Wyobraźmy sobie sytuację, że prokurator uzna, że przedsiębiorca zdobył majątek w wyniku działalności przestępstwa. Jeszcze niczego nie udowodnił a już zdecydował, że państwo powinno przejąć dobytek przedsiębiorcy. Ciężar dowodu spocznie w takim wypadku na osobie formalnie rzecz biorąc niewinnej. Tak właśnie ma funkcjonować najnowszy pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości – konfiskata prewencyjna.
Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że konfiskata rozszerzona to mało a zasada domniemanie niewinności jest przereklamowana
Jednym z fundamentów prawa karnego jest zasada domniemania niewinności. Zgodnie z art. 42 ust. 3 obowiązującej w Polsce konstytucji, „każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu„. Zasada ta znajduje oczywiście potwierdzenie w aktach niższego rzędu, przede wszystkim w art. 5 § 1 kodeksu postępowania karnego.
To jedna z ustrojowych wręcz gwarancji, że państwo będzie traktować obywateli w sposób sprawiedliwy. Co jednak, jeśliby zasady domniemania niewinności nie było? Być może niedługo będą mieli okazję przekonać się polscy przedsiębiorcy. Ministerstwo Sprawiedliwości chce bowiem szerszej konfiskaty mienia – takiej. Konfiskata prewencyjna miałaby pozwolić na przejmowanie majątków decyzją sądu, ale w oparciu o niepoparty dowodami wniosek prokuratora.
Jeśli prokurator uzna, że jakiś składnik majątku pochodzi z przestępstwa to państwo go skonfiskuje
Portal Money.pl potwierdza, że Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad rozwiązaniami prawnymi, które sygnalizowaliśmy w połowie marca. Konfiskata prewencyjna w założeniu ma być kolejnym narzędziem organów ścigania do naruszania majątków zdobytych w sposób nielegalny bądź pozyskany od przestępców. Już wcześniejsze rozwiązania, jak chociażby wprowadzona w 2017 r. konfiskata rozszerzona, daje naszemu państwu całkiem spore możliwości w tym zakresie.
Wygląda jednak na to, że najnowsza propozycja resortu sprawiedliwości idzie przynajmniej o krok za daleko. Konfiskata prewencyjna pozwoli bowiem w praktyce o przejęciu majątku przedsiębiorcy zdecydować prokuratorowi. Proponowane rozwiązanie ma również dotyczyć osób, względem których nie toczy się żadne postępowanie – ale jakiś składnik ich majątku może pochodzić z przestępstwa.
Nie będzie trzeba nawet faktycznie skazać domniemanego przestępcę za cokolwiek. Wystarczy więc, że prokurator zakwestionuje pochodzenie danej rzeczy i to właściwie tyle. Wniosek do sądu to zgodnie z założeniami właściwie formalność. Pewną gwarancję ma stanowić ograniczenie konfiskaty prewencyjnej do jedynie pięciu lat wstecz.
Konfiskata prewencyjna wprowadza domniemanie winy – to odwrócenie cywilizowanego sposobu postępowania państwa względem obywatela
Śledczy nie będą przy tym musieli udowodnić, że mienie faktycznie ma nielegalne pochodzenie. Owszem, ostateczną decyzję podejmie sąd. To jednak obywatel będzie musiał udowodnić, że zdobył sporny składnik majątku w sposób legalny. To w praktyce oznacza ni mniej ni więcej jak wprowadzenie domniemania winy – coś na co nie ma miejsca w cywilizowanym porządku prawnym.
Nikogo nie powinno zdziwić, że organizacje zrzeszające przedsiębiorców zdążyły oprotestować ministerialne propozycje. Nie bez powodu konfiskata prewencyjna jest uważana w tym środowisku za rozwiązanie wprost sprzeczne z art. 42 ust. 3 Konstytucji. Nie tylko jednak – takie rozwiązanie ma uderzać również w konstytucyjne gwarancje dla prawa własności. Takie stanowisko przedstawiła Rada Przedsiębiorczości zrzeszająca największe polskie organizacje pracodawców.
Odpowiedź Ministerstwa Sprawiedliwości na obawy przedsiębiorców jest po prostu nieprawdziwa
Co na to Ministerstwo Sprawiedliwości? Odpowiedź na pytania postawione przez Gazetę Wyborczą brzmiała następująco: „Proponowane rozwiązania są zgodne z konstytucją i nie uderzają w uczciwych przedsiębiorców. Wręcz przeciwnie – przyczyniają się do bezpieczeństwa obrotu gospodarczego i uczciwej konkurencji„.
Wszystko wskazuje jednak, że w rzeczywistości jest dokładnie na odwrót. Konfiskata prewencyjna samym swoim istnieniem tworzy daleko idącą niepewność. Ta oczywiście wynika z braku zaufania do organów państwa. Nie da się jednak ukryć, że ten jest w Polsce jak najbardziej uzasadniony wieloletnią praktyką. Niepewność z kolei tworzy kolejne obciążenie dla obrotu gospodarczego.
Nawet zakładając dobre intencje rządzących, konfiskata prewencyjna wygląda dobrze w najlepszym wypadku na papierze. W tym wypadku wystarczy splot dość prawdopodobnych błędów w ocenie ze strony organów ścigania, by niewinny przedsiębiorca ryzykował utratę majątku. Sądowa droga odwoławcza jest tutaj o tyle problematyczna z uwagi na zarzucenie zasady domniemania niewinności. Pozostaje mieć nadzieję, ze rządzący pod wpływem fali krytyki wycofają się z wdrożenia tak kontrowersyjnych rozwiązań.