Po piątej już podwyżce stóp procentowych, rata przeciętnego złotowego kredytu mieszkaniowego wzrosła o jedną trzecią. Dla części kredytobiorców taki wzrost może być już naprawdę dotkliwy. Zwłaszcza że lutowa podwyżka stóp może nie być ostatnią. Najwyższy czas, by przyjrzeć się domowemu budżetowi. Jeśli widzicie, że może być problem ze spłatą zadłużenia, nie czekajcie na to, co los przyniesie. Skorzystajcie z podpowiedzi, jak płacić mniejszą ratę kredytu po podwyżce oprocentowania.
Jak płacić mniejszą ratę kredytu?
Wiele osób pewnie słyszało o pomyśle zamrożenia WIBOR-u. Ten wskaźnik plus marża przesądzają o cenie kredytu. Jednak zamrożenie WIBOR-u to opcja atomowa. To jedno z tych lekarstw, które są gorsze od choroby. Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, jak i wielu innych ekonomistów, ostrzega przed tym rozwiązaniem. Skutkiem tego byłby spadek i tak słabego oprocentowania lokat czy problem z dostęp do kredytów mieszkaniowych. Banki wolałyby ich nie udzielać lub rekompensowałyby sobie sztucznie blokowany WIBOR wyższymi marżami. Straciliby też wszyscy, którzy są akcjonariuszami banków. Od Skarbu Państwa, przez fundusze, po indywidualne osoby. Nie mówiąc już o kosztach wizerunkowych dla Polski. W końcu skoro można zamrozić WIBOR, to czemu nie można by zamrozić, na przykład, kursu franka szwajcarskiego? A może zamrozić ceny? Takie pomysły już były.
Są inne sposoby na zmniejszenie ciężaru zadłużenia. O jednym z nich niedawno pisaliśmy. To Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Pewnie pomysłodawcy mrożenia WIBOR-u nie wiedzieli o jego istnieniu. To jest narzędzie, które może skutecznie pomóc osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji. Państwo udziela nieoprocentowanej pożyczki, której część może umorzyć. Z FWK można dostawać do 2 tys. zł miesięcznie na spłatę kredytu w banku przez 3 lata. Fundusz oczekuje rozpoczęcia spłaty pożyczki dopiero po dwóch latach, od momentu, kiedy kredytobiorca przestał korzystać z jego wsparcia. Daje więc osobom, którym pomaga czas na to, by „stanęły na nogi”.
Wakacje kredytowe
Nie każdy na wsparcie z FWK się załapie. Inna sprawa, że korzystanie z FWK nie ma sensu, gdy mamy tylko przejściowe kłopoty z obsługą zadłużenia. Jak przedstawia plusy i minusy tej opcji Bartosz Turek:
Wtedy może lepszym rozwiązaniem byłoby dogadanie się z bankiem. Aby ten, na przykład, na jakiś czas zawiesił ratę lub część raty. Chodzi tu o tzw. wakacje kredytowe lub czasowe zawieszenie spłaty części kapitałowej raty. W pierwszym rozwiązaniu nawet na kilka miesięcy możemy zwiesić spłatę kredytu. Niespłacone przez ten czas odsetki powiększą zadłużenie. Wydłuży się też czas kredytowania. W sumie więc za to czego nie zapłacimy dziś, zapłacimy z nawiązką w przyszłości.
Jeśli można pozwolić sobie na regulowanie części zadłużenia, to lepiej porozumieć się z bankiem, co do tego, że przez pewien czas będziemy spłacać same odsetki. Bez części kapitałowej raty. Jak policzył HRE Investments, to rozwiązanie pozwoli, w zależności od tego ile jeszcze zostało do spłaty, obniżyć ratę o minimum 15-20 procent. W opcji maksimum może to być nawet ponad połowa raty.
Dłuższy okres spłaty
Jest jeszcze inny sposób na obniżenie raty. To wydłużenie okresu spłaty. Masz kredyt na 20 lat – wydłużasz go do 30 lat. Miesięczna rata obniża się o 15-20 procent. Ale w ostatecznym rozrachunku zapłacisz bankowi dużo więcej, niż przy krótszym okresie kredytowania.
„Koszt obsługi 30-letniego długu jest o około 50-60 procent wyższy, niż spłata kredytu zaciągniętego na 20 lat”, wylicza Bartosz Turek. Proponuje on spróbować jeszcze innego rozwiązania. Chodzi o wynegocjowanie z bankiem niższej marży. W tym przypadku możemy się spodziewać małej, kilkuprocentowej obniżki raty. Ale nie zwiększymy swojego zadłużenia. Coś za coś. Czasem łatwiej wynegocjować lepsze warunki nowemu klientowi, niż polepszyć je „staremu”. Być może korzystniej będzie zaciągnąć kredyt w innym banku i spłacić nim dług. Na przykład Bank Pekao uruchomił teraz kredyty hipoteczne z niższą marzą (od 1,74 proc.).
Nadpłata kredytu
Wreszcie ostatnia opcja, o której już wcześniej pisaliśmy, to nadpłata kredytu hipotecznego. To pomysł dla tych, którzy mają oszczędności. Na pewno lepiej nadpłacić nimi kredyt, niż, na przykład, trzymać je na lokacie. Ile zyskamy nadpłacając? To zależy od tego, jaką kwotę nadpłacimy. Jeśli będzie to 10 tys. zł, to przy średnim kredycie zaciągniętym niedawno na 25 lat, miesięczna rata zmniejszy się zaledwie o około 60 zł. Czyli przy tym poziomie nadpłaty kredytobiorca ulgi nie odczuje. Ma to sens, jeśli możemy na nadpłatę przeznaczyć większe oszczędności.
Jak widać, nie ma idealnego sposobu, który pozwoliłby bezkosztowo wybrnąć z sytuacji, gdy spłata kredytu staje się problemem. Mimo tego warto sięgnąć po rady, jak płacić mniejszą ratę kredytu, gdy nie ma innej alternatywy. Najgorsze, co można zrobić, to przestać spłacać kredyt, bez uzgodnienia z bankiem wspomnianych wakacji kredytowych. Wtedy bank może wypowiedzieć kredyt. Trzeba zrobić wszystko, żeby do tego nie dopuścić.
Zawsze pozostaje opcja sprzedaży mieszkania. Patrząc na ceny – lepiej sprzedawać niż kupować.