Dla firm, które budowały swoją widoczność w sieci na klasycznym SEO, to może być początek poważnych problemów.
Google już nie „szuka”, teraz myśli za użytkownika
Tryb AI w praktyce działa jak inteligentny asystent.
Zamiast listy linków, użytkownik dostaje gotową odpowiedź: streszczenie najważniejszych informacji, przygotowane przez model językowy i oparte na wielu źródłach. Można więc zadać pytanie pełnym zdaniem, przesłać zdjęcie produktu lub zapytać głosem, a Google sam zinterpretuje intencję i zaprezentuje podsumowanie.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Według danych z rynków, gdzie funkcja działa od kilku miesięcy, liczba przejść z wyszukiwarki na strony internetowe spadła średnio o 34,5 proc.. Innymi słowy - ludzie przestają klikać w linki, bo nie muszą. Odpowiedź dostają od razu.
Koniec SEO, jakie znamy
Do tej pory marki konkurowały o pozycję w wynikach wyszukiwania, inwestując w słowa kluczowe, frazy i linkowanie. W erze AI ten model przestaje mieć znaczenie.
Sztuczna inteligencja nie kieruje się już frazami, tylko zrozumieniem kontekstu. Analizuje sens pytania, ton, znaczenie i dopasowuje odpowiedź semantycznie, a nie technicznie.
To oznacza, że nawet doskonale zoptymalizowany artykuł może nigdy nie trafić do odpowiedzi generowanej przez AI, jeśli nie jest merytorycznie wartościowy lub wiarygodny w oczach modelu.
Z kolei treści tworzone naturalnie, językiem ludzi, a nie algorytmów, mają coraz większe szanse na pojawienie się w odpowiedziach.
Zmienia się rola treści i reputacji marki
Dla marek i mediów to fundamentalna zmiana.
Do tej pory ważne było „być widocznym w Google”. Teraz liczy się być uznanym przez Google za wiarygodne źródło informacji. To nowy poziom reputacji, bo nadawany nie przez człowieka, lecz przez algorytm, który uczy się na danych i zachowaniach użytkowników.
Eksperci z branży marketingowej zwracają uwagę, że to przesuwa całą komunikację w stronę jakości.
– Nie mówimy już o aktualizacji algorytmu, tylko o rewolucji poznawczej – komentuje Kacper Osiecki, CEO Enyo i współtwórca By The People Group. – Wyszukiwarka przestaje być narzędziem do „szukania”. Staje się asystentem myślenia. Dla marek to oznacza konieczność pisania i tworzenia treści, które AI uzna za sensowne, kompletne i przydatne.
Skrócony dystans między pytaniem a decyzją
Nowy Tryb AI radykalnie skraca ścieżkę zakupową.
Jeśli użytkownik zapyta: „jaki laptop do pracy w podróży jest najlepszy?”, nie zobaczy już dziesiątek porównań i rankingów. Zobaczy gotową rekomendację, przygotowaną przez AI, z kilkoma linkami do źródeł.
Jeśli nasza marka nie znajdzie się wśród tych źródeł, to jednocześnie znika z pola widzenia konsumenta. To nowy rodzaj gry o uwagę. Nie chodzi już o CTR, pozycję czy nagłówki. Chodzi o obecność w odpowiedzi AI, czyli w miejscu, gdzie użytkownik kończy poszukiwania. To właśnie tam zapada decyzja o zakupie.
Czas na nowe strategie komunikacji
Firmy, które zrozumieją skalę tej zmiany, mogą zyskać przewagę. Konieczne będzie jednak połączenie pracy marketingu, analityki i strategii treści. To, jak AI widzi markę, zależy od jakości publikacji, spójności przekazu i wiarygodności całego ekosystemu online – od strony www po social media.
W praktyce oznacza to, że marki muszą przestać „optymalizować się pod Google” i zacząć komunikować się z ludźmi tak, by AI uznała ich głos za wartościowy. Bo Google właśnie przestał być wyszukiwarką. Stał się filtrem, przez który konsumenci patrzą na świat.