w ciągu kilku godzin) i od razu wypłaca ustaloną w umowie część wynikającej z niej kwoty (np. 80%). Pozostała część zostanie wypłacona po uiszczeniu należności przez kontrahenta na rachunek bankowy faktora. Informacja o takiej formie płatności znajduje się na fakturze.
Co to daje w praktyce? Przede wszystkim: szybką gotówkę. Faktura jest opłacana przez faktora, który bierze na siebie ryzyko niewypłacalności kontrahenta (w przypadku tzw. faktoringu pełnego – szczegóły dotyczące odpowiedzialności za zobowiązania kontrahenta-bankruta są zawarte w każdej umowie faktoringu). Pozwala to na utrzymanie płynności finansowej bez konieczności zaciągania kredytów czy prowadzenia na własną rękę windykacji lub egzekucji należności.
Faktoring jest też alternatywą dla ubezpieczenia wierzytelności (np. przez takie firmy jak Euler Hermes czy Coface). Zarówno ubezpieczenie, jak i faktoring zabezpieczają przedsiębiorcę przed ryzykiem niewypłacalności klienta, jednak w przypadku faktoringu wypłata środków następuje dużo szybciej.
Ile kosztuje faktoring?
Faktoring, co oczywiste, nie jest bezpłatny. Wynagrodzenie faktora jest określane w formie procentowej prowizji od wartości faktur. Wysokość takiej prowizji zależy m.in. od liczby faktur, liczby kontrahentów i ich wiarygodności (tak, to też jest analizowane przez firmy faktoringowe) czy limitu finansowania. Faktorzy świadczą również z reguły inne, dodatkowe usługi, co także ma wpływ na wysokość prowizji.
Faktoring w Polsce jest coraz popularniejszy
Już 9 tysięcy firm korzysta z faktoringu oferowanego przez firmy zrzeszone w Polskim Związku Faktorów. W pierwszym kwartale zabezpieczono w ten sposób 2,5 miliona faktur wartych ponad 50 miliardów złotych – informuje PZF. W zdecydowanej większości są to firmy z branż produkcyjnych i dystrybucyjnych – szczególnie mocno narażonych na ryzyko niewypłacalności kontrahentów.
Każdy przedsiębiorca powinien się zastanowić, czy nie zabezpieczyć swoich interesów właśnie w ten sposób: korzystając z faktoringu. Znacząco zmniejsza to ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. A spokojny sen nie ma ceny.