Roman Giertych, adwokat i poseł Koalicji Obywatelskiej w opublikowanym na X (dawnym Twitterze) oświadczeniu wyraził swoje stanowisko na temat projektu ustawy o aborcji autorstwa poseł Anny Marii Żukowskiej z Lewicy. Giertych skrytykował projekt, uznając go za niechlujny, nierozsądny, a miejscami groźny dla kobiet.
W swoim oświadczeniu Giertych wskazał, że projekt zakładał usunięcie artykułu 152 par. 1 i 2 Kodeksu karnego, co wprowadzałoby całkowitą dowolność wykonywania aborcji na życzenie do 12. tygodnia ciąży. Co więcej, projekt nie wykreślił artykułu 4a ustawy o warunkach przerywania ciąży, co według Giertycha mogło prowadzić do sytuacji, w której aborcji dokonywaliby nie lekarze, a osoby nieposiadające odpowiednich kwalifikacji, co stwarzałoby ryzyko dla zdrowia i życia kobiet.
Giertych punktował wadliwy projekt lewicy zdanie po zdaniu
Giertych zauważył również, że projekt przewidywał symboliczne kary za przeprowadzenie aborcji aż do momentu porodu, co nie znajdowało odzwierciedlenia w programie Koalicji Obywatelskiej. Choć Roman Giertych jest znany ze swoich konserwatywnych poglądów i od zawsze był kojarzony z jawnie antyaborcyjnym stanowiskiem, to nie trudno odmówić jego twitterowej wypowiedzi czy sto merytorycznych podstaw. Można odnieść wrażenie, że projekt lewicy był po prostu procedowanym naprędce bublem prawnym, który miał ugrupowaniu nadać jakiegoś znaczenia w rządowej koalicji. Znowu zakończyło się to jednak porażką.
Poseł skrytykował również dowolność interpretacyjną przepisów, która mogłaby doprowadzić do surowszego karania za aborcję w przyszłości, zwłaszcza gdyby prawica doszła do władzy. Przytoczył tu możliwość interpretacji przepisów w sposób, który mógłby pozwolić na ściganie aborcji jako zabójstwa.
https://x.com/GiertychRoman/status/1811830646685282608
Z Giertychem nie chciano rozmawiać z powodu jego poglądów, choć przydałyby się kompetencje
Giertych wyjaśnił ponadto, że podjął próbę rozmowy z ekspertkami prawnymi na temat kontrowersyjnych punktów projektu, jednak spotkał się z brakiem zrozumienia i odrzuceniem jego obaw. W związku z tym, uznał dalsze rozmowy za bezcelowe, szczególnie, że było już po drugim czytaniu projektu, co uniemożliwiało wprowadzenie poprawek.
Na koniec, Giertych zaakceptował karę zawieszenia nałożoną na niego przez premiera Donalda Tuska za to, że nie wyrzekł się swoich poglądów i sumienia głosując wbrew woli partii, która ma około 6% społecznego poparcia, jednocześnie zaznaczając, że może to być dla niego okazja do odpoczynku po wyczerpujących miesiącach pracy.
I jeszcze jedno odnośnie projektu pani Żukowskiej. Podnosicie Państwo argument, że mimo wad projekt mógłby uchylić przynajmniej ściganie za sprzedaż pigułek poronnych. Pewnie by mógł, gdyby pani Żukowska nie zapomniała zaproponować wykreślenia art. 124 prawa farmaceutycznego.
– dodał w kolejnym wpisie adwokat.