Większość osób prawdopodobnie zdaje sobie sprawę z tego, że obecnie wejście do branży IT nie jest już takie proste jak kiedyś. Sęk w tym, że branża zmaga się nie tylko przesytem juniorów i osób, które chciałyby rozpocząć karierę programisty czy developera, ale też z rosnącym zadłużeniem. A to może oznaczać początek prawdziwego kryzysu.
Kryzys w branży IT? Część firm w nieciekawej sytuacji
Od pewnego czasu coraz częściej pojawiają się informacje dotyczące utrudnionego startu w branży IT. Jednym z wymienianych powodów jest przesyt pracowników z wiedzą i umiejętnościami na podstawowym poziomie; w ostatnich latach branża zatrudniła sporo osób, które przeszły jedynie kursy programowania lub inne kursy IT. Tymczasem, co wynikało z wielu raportów, wciąż brakowało specjalistów z kilkuletnim doświadczeniem w niektórych obszarach.
Teraz jednak sytuacja w branży IT skomplikowała się jeszcze bardziej. Jak donosi „Rz”, rosną długo firm informatycznych. Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że przedsiębiorstwa z branży są zadłużone łącznie na ok. 317 mln zł – a zadłużenie całej branży wzrosło aż o 20 proc. w ciągu roku. Niespłacone należności ma w tym momencie ok. 7,3 tys. firm. Jak komentuje prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki,
Branża IT, która przez lata cieszyła się opinią stabilnej finansowo, od pewnego czasu traci reputację. Powody mogą być różne: od spadku liczby zamówień krajowych, poprzez rosnące koszty operacyjne i pracownicze, aż po dłuższy cykl płatności w kontraktach. Sektor ten jest w Polsce mocno rozdrobniony, więc konsolidacja w nim przyspieszy. Większe podmioty wchłoną mniejszych graczy
Można jednak przypuszczać, że jeżeli faktycznie nastąpi konsolidacja firm w branży, to wraz z wchłonięciem mniejszych podmiotów część pracowników straci zatrudnienie. Tymczasem firmy już w tym momencie decydują się na zwolnienia – co ostatnio najlepiej widać na przykładzie dużych firm technologicznych.
Korekta wcześniejszych decyzji. To może być początek zmian w branży
Jak w rozmowie z Gazetą Wyborczą wskazuje Barbara Kowalewska, założycielka firmy IT-Leaders,
Obecne zwolnienia są często korektą wcześniejszych decyzji. Niepokojące jest to, że dotyczą doświadczonych pracowników z wieloletnim stażem, osób w działach, które dotąd uchodziły za bezpieczne (np. chmura, gry, rozwój produktów), a także dużych i stabilnych firm, które do tej pory były symbolem bezpieczeństwa zatrudnienia
Kowalewska dodaje też, że obecnie jest mniej ofert pracy zdalnej i hybrydowej – co również jest problematyczne. Dodatkowo nad pracownikami wisi widmo „zastąpienia ich” przez AI (czy może raczej – zwiększenia wykorzystywania sztucznej inteligencji w procesach, co może przełożyć się na mniejsze zapotrzebowanie na pracowników). Tym samym perspektywy dla branży IT nie wydają się zbyt optymistyczne – przynajmniej jeśli chodzi o najbliższe miesiące. W perspektywie długoterminowej można spodziewać się dalszego rozwoju i wzrostów.