Twitter musi zapłacić 150 milionów dolarów kary za to, że oszukiwał swoich użytkowników. Pod pozorem dbania o bezpieczeństwo prosił o podanie numeru telefonu oraz adresu e-mail, a następnie te dane wykorzystywał marketingowo, zarabiając na tym pieniądze. Kara finansowa dla Twittera to nie jedyne, co portal musi uczynić w związku z decyzją FTC.
Wyrażenie, że w życiu nie ma nic za darmo, jest może już wyświechtane, ale często bardzo prawdziwe. Chociaż dostęp do mediów społecznościowych zazwyczaj nic nie kosztuje, ponieważ założenie konta na Twitterze, Facebooku czy Instagramie jest darmowe, tak wtedy walutą stają się nasze dane.
Wszystkie te portale muszą przecież jakoś zarabiać, tym bardziej, gdy są już notowane na giełdzie. Starają się więc uzyskać jak najwięcej informacji o swoich użytkownikach, które pozwolą im lepiej targetować reklamy, a tym samym uzyskać więcej pieniędzy od reklamodawców.
Kara finansowa dla Twittera wyniesie 150 milionów dolarów, co nie wydaje się ogromną kwotą przy 140 milionach użytkowników, których dane wykorzystywano niewłaściwie
Nie zawsze jednak użytkownicy chcą te dane przekazywać. Wtedy różne portale próbują je uzyskać na inne sposoby, za co ukarany został właśnie portal Twitter. „Twitter uzyskiwał dane od użytkowników, pod pretekstem wykorzystania ich do celów poprawy bezpieczeństwa. Ostatecznie jednak wykorzystywał je także do celów reklamowych” – stwierdziła szefowa FTC Lina M. Khan.
Portal ten miał uzyskać w ten sposób dane od aż 140 milionów użytkowników, co w sposób znacząco pozwoliło im uzyskać większe przychody. Praktyka ta była stosowana od 2013 roku do 2019 roku, kiedy to sam portal przyznał się do takich działań. Tym samym złamano przepisy, które obowiązują w USA od 2011 roku, które zakazują takich praktyk.
Śledztwo, które prowadziła FTC, potwierdziło, że takie czynności miały miejsce. Kara, jaka została nałożona na Twitter to 150 milionów dolarów. Dodatkowo, oprócz kary finansowej, Twitter ma:
- przestać czerpać korzyści z danych zebranych w nieprawidłowy sposób,
- umożliwić użytkownikom korzystanie z innych metod uwierzytelniania wieloskładnikowego, w tym takich, które nie wymagają podawania numeru telefonu,
- powiadomić użytkowników, że niewłaściwie używał ich danych w postaci numerów telefonów oraz adresów e-mail w celach marketingowych,
- wdrożyć i utrzymywać kompleksowy program ochrony prywatności i danych, który wymagać będzie od firmy m.in. badanie i eliminację zagrożeń prywatności oraz bezpieczeństwa danych osobowych,
- ograniczyć dostęp pracowników do danych osobowych,
- powiadamiać FTC, jeżeli będą miały miejsca naruszenia danych osobowych.
Przykład Twittera pokazuje, jak istotne dla portali społecznościowych są nasze dane
Nie ma informacji, czy portal planuje odwoływać się od tych decyzji, aczkolwiek wydaje się, że została ona zaakceptowana przez portal. Jeden z dyrektorów Twittera opublikował post na tym portalu, gdzie informuje, że decyzja FTC jest wynikiem wcześniejszych rozmów oraz że portal rozumie potrzebę ochrony bezpieczeństwa danych osobowych.
2/2 Our settlement with the @FTC reflects Twitter’s pre-existing commitments and investments in security and privacy. We will continue to partner with our regulators to make sure they understand how security and privacy practices at Twitter are always evolving for the better.
— Damien (@Damokieran) May 25, 2022
Chociaż dziś portal ogłasza, że planuje współpracować z FTC, to sposób, w jaki Twitter uzyskiwał dane od użytkowników pokazuje, jak istotne są one dla portali społecznościowych. Nie ma w tym nic dziwnego. Im lepiej sprofilowany zostanie użytkownik, tym lepsza jakościowo reklamę można mu zaoferować. A za taką reklamodawcy dużo chętniej więcej zapłacą.