Mieszkańcy Szczecina długo czekali na sklep sieci Ikea – i wszystko wskazuje na to, że się niebawem doczekają. Ale nowy salon sieci ma zakończyć pewną erę w dziejach firmy w Polsce. – Będzie to ostatni taki sklep nad Wisłą – mówią przedstawiciele firmy. Co zatem teraz będzie proponować nam szwedzki gigant?
Ikea „wchodziła” do Szczecina już wielokrotnie. Jednak zawsze w dość dziwnych okolicznościach z tych planów się wycofywała. Ale wreszcie Szwedzi postawią swój wielki sklep meblowy w stolicy Pomorza Zachodniego. Budowa ma ruszyć już w październiku.
O tym, jak bardzo mieszkańcy miasta chcieli tego sklepu, niech świadczy wpis prezydenta miasta na jego oficjalnym facebookowym profilu.
– Będzie to kolejny element łączący nas ze Skandynawią – napisał całkiem poważnie Piotr Krzystek.
Ikea w Szczecinie, a potem tylko… online?
Jak się jednak okazuje, szczecińskim salonem Szwedzi chcą zamknąć pewien etap w historii swojej firmy w Polsce.
– Na ten moment sklep w Szczecinie jest ostatnim zaplanowanym, standardowej wielkości sklepem w Polsce – cytuje przedstawiciela sieci „Głos Szczeciński”.
Zatem gdy w 2021 r. Ikea otworzy się na Pomorzu Zachodnim, pewnie w Polsce już nigdy nie powstanie niebieski kolos meblowego imperium. Jak zatem Ikea widzi dalszą działalność nad Wisłą?
– Obecnie skupiamy się na nowych formatach spotkań z klientami. Będziemy również nadal rozwijać sprzedaż wielokanałową, w tym kanały cyfrowe i sieć logistyczną – mówią, dość lakonicznie, przedstawiciele firmy.
Czym zatem są „nowe formaty spotkań z klientami”? Możemy się tego tylko domyślać. Najpewniej chodzi o sprzedaż online, w końcu odkryciem Ameryki nie będzie stwierdzenie, że to tam się coraz bardziej przenosi handel – w tym handel meblami.
Ale może Ikea ma jeszcze coś innego na myśli.
Pod koniec 2018 r. Ikea otworzyła się w warszawskim centrum handlowym Blue City. Już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że meblowy kolos raczej nie pasuje do zwykłego centrum handlowego. Ale ten punkt był zupełnie nowym formatem Ikei.
Ikea z Blue City ma dwa poziomy, stosunkowo niewielką powierzchnię – i wyprawa do niej raczej nie będzie oznaczała całego dnia między półkami. Z drugiej strony, w tym salonie dominują raczej mniejsze domowe gadżety niż większe meble.
Takie formaty pewnie będą coraz popularniejsze, bo takie sklepy po prostu preferują millenialsi. Oni niekoniecznie chcą kupować nieruchomości, a częściej je wynajmują. Od wyprawy do wielkiej Ikei na przedmieściach mogą więc woleć wyprawę do Blue City po dekoracje, dodatki, sztućce czy ewentualnie po mniejsze meble.
Najwyraźniej to właśnie w tę stronę chce iść teraz Ikea. Bo chyba trudno powiedzieć, by nasz rynek był już nasycony sklepami tej sieci. Obecnie nad Wisłą działa 10 wielkoformatowych sklepów firmy. W dwukrotnie większych od Polski Niemczech jest ich tymczasem aż 45.
Fot. kaktuslampan/Flickr/CC BY-SA 2.0