Nie od dzisiaj wiadomo, że Polacy nie płacą abonamentu RTV przez co państwo musi dotować rządowe media z budżetu. To swego rodzaju fenomen jeśli chodzi o daniny publiczne. Tymczasem nie ma właściwie żadnych namacalnych korzyści z opłacania abonamentu RTV dla samego abonenta.
Jedynym realnym pożytkiem z opłacania abonamentu RTV jest dzisiaj dostęp do Strefy ABO Telewizji Polskiej
Znalezienie jakichkolwiek namacalnych korzyści z opłacania abonamentu RTV to bardzo trudne zadanie. Najbliżej jest chyba inicjatywa TVP w postaci tzw. Strefy ABO pozwalająca abonentom uzyskać bezpłatny dostęp do serwisu streamingowego z filmami, serialami i programami nadawanymi przez stację. W grę wchodzą również chociażby programy BBC. Niektóre produkcje obecne na kanałach Telewizji Polskiej są niestety niedostępne w Strefie ABO z uwagi na kwestie licencyjne.
Warto jednak pochwalić sam fakt istnienia takiego dodatkowego bonusu dla abonentów. Ze Strefy ABO mogą korzystać bezpłatnie osoby, które sumiennie opłacają tą daninę, lub są z niej zwolnione i mogą ten fakt udokumentować. Pomysł Telewizji Polskiej to znakomity punkt wyjścia do rozważań na temat zachęcania Polaków do opłacania abonamentu RTV.
Nie jest w końcu żadną tajemnicą, że w naszym kraju obywatele nieszczególnie chcą składać się na media publiczne. Straszenie karami i egzekucją administracyjną w skali całego kraju nie przynoszą większych rezultatów. Podobnie zresztą jak apele do poczucia obywatelskiego obowiązku i przypominanie o misji mediów publicznej.
Misja mediów publicznych naprawdę istnieje i jest czymś bardzo ważnym
Wbrew pozorom, misja jak najbardziej istnieje i wcale nie jest czymś błahym. To media publiczne stanowią najwygodniejszą dla państwa, być może obok rządowych portali, formą informowania obywateli. Nie jest tak, że na przykład Telewizja Polska nie wywiązuje się z tego obowiązku – jej rolę w informowaniu o nakładanych kolejnych epidemicznych obostrzeniach należałoby właściwie pochwalić.
To TVP czy Polskie Radio powinny prezentować swoim odbiorcom te treści, które nie cieszą się zainteresowaniem ze strony mediów komercyjnych. Telewizja Polska stara się prezentować swoim widzom rozgrywki sportowe z udziałem polskich reprezentantów, ma na tym polu spore osiągnięcia. Także nadawanie programów o charakterze religijnym stanowi coś nieoczywistego i pożytecznego społecznie. Misja mediów publicznych nie jest więc żadnym kitem wciskanym nam przez polityków. Tylko co z tego?
Z punktu widzenia przeciętnego odbiorcy telewizji programy misyjne są, niestety, czymś dość obojętnym. Być może poza wspomnianymi transmisjami z wydarzeń sportowych. Dla niektórych odbiorców, niekoniecznie popierających rządzącą w danym momencie partię polityczną, istnieją za to obiektywne powody, by do mediów publicznych podchodzić podejrzliwie.
Namacalne korzyści z opłacania abonamentu RTV mogłyby usprawiedliwić istnienie tej daniny w oczach społeczeństwa
Skoro więc politycy chcą koniecznie mieć media publiczne finansowane przez obywateli, to muszą jakoś przekonać Polaków, że warto płacić abonament RTV. Zwłaszcza, jeśli odrzucają wszystkie możliwe pomysły na reformę finansowania państwowych mediów. Tych było przecież sporo: finansowanie bezpośrednio z budżetu, abonament doliczany do podatku dochodowego, czy nawet do rachunku za prąd.
Namacalne korzyści z opłacania abonamentu RTV to tak naprawdę jedyne wyjście mogące zniechęcić Polaków do uchylania się od tego obowiązku. Dlaczego więc nie rozwinąć pomysłu Strefy ABO? Darmowy dostęp do jak najszerszego spektrum programów w formule VOD być może nie uzasadni w oczach typowego konsumenta kultury masowej konieczności 264 zł. Stanowi jednak jakiś punkt wyjścia.
Im więcej takich korzyści z opłacania abonamentu RTV media publiczne wraz z władzą stworzą, tym lepiej. Łatwiej będzie taki „bonus” później zareklamować, tym samym usprawiedliwić sam abonament w oczach społeczeństwa. Oczywiście, to założenie ma sens tylko wówczas, jeśli rządzący rzeczywiście chcą jakichś pozytywnych zmian w kwestii finansowania mediów publicznych. Wbrew pozorom obecny „kompromisowy” system wcale nie jest taki zły, jak się go maluje.
Owszem, większość Polaków nie płaci abonamentu, nawet jeśli powinna. Państwo jednak nie ściga ich z tego powodu jakoś przesadnie gorliwie. Równocześnie rekompensuje mediom publicznym część utraconych przychodów – ale też nie za dużo, by nie kłuć w oczy społeczeństwa. Jak to mówią: jeżeli coś jest głupie i działa, to nie jest głupie…