Tło sprawy - złamana obietnica
Aby zrozumieć powód nałożenia kary trzeba nieco cofnąć się w przeszłość. W roku 2014 komunikator WhatsApp został przejęty przez Facebooka za ok. 20 mld dolarów. To już był problem, bo WhatsApp od zawsze był komunikatorem dbającym o prywatność użytkowników, a Facebook raczej się z prywatnością nie kojarzy. Pojawiły się obawy, że dane użytkowników WhatsApp zwyczajnie trafią do Facebooka.
Twórcy WhatsAppa uspokajali swoich użytkowników. Współzałożyciel firmy tak oto pisał na jej blogu.
Niestety w roku 2016 okazało się, że WhatsApp przekaże Facebookowi numery telefonów użytkowników komunikatora oraz niektóre statystyki dotyczące korzystania z WhatsApp, Obietnica została złamana, a WhatsApp nie poinformował o tym całkiem przejrzyście (choć dał możliwość zablokowania przekazywania danych Facebookowi, co trzeba było zrobić w określonym terminie). Do krytyki dołączyły się organy ochrony danych z UE. Ich zdaniem WhatsApp nie był całkowicie szczery z użytkownikami i powinien dostarczyć więcej możliwości wyrażenia sprzeciwu wobec przekazania danych.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
Użytkowników WhatsAppa trochę to zabolało, ale przy okazji Facebook ściągnął sobie na głowę... Komisję Europejską.
Co zabolało Komisję?
Unijny regulator przyglądał się przejęciu WhatsAppa w ramach procedur antymonopolowych. Jednym z elementów branych pod uwagę przy ocenie przejęcia była możliwość połączenia informacji z baz użytkowników obu usług. Komisja spytała Facebooka o tę sprawę, a ten odpowiedział, że niemożliwe jest automatyczne i niezawodne porównanie danych o użytkownikach obu e-usług. Komisja wzięła tę informację pod uwagę wyrażając zgodę na przejęcie.
Później - jak wiemy - dane WhatsAppa zostały przekazane Facebookowi. Komisja poczuła się oszukana. Jej zdaniem możliwość połączenia identyfikatorów Facebooka i WhatsAppa musiała istnieć także w roku 2014.
Pod koniec roku 2016 roku Komisja uruchomiła postępowanie, zarzucając Facebookowi wprowadzenie jej w błąd.
Dziś Komisja poinformowała o zakończeniu postępowania i nałożeniu na Facebooka kary w wysokości 110 mln dolarów. Przy ustalaniu wymiaru kary wzięto pod uwagę, że Facebook musiał być świadomy możliwości połączenia baz danych o użytkownikach. Jego naruszenie można analizować przynajmniej w kategoriach zaniedbania (jeśli nie całkiem zamierzonego naruszenia). Z drugiej strony Facebook współpracował z Komisją w czasie postępowania To wpłynęło na obniżenie kary, która mogła wynosić nawet równowartość 1% rocznego obrotu.
Co istotne, to postępowanie nie wpływa na zgodę Komisji o przejęciu WhatsAppa.
Morał? Nie opłaca się kombinować!
Ta sprawa nie dotyczyła ona w żaden sposób prywatności czy ochrony danych. Mimo to Facebookowi poważnie się oberwało za posunięcie, które zawiodło użytkowników ceniących sobie prywatność. Płynie z tego ciekawy morał. Jeśli firma jest nieuczciwa w jakimś obszarze (np. chce ukryć prawdziwy zamiar stojący za przejęciem) to kara za tę nieuczciwość może przyjść z całkiem innej strony. Ba! Ta kara była bardziej kosztowna niż można się było spodziewać. W UE jeszcze nie nakłada się ogromnych kar za naruszenia zasad ochrony danych, ale kary za wprowadzanie urzędników w błąd przy ocenie przejęcia mogą być znacznie wyższe. Z pewnością niejeden użytkownik WhatsAppa powie teraz "dobrze Ci tak Facebooku".