Od 1 czerwca w wielu największych miastach w Polsce nadejdzie koniec bezpłatnych przejazdów dla Ukraińców. Tym samym nasi sąsiedzi będą musieli płacić w komunikacji miejskiej tak samo jak pozostali mieszkańcy. Samorządy tłumaczą, że na dalsze przedłużanie wsparcia w budżetach nie ma pieniędzy.
Wraz z początkiem wojny na Ukrainie praktycznie we wszystkich miastach w Polsce radni zdecydowali się na zapewnienie uchodźcom zza wschodniej granicy bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską. Po trzech miesiącach wsparcie ze strony samorządów się kończy. Jedna z pierwszych decyzji podjęta została w Trójmieście, gdzie już od niemal miesiąca uciekający przed wojną muszą płacić za bilety w autobusach, czy tramwajach. Wraz z początkiem czerwca taka sytuacja będzie już normą w dużej części kraju.
Koniec darmowych przejazdów dla Ukraińców w Warszawie, Krakowie, czy Łodzi
Największym miastem, które ogłosiło zakończenie wsparcia w zakresie przejazdów komunikacją miejską jest Warszawa. Bez płatności za bilety uchodźcy wojenni z Ukrainy będą mogli poruszać się po stolicy tylko do 31 maja. Wcześniej z autobusów i tramwajów zniknęły też ukraińskie flagi.
Taką samą decyzję podjęto w Krakowie oraz Zielonej Górze. Zaledwie dwa dni później, bo od 3 czerwca, koniec bezpłatnych przejazdów dla Ukraińców nastąpi również w Łodzi. Z tego schematu wyłamuje się chociażby Poznań, gdzie na podstawie paszportu uchodźcy będą mogli korzystać z komunikacji do końca czerwca. Jeszcze dalej poszedł Szczecin, który obiecuje, że utrzyma darmowe przejazdy aż do 30 września.
Samorządów nie stać na kolejne zniżki
Swoje decyzje poszczególne miasta tłumaczą brakiem środków na dalsze utrzymywanie darmowych przejazdów dla Ukraińców. W Poznaniu na sesji rady miasta ogłoszono, że takie ulgi uszczuplają budżet o 14 milionów złotych miesięcznie. Wobec pogarszającej się sytuacji finansowej samorządów, jest to ciężar nie do udźwignięcia.
Podjęte decyzje wydają się tym bardziej zrozumiałe, że w wielu miejscach w Polsce bilety za przejazdy komunikacją poszły w tym roku mocno w górę. Jest to oczywiście spowodowane nieustannie rosnącymi kosztami energii elektrycznej, a także paliwa. Do tej pory ciężar tych zmian ponosili tylko stali mieszkańcy. Teraz wyjątków już nie będzie.