O ile większość kierowców słyszała o zakazie sprzedaży aut spalinowych od 2035 r., o tyle już raczej niewielka garstka ma świadomość, że pewne zmiany (o ile wejdą w życie) mogą wymusić na części z nich wymianę pojazdu już w perspektywie najbliższych czterech lat. Mowa o wprowadzeniu strefy czystego transportu i objęciu nią terenu całego miasta. Którzy kierowcy będą musieli przymusowo wymienić auta?
Kierowcy będą musieli przymusowo wymienić auta?
Jak informuje RMF FM, na ostatniej sesji Rady Miasta Krakowa przedstawiono projekt strefy czystego transportu, który miałby obejmować nie tylko centrum, ale całe miasto.
Proces wprowadzania strefy czystego transportu miałby być podzielony na dwa etapy. Pierwszy, mający w założeniu trwać od 1 lipca 2024 r. do 30 czerwca 2026 r. Drugi miałby rozpocząć się po 1 lipca 2026 r. I to właśnie wtedy miałby zostać wprowadzony zakaz, zgodnie z którym do strefy czystego trasportu nie mogłyby wjechać pojazdy benzynowe i na LPG, które nie spełniają normy euro 3 (lub zostały wyprodukowane przed 2000 r.) oraz pojazdy na olej napędowy, które nie spełniają normy euro 5 (lub zostały wyprodukowane przed 2010 r.). Projekt uchwały przewiduje jednak pewne wyjątki. Po pierwsze – mowa o pojazdach historycznych i specjalnych. Oprócz tego do SCT, bez względu na regulacje, będą mogły wjechać również pojazdy do przewozu osób z niepełnosprawnościami oraz pojazdy, których właścicielami są osoby w wieku co najmniej 70 lat – o ile będą prowadzone przez właścicieli. Głosowanie na sesji rady miasta ma odbyć się 9 listopada.
Nawet 250 tys. pojazdów do wymiany
Radni najwyraźniej jednak nie są do końca przekonani do projektu. W rozmowie z RMF FM zwracają uwagę, że nie przedstawiono jednak, ile konkretnie pojazdów miałoby zostać wycofanych z ruchu. Eksperci mieli przekonywać radnych, że nowe regulacje mogą wymusić konieczność wymiany auta u ok. 10 proc. mieszkańców. Takie prognozy jednak nie przekonały radnych, którzy zwrócili uwagę, że podane zostały im tylko dane procentowe – a nie liczbowe.
Zarząd Transportu Publicznego, który współrealizował badania tłumaczy się jednak, że ciężko jednoznacznie określić, ile pojazdów będzie musiało zostać wycofanych z ruchu. Jak twierdzi, nie wiadomo po prostu, ile pojazdów za dwa lata będzie w ogóle w stanie jeździć. Z drugiej strony okazuje się jednak, że radnym nie przedstawiono danych z Wydziału Ewidencji Pojazdów – a te już mogłyby stanowić konkretną odpowiedź na stawiane przez nich pytania. Okazuje się, że z danych wydziału wynika, że w ciągu najbliższych czterech lat konieczna może być wymiana aż ok. 250 tys. pojazdów zarejestrowanych w Krakowie.
To mogłoby z kolei pogłębić wykluczenie komunikacyjne wielu osób, których nie stać byłoby na wymianę auta. Teoretycznie pozostawałaby im komunikacja miejska, jednak część osób nie może się nią poruszać np. ze względu na ograniczenia fizyczne (nie mówiąc już o tym, jak funkcjonuje komunikacja w Krakowie). Co więcej, do Krakowa nie mogłyby też wjechać samochody spoza miasta (dotyczy to zarówno pracowników, jak i turystów), które nie spełniałyby norm. Na razie jednak nie wiadomo, czy radni ostatecznie przegłosują uchwałę.