Zarządzanie domowym budżetem stanowi wyzwanie dla wielu osób – i trudno się dziwić, biorąc pod uwagę popularność zakupów na raty, płatności odroczonych czy subskrypcji. Te ostatnie mogą okazać się szczególnie „niebezpieczne”; niewielkie kwoty za pojedynczą subskrypcję często są mylące, ponieważ subskrybent ma wrażenie, że miesięczny koszt różnego rodzaju abonamentów nie jest zbyt wysoki. W praktyce bywa jednak różnie – a warto mieć świadomość, że wykupione i regularnie opłacane subskrypcje mogą później zaważyć na możliwości wzięcia kredytu.
27 proc. Polaków wydaje na subskrypcje ponad 100 zł miesięcznie
Z najnowszego raportu „Doświadczenia e-commerce” Santander Banku Polska wynika, że modele subskrypcyjne cieszą się coraz większą popularnością – co nie powinno zaskakiwać, biorąc pod uwagę to, że często gwarantują wygodę, obsługę na preferencyjnych warunkach czy dostęp do określonych, atrakcyjnych zasobów. Z badania wynika, że najmłodsi subskrybenci (do 29. roku życia) najmocniej cenią sobie przewidywalność kosztów (37 proc.), trzydziestolatkowie – możliwość rezygnacji w dowolnym momencie (45 proc.), czterdziestolatkowie – możliwość korzystania z różnych promocji (41 proc.). Podobne nastawienie mają też pięćdziesięciolatkowie; 43 proc. wskazuje jako zaletę subskrypcji możliwość zaoszczędzenia dodatkowych środków dzięki niższym kosztom. Sześćdziesięciolatkowie cenią sobie najbardziej stałe opłaty (67 proc.).
Czy jednak rosnąca popularność modeli subskrypcyjnych przekłada się na to, ile osób z nich korzysta? Z raportu wynika, że z co najmniej jednej subskrypcji korzysta co miesiąc aż 60 proc. Polaków; największym zainteresowaniem, co było łatwe do przewidzenia, cieszą się serwisy streamingowe, takie jak Netflix, Max, Disney+ czy Spotify (86 proc. respondentów opłacających co najmniej jedną subskrypcję wskazało właśnie tę odpowiedź) oraz usługi dostawcy produktów, takie jak m.in. Allegro Smart (taką odpowiedź wskazało 59 proc. respondentów). Co ciekawe, znacznie mniej popularne okazały się subskrypcje związane z usługami zamawiania jedzenia (jak chociażby Glovo Prime) – do opłacania takiego pakietu przyznało się 18 proc. ankietowanych. Jeszcze mniej, bo 17 proc. – do subskrybowania oprogramowania (czyli np. Microsoft Office 365).
Ile natomiast Polacy wydają na subskrypcje? Co ciekawe, na razie nie są to jeszcze znaczące kwoty – przynajmniej w przypadku większości ankietowanych. Z raportu wynika, że 38 proc. płaci na subskrypcje między 51 a 100 zł; 32 proc. wydaje natomiast jedynie od 10 do 50 zł. Z drugiej jednak strony, 20 proc. respondentów wydaje miesięcznie między 100 a 150 zł, natomiast 7 proc. – powyżej 150 zł. To natomiast jest już kwota, która dla wielu gospodarstw domowych może być odczuwalna.
Co więcej, można założyć, że wielu Polaków nie tylko co miesiąc opłaca różnego rodzaju subskrypcje, ale też abonamenty (np. na telefon czy internet), korzysta z płatności odroczonych czy płaci ratę kredytu (choćby mowa była wyłącznie o zakupach na raty). W praktyce mogłoby się zatem okazać, że sporo osób wydaje kilkaset złotych miesięcznie na zobowiązania i subskrypcje – a to już ma w większości przypadków spory wpływ na domowy budżet. Osoby, które chcą wygospodarować dodatkowe oszczędności, powinny zatem bliżej przyjrzeć się swoim wydatkom – i nie ignorować kwot rzędu 20-30 zł, bo po zsumowaniu może się okazać, że koszty są znacznie wyższe, niż zakładał liczący.
Nie można też zapominać, że subskrypcje są obciążeniem finansowym – nawet, jeśli niewielkim. A tym samym mogą być brane pod uwagę przy ocenie zdolności kredytowej.
Subskrypcje, abonamenty i inne stałe zobowiązania a zdolność kredytowa
Przed udzieleniem kredytu banki zazwyczaj oceniają głównie stałe, duże zobowiązania finansowe – takie jak np. rata kredytu (w tym rata kredytu hipotecznego), leasing, czynsz itd. Nie oznacza to jednak, że banki nie zwracają uwagi również na mniejsze kwoty, czyli np. regularne płatności za subskrypcje – zwłaszcza jeśli łączna kwota będzie znacząco przekraczać kilkadziesiąt złotych miesięcznie. W ekstremalnych przypadkach nadmierna rozrzutność przy opłacaniu modeli streamingowych może nawet zaważyć na możliwości uzyskania kredytu. Dotyczy to zresztą również innych wydatków i zobowiązań finansowych.
Warto równocześnie podkreślić, że obawy o ocenę zdolności kredytowej mogą mieć głównie osoby o złej historii kredytowej, niskich dochodach i stałych, dużych wydatkach – w tym choćby na wspomniane subskrypcje. Jeśli natomiast koszt abonamentów i innych pakietów jest marginalny w porównaniu do zarobków, a inne zobowiązania nie są zbyt wysokie, to ryzyko negatywnej oceny zdolności kredytowej jest stosunkowo niewielkie. Jednocześnie przed złożeniem wniosku kredytowego zawsze warto wstępnie sprawdzić swoją zdolność kredytową – na przykład przy pomocy kalkulatora zdolności kredytowej od Totalmoney.pl.
Masz inne zobowiązania? Być może warto przemyśleć konsolidację
Trzeba przy okazji wspomnieć, że osoby, które borykają się z wysokimi miesięcznymi kosztami różnych zobowiązań (i mowa w tym momencie o kredytach, a nie subskrypcjach czy abonamentach) powinny rozważyć ich konsolidację. Kredyt konsolidacyjny nie tylko może ułatwić im życie (jedna rata zamiast kilku oszczędza czas i pozwala na lepsze kontrolowanie domowego budżetu), ale też pozwala podnieść zdolność kredytową – często rata kredytu konsolidacyjnego jest niższa niż suma rat zobowiązań przed konsolidacją.
Warto natomiast na koniec zaznaczyć, że najistotniejsze będzie przede wszystkim przeanalizowanie ponoszonych wydatków – „rachunek sumienia” powinny rozważyć zresztą nie tylko osoby planujące zaciągnięcie zobowiązania finansowego, ale też wszyscy, którzy chcą lepiej zarządzać domowym budżetem. Może się okazać, że część wydatków można łatwo zmniejszyć, a część – wyeliminować, co przełoży się na większe oszczędności i wyższą zdolność kredytową.
Artykuł powstał we współpracy z Totalmoney.pl