Pracownica otrzymała zwolnienie dyscyplinarne za wyjazd na urlop do Tanzanii w trakcie zwolnienia lekarskiego – donosi „Rzeczpospolita„.
Urlop w atrakcyjnym miejscu, to marzenie wielu pracowników. Aby wyjechać, trzeba wziąć urlop z zakładu pracy, wykupić wycieczkę i się na nią udać. No tak, to oczywista oczywistość, ale… Co zrobić, gdy urlop nie przysługuje, lub w wybranym czasie szefostwo nie chce go przyznać? Niektórzy kombinują, tak, jak pewna kobieta, która wyjechała do Tanzanii w trakcie zwolnienia lekarskiego i dostała za to zwolnienie dyscyplinarne.
Zwolnienie lekarskie L4 a wylot na wczasy
Pewna firma, zarządzająca siecią aptek, otrzymała prośbę od jednej z kierowniczek, która chciała wyjechać na urlop do egzotycznej Tanzanii. Szefostwo nie wyraziło zgody na urlop, gdyż nie było możliwości zapewnienia zastępstwa w danej aptece, co nie spodobało się kobiecie. Najprawdopodobniej wycieczka była już wykupiona, gdyż kierowniczka apteki nie pogodziła się z tą decyzją i postanowiła jakoś obejść decyzję zarządu. Wymyśliła, że L4 to idealne rozwiązanie na uzyskanie odpowiedniej ilości czasu na wypoczynek i doprowadziła do tego, że wystawiono jej zwolnienie lekarskie.
Mając L4, mogła spokojnie opuścić stanowisko pracy i udać się na leczenie klimatyczne do słonecznej Tanzanii. Aby uwiarygodnić swój pobyt na zwolnieniu lekarskim, korespondowała z szefostwem poprzez pocztę elektroniczną. Zarząd nie był jednak w ciemię bity i postanowił sprawdzić adres IP komputera, z którego wysyłane były e-maile, gdyż czas choroby kierowniczki idealnie zbiegł się z terminem wyjazdu, na który kobieta chciała wziąć urlop. Okazało się, że podejrzenia były słuszne. Poczta elektroniczna przychodziła z Afryki.
Pracodawca nie chcąc tolerować takiego radykalnego naruszenia prawa, uznał, że zwolnienie dyscyplinarne kierowniczki apteki będzie odpowiednim wyjściem. Tak się też stało, ale i to nie spodobało się pracownicy, która zaskarżyła decyzję firmy do sądu pracy. Uznała, że firma powinna jej wypłacić odszkodowanie, bo zwolnienie było bezzasadne. Doznała zapalenia pęcherza, które nie wykluczało wyjazdu, a ten pozwolił jej pozbyć się stresu związanego z ciężką pracą.
Czy na zwolnieniu lekarskim można jechać na wakacje?
Sąd uznał, że nie doszło do naruszenia obowiązków pracowniczych. Powołano też biegłego, który wraził opinię, że wyjazd nie miał negatywnego wpływu na chorobę kobiety, a ciepły klimat wręcz pomógł w wyleczeniu pęcherza. Jak się okazało, w orzeczeniu znalazło się sformułowanie mówiące o tym, że wyjazd, tak jak i przebywanie w domu podczas zwolnienia lekarskiego nie wpływało na świadczenie pracy. Po prostu kobiety i tak nie byłoby w pracy. Przyznano rację kobiecie.
Pracodawca odwołał się od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Poznaniu, który przeanalizował wszystkie dane związane z procesem i wydał wyrok, w którym stwierdzono, iż mimo że wyjazd nie wpłynął negatywnie na leczenie pęcherza kierowniczki, to niestety mogło się tak stać. A potwierdzić to może fakt przedłużenia zwolnienia lekarskiego o kolejne 2 tygodnie. Wzięto także pod uwagę fakt, że wycieczka do Tanzanii została zakupiona i opłacona na kilka miesięcy przed wyjazdem. W związku z tym rację przyznano pracodawcy.
Można domniemywać, że po odmowie przyznania urlopu rozczarowana kobieta „załatwiła sobie L4”, ale możliwe, że faktycznie zachorowała na zapalenie pęcherza kilka dni przed wyjazdem. Według mnie wyjazd urlopowy w czasie, gdy zgodnie z oczekiwaniami lekarza miała dochodzić do siebie, to spore nadużycie, choć wiem, że dzięki L4 niejeden pracownik załatwia sobie kilka dni wypoczynku od pracy. Zwolnienie dyscyplinarne należało się i tyle.