Członkowie Stowarzyszenia Obywatele i Niepodległość apelują do władz o nakładanie kary nie tylko za brak, lecz także za złe założenie maseczki. Zdaniem społecznych aktywistów policja i straż miejsca powinny bezwzględnie egzekwować nakaz noszenia maseczki.
Mandat za brak maseczki w przestrzeni publicznej w Polsce wynosi do 500 zł. Można również otrzymać karę grzywy, wynoszącą do 5 tys. zł. Do zakrywania ust i nosa przyzwyczajamy się od kwietnia zeszłego roku z małą przerwą w przestrzeniach otwartych podczas letnich miesięcy. Od listopada 2020 zaś na polskich ulicach musimy zakrywać usta i nos wyłącznie maseczkami.
W zeszłym miesiącu jeden z członków grupy Rady Medycznej doradzającej premierowi Mateuszowi Morawickiemu w sprawie koronawirusa – prof. Miłosz Parczewski przyznał w radiu RMF FM, że najnowsze badania nie wskazują na to, by na zewnątrz dochodziło do istotnej liczby zakażeń. „Czyli to noszenie maseczek na dworze możemy powiedzieć, że jest bez sensu” – wyznał na antenie.
O skomentowanie słów prof. Parczewskiego media zwracały się do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, premiera czy rzecznika rządu Piotra Muellera. Wszyscy zgonie przyznali, że obowiązek noszenia maseczek na zewnątrz stanowi zasadniczą ochronę przed zakażeniem i nadal będzie obowiązywał. Minister Niedzielski wspomniał jednak, że zniesienie obowiązku noszenia maseczek na zewnątrz w przypadku przebywania w bezpiecznej odległości od innych osób może nastąpić, gdy liczba dziennych zachorowań spadnie do bezpiecznego poziomu.
Kary za złe założenie maseczki
W związku z ostatnimi doniesieniami i najpewniej spodziewanym poluzowaniem, spowodowanym spadającą liczbą dziennych zakażeń COVID-19 niektóre osoby coraz częściej pozwalały sobie na luźniejsze traktowanie nakazu noszenia maseczki na zewnątrz.
Jak podała dziś „Rzeczpospolita”, w czasie majówki policja wystawiła ponad 10 tys. mandatów za brak maseczki, 6,5 tys. osób pouczono, a w przypadku 1539 sprawa skończy się w sądzie. Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka w rozmowie z dziennikiem podkreślił, że zasłanianie maseczką jedynie ust jest wykroczeniem, za które również grozi ukaranie mandatem. Wspomniał przy tym, że nie chodzi oczywiście o sytuacje, w których ktoś odchyla maseczkę, by na przykład napić się wody.
Bezwzględnego egzekwowania kar nie tylko za brak maseczki, lecz także za złe jej założenie domaga się jednak Stowarzyszenie Obywatele i Sprawiedliwość. W swojej petycji jego członkowie podkreślają, że osoba przebywająca w przestrzeni publicznej z maseczką zasłaniającą jedynie usta może stanowić niemal identyczne zagrożenie, jak osoba bez maseczki. Stowarzyszenie postuluje, by władze zleciły odpowiednim służbom wzmożenie patroli na dworcach kolejowych, autobusowych, stacjach metra w Warszawie czy centrach handlowych.
Obywatele i Sprawiedliwość argumentują swoje propozycje statystyką wskazującą na to, że człowiek średnio wykonuje nosem ok. 90 proc. oddechów, dlatego noszenie maseczki wyłącznie na ustach powoduje równie duże zagrożenie, co w przypadku osób nieużywających maseczek w ogóle.
Pytany przez RP o sens noszenia maseczek na zewnątrz wirusolog prof. Włodzimierz Gut odpowiedział, że mają znaczenie tam, gdzie nie zachowuje się odpowiedniego dystansu społecznego.