RODO puka do naszych drzwi i coraz częściej zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele obszarów naszego życia znajdzie się jego zasięgu. Pierwszym skojarzeniem z tym akronimem są wysokie kary finansowe, a w związku z tym strach. Okazuje się, że jednym ze skutków RODO może być wzrost liczby lewych zwolnień lekarskich.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że w ZUS pracują bardzo rozgarnięci i właściwi ludzie. Konsekwencją tego jest fakt, że kontrolerzy tej instytucji wykorzystują siłę internetu i mediów społecznościowych do kontrolowania zgłaszanych zwolnień lekarskich. W samym tylko ubiegłym roku kontrola ZUS 2017 przyczyniła się do zwrotu 200 milionów złotych, które nieuczciwi pracownicy próbowali wyłudzić. Z pewnością sporą część oszustw udało wykryć się za pośrednictwem Facebooka czy Instagrama.
Niestety wiele osób nie widzi niczego złego w zastąpieniu normalnego urlopu zwolnieniem lekarskim. Liczy się jedynie to, żeby nie być w tym czasie pracy, a przyczyna nieobecności nie ma znaczenia. No bo co zrobić, jak szef nie udzielił urlopu w takim terminie, żeby akurat udało wyjechać się na atrakcyjną wycieczkę? Sądy już wiele razy udowadniały, że zwolnienie lekarskie a wylot na wczasy to nie jest najlepsze połączenie. Tymczasem kontrola ZUS często rozpoczyna się od prześwietlenia profili w mediach społecznościowych. Zadziwiająco często znajdują tam udostępnione przed chwilą zdjęcie u osób, które według zaleceń lekarza mają leżeć w łóżku przez cały miesiąc.
Kontrola ZUS a RODO – czy kontrole ZUS w ogóle będą legalne?
Wejście w życie RODO może oznaczać spore utrudnienia w takich praktykach kontrolerów. Rozporządzenie wprowadza daleko idące ograniczenia w dostępie do danych osobowych obywateli, a jednocześnie daje możliwość występowania o wysokie odszkodowania za ich naruszenie. W rozmowie z Radiem ZET zastępca GIODO przyznał, że kwestia kontrolowania obywateli przez ZUS za pośrednictwem internetu będzie mocno problematyczna.
Dotykamy bardzo poważnej kwestii, jaką jest przetwarzanie danych wrażliwych, np. dotyczących uzasadnienia zwolnienia lekarskiego. Z drugiej strony mamy konieczność używania instrumentów kontrolnych po stronie takiej organizacji jaką jest ZUS. Ja się nie podejmę tutaj w tym miejscu odpowiedzi na pytanie, czy to jest możliwe, czy nie.
Możemy się domyślać, że skoro sam GIODO nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na takie pytanie, to faktycznie najbliższe miesiące będą obfitowały w niezwykle ciekawe doniesienia. Z pewnością znajdzie się kilku takich poszkodowanych, dla których samo wyłudzenie zasiłku to za mało. Gdy ZUS zakwestionuje ich zwolnienie lekarskie, będą próbowały uszczknąć jeszcze dodatkowe pieniądze z odszkodowania, twierdząc, że kontrola ZUS naruszyła ich dane osobowe.
Ochrona danych zawsze będzie w zbiegu z innymi wartościami. W tym przypadku ZUS chce uszczelniać swój system. Dotyczy to wielu miliardów złotych rocznie. Tak przynajmniej podejrzewamy, tak wczoraj to opisywano. Z drugiej strony nie można przekraczać pewnej granicy w używaniu dostępu do informacji prywatnych, których ludzie udzielają w sytuacji zaufania do tego, że pewne informacje nie będą wykorzystywane przeciwko nim.
Gdy następnym razem zapytasz, co to jest RODO, jedną z odpowiedzi może być z pewnością stwierdzenie, że to ułatwienie dla oszustów. Oszustwo na RODO niekoniecznie musi oznaczać naciąganie przedsiębiorców na niepotrzebne audyty. Może wiązać się ze wzrostem liczby lewych zwolnień lekarskich.