Mamy rewolucyjny projekt nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, a tam całe mnóstwo zmian, które – wreszcie – w polskim prawie zmieniają dziecko w człowieka. Idziemy w dobrym kierunku, jak sądzę.
Rzecznik Praw Dziecka nie śpi – właśnie zaproponował nowy, „społecznie oczekiwany” Kodeks rodzinny. Ma być on przełomowy, jeśli chodzi o kwestię myślenia o dziecku i rodzinie, ma być dla nich sporym wsparciem i ochroną. Dostosowują oni tym samym prawo do rzeczywistości i przedziergują skostniały akt w coś, co będzie korespondowało z problemami rodziny w XXI wieku.
Trzeba przyznać, że Marek Michalak zaprezentował naprawdę interesujący projekt, chociaż zapewne znajdą się tacy, którzy będą doszukiwali się w tej nowelizacji prób wprowadzenia typowo skandynawskiego podejścia do dzieci.
Kodeks rodzinny nowelizacja
Rzecznik Praw Dziecka chce, by w nowym Kodeksie ingerencja w autonomię rodziny odbywała się wyłącznie w ostateczności. Państwo ma wspierać rodziny przede wszystkim za sprawą zaplecza socjalnego. To interesujący punkt (cios w argument, jakoby miałaby to być skandynawizacja prawa rodzinnego) i ważny dla takich rodziców, którym dzieci odbierano z powodu biedy. Co więcej, jeśli dziecko ma zostać odebrane, to ma się to odbyć wyłącznie pod opieką psychologa.
Kodeks wprowadza również definicję „dziecka”, która do tej pory nie istniała w polskim prawie. I teraz uwaga, dzieckiem będzie każda istota ludzka od poczęcia do pełnoletności. Ten zapis wprowadzi nieco zamieszania, bo stanowi rodzaj ciosu w ruchy pro-choice.
Oprócz tego, wprowadzona zostaje definicja „dobra dziecka”, którym wszystkie instytucje powinny kierować się w pierwszej kolejności, kiedy o sprawy małoletnich chodzi. To koresponduje z nieingerowaniem w autonomię rodziny – jeśli dobrem dziecka jest odłączenie go od biologicznych rodziców, tak się może stać.
Wprowadza się też obowiązkowe mediacje w przypadkach konfliktów i sporów rodzinnych, zwłaszcza tam, gdzie dochodzi do separacji lub rozwodu (o ile w małżeństwie są dzieci). To będzie interesujące (?) w przypadku sytuacji, kiedy dochodziło do przemocy domowej. Aha, strony, które prowadzą mediację, mają pokryć jej zryczałtowany koszt. Co więcej, sąd musi podjąć próbę ratowania małżeństwa z dzieckiem, kierując ich do specjalisty z zakresu życia rodzinnego.
Znowelizowany Kodeks Rodzinny wprowadza również pojęcie konkubinatu jako nieformalnego związku kobiety i mężczyzny, pojawia się także pojęcie „małżeństwa” i „rodziny”.
Precz z władzą rodzicielską
W tym miejscu chciałabym się uśmiechnąć do Łukasza Warzechy, który tak bardzo nie chciał, by władza rodzicielska została naruszona. Otóż nowelizacja Kodeksu Rodzinnego zrywa z owym pojęciem, zastępując go „odpowiedzialnością rodzicielską” i zdejmując z rodziców władztwo nad dzieckiem. Dziecko w rodzinie staje się podmiotem, a w samej naturze odpowiedzialności rodzicielskiej jest przede wszystkim troska o niego i zaspokajanie jego potrzeb, płacenie alimentów w razie konieczności i tym podobne. Rodzic sprawuje pieczę nad osobą i majątkiem dziecka, ale samo dziecko odgrywać zaczyna znacznie większą rolę, niż dotychczas.
Adwokat dziecka, poniżanie jako przemoc
Dziecko otrzyma swojego reprezentanta w sprawach sądowych – adwokata dziecka. Może być to adwokat lub radca prawny, wyspecjalizowany w sprawach ochrony praw i wolności dziecka, działający „dla dobra dziecka w przypadkach przewidzianych w projekcie Kodeksu i innych ustawach”. Będzie on występował w takich sprawach jak ustalanie macierzyństwa, adopcję zagraniczną, ograniczanie lub odbieranie praw rodzicielskich. Dziecko zyskuje podmiotowość przed obliczem sądu.
Zakaz kar cielesnych przeniesiono też do Kodeksu, a poniżające traktowanie zostało zaklasyfikowane jako przemoc. Tak, powiedzenie dziecku „jesteś bezwartościowy” oznacza to samo, co uderzenie go w twarz. Chociaż boli trochę bardziej.
Palenie i picie w ciąży odpada
Chociaż brzmi to jak cios w ruchy pro-choice (dostały jednakże innym, jak powyżej), to ten zapis jest wyjątkowo ciekawy – „ochrona dziecka jeszcze nieurodzonego przed konsekwencjami nieodpowiedzialnych zachowań matki”. To oznacza w skrócie, że palenie i picie (czy zażywanie innych substancji) w ciąży będzie teraz szczególnie tępione, a jeśli trzeba będzie, zostaną podjęte określone działania. Kobiety pijące będą wysyłane na terapię uzależnień, może im zostać również przydzielony asystent rodziny.
Inne ciekawe zmiany
Jeśli rodzic nie wywiązywał się z obowiązków (nadużywał władzy rodzicielskiej, w ogóle jej nie sprawował, uchylał się od alimentów), dorosłe dziecko nie zawsze będzie musiało opłacać Dom Pomocy Społecznej (jeśli w takim się on właśnie znajduje). Jest to, jak określa RPD, niesłuszne z perspektywy sprawiedliwości społecznej.
Ciekawe regulacje zachodzą w samych obowiązkach alimentacyjnych – z chwilą wprowadzenia tego Kodeksu Rodzinnego, kobieta będzie mogła ubiegać się o alimenty jeszcze na trzy miesiące przed urodzeniem dziecka. Ważną zmianą jest więc podział przy alimentach zarówno dla matki, jak i dla dziecka.
Jeszcze ciekawszą regulacją jest konieczność wysłuchania przez sąd dziecka z rodziny adoptującej. To oznacza, że jeśli ktoś ma już dzieci, chce adoptować nowe, a jego biologiczne się na to nie zgadzają, będzie to dla sądu ważna przesłanka. Dobro dzieci przede wszystkim.
Szczerze? Brakuje mi tu jeszcze czegoś o szczególnej ochronie wdów i sierot, obejmowania ich pomocą psychologiczną, być może nawet materialną przez pewien czas. Ale nie od razu Rzym zbudowano!