Płacąc za zakupy, coraz częściej mamy możliwość skorzystania z kas samoobsługowych. Posiadają one zarówno przeciwników, jak i zwolenników. Ci pierwsi uważają, że używanie ich wcale nie jest łatwe, a poza tym zabiera pracę kasjerom. Drudzy z kolei przekonują, że korzystając z nich, oszczędzają czas i pieniądze. I właśnie argument finansowy wydaje się tutaj szczególnie istotny.
Korzystanie z kas samoobsługowych nie zawsze jest proste
Gdy kilka lat temu kasy samoobsługowe stały się popularne, wielu klientów było nimi zachwyconych. Pochwały dla tego rozwiązania w części sklepów okazały się jednak przedwczesne. Dość szybko wyszło na jaw, że korzystanie z takich kas bywa bardzo problematyczne.
W sposób szczególny dotyczy to popularnego dyskontu, jakim jest Biedronka. Gdy używamy znajdujących się tam kas samoobsługowych, w trakcie skanowania produktów często pojawiają się błędy. Wówczas musimy czekać na pomoc kasjera.
Zdarza się, że trwa to dość długo, bo na ogół pracowników Biedronki jest za mało w stosunku do liczby klientów. Ten sam problem pojawia się również wtedy, gdy napotykamy wątpliwości związane z tym, jak zeskanować jakiś produkt sprzedawany luzem.
Dotyczy to chociażby tak podstawowego towaru, jak pieczywo. W Biedronce jest ono bardzo różnorodne. Korzystając z ekranu, często trudno jednoznacznie stwierdzić na przykład, które wybraliśmy bułki.
Gdy na pomoc kasjera trzeba długo czekać, może się nawet zdarzyć tak, że cała operacja zajmuje więcej czasu niż zapłacenie za zakupy w tradycyjny sposób.
Korzystanie z kas samoobsługowych pozawala na bieżącą kontrolę cen produktów, w tym także tych promocyjnych
Niezależnie od tych trudności można wskazać na bardzo istotny argument przemawiający za korzystaniem z kas samoobsługowych. Otóż samodzielnie skanując produkty, łatwo kontrolować ich ceny oraz to, czy uwzględnione są w nich ewentualne promocje.
A do nieprawidłowości w tym obszarze w różnych dyskontach dochodzi bardzo często. Wynika to chociażby z tego, że w dobie rosnącej inflacji pracownicy sklepów nie nadążają ze zmianą cenówek. Ponadto zdarza się, że zasady różnych promocji są bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać.
Kasjerzy skanujący nasze produkty przy tradycyjnych kasach robią to na ogół błyskawicznie. Do tego stopnia, że zwykle nie jesteśmy w stanie oszacować, czy kwota do zapłaty pokrywa się z tym, czego się spodziewamy. Jeśli pojawiają się jakieś niezgodności, nieraz dowiadujemy się o tym za późno, np. po zapłaceniu za zakupy.
Tymczasem używanie kas samoobsługowych całkowicie eliminuje ten problem. Jeśli jakaś cena się nie zgadza, wiemy o tym na takim etapie transakcji, gdy jeszcze w prosty sposób możemy z niej zrezygnować.
Wystarczy, że poprosimy kasjera o odliczenie produktu, który okazał się droższy, niż wskazuje na to podana cena. Czasem trzeba na niego w takiej sytuacji trochę poczekać. Ale to jedyna droga, by móc zrobić zakupy w dyskoncie za cenę w pełni pokrywającą się z tym, na co świadomie się decydujemy.
Możemy oczywiście w takiej sytuacji skorzystać również z naszych uprawnień jako konsumentów. Jeśli cena po zeskanowaniu jakiegoś produktu okaże się wyższa niż ta na półce, powinniśmy móc zapłacić korzystniejszą dla nas kwotę. Ale biorąc pod uwagę to, ile czasu zajmuje w sklepach ta procedura, często stanowi to grę niewartą świeczki.