Młodych lekarzy nie ma kto nauczyć zawodu od podszewki. Są zostawieni sami sobie, na szkodę pacjentów

Edukacja Zdrowie Dołącz do dyskusji
Młodych lekarzy nie ma kto nauczyć zawodu od podszewki. Są zostawieni sami sobie, na szkodę pacjentów

Kształcenie lekarzy pozostawia wiele do życzenia. Szkolenie specjalizacyjne prowadzone w polskich szpitalach budzi zastrzeżenia. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, sytuacja w wielu miejscach mocno odbiega od oczekiwanych standardów. Zatrważający jest fakt, że 23 proc. ankietowanych lekarzy nie miało możliwości skonsultowania się z bardziej doświadczonym specjalistą podczas pełnienia dyżurów.

Niepokojący obraz sytuacji dopełnia informacja, zgodnie z którą 17 proc. respondentów zostało zmuszonych do dyżurowania jednocześnie na kilku oddziałach. Dodatkowo prawie 20 proc. lekarzy w pierwszym miesiącu swojej specjalizacji nie miało żadnego wsparcia merytorycznego ze strony opiekunów.

Fikcyjne staże i brak możliwości rozwoju to główne problemy systemu, przez które kształcenie lekarzy nie ma się najlepiej

Każdy rezydent powinien mieć zapewnione odpowiednie warunki do nauki i rozwijania umiejętności w ramach programu specjalizacyjnego. Niestety rzeczywistość często odbiega od teorii.

Lekarze skarżą się, że w wielu szpitalach rezydenci nie są dopuszczani do zabiegów. W efekcie niektórzy kończą specjalizację bez solidnej praktyki. Opisy zabiegów są zaś fikcyjne i tworzone wyłącznie po to, by formalnie spełnić wymogi. Dodatkowym problemem jest zmuszanie rezydentów do prowadzenia zajęć ze studentami, mimo braku etatu dydaktycznego. 12 proc. lekarzy w trakcie specjalizacji było obciążanych takimi obowiązkami.

Staże zewnętrzne, które mają umożliwić kompleksowe spojrzenie na ochronę zdrowia oraz pozwolić uzyskać dodatkowe umiejętności w różnych dziedzinach medycyny, bywają w sumie tylko teoretyczne. Jak wynika z ankiety, aż 20 proc. lekarzy nigdy nie odbyło wymaganych staży, mimo że formalnie odnotowano je jako zrealizowane.

Konieczne są zmiany w systemie szkolenia, bo inaczej raczej nic się nie zmieni

Podstawowym problemem, który wskazują młodzi lekarze, jest niewłaściwa organizacja pracy oraz brak nadzoru nad szkoleniem. Zła organizacja, szczególnie w placówkach borykających się z niedoborem personelu, kończy się fatalnie. Bo prowadzi do sytuacji, w których rezydenci pełnią funkcje wykraczające poza ich aktualne kompetencje. Jednocześnie nie realizują wymaganego programu szkoleniowego.

Jak podkreśla przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Sebastian Goncerz, system szkolenia specjalizacyjnego wymaga gruntownych zmian. Obecna sytuacja sprawia, że lekarze czują się wykorzystywani jako tania siła robocza, a jakość ich kształcenia odbiega od standardów.

Konieczne jest zapewnienie rezydentom realnej możliwości nauki pod okiem doświadczonych lekarzy, przestrzegania programów stażowych oraz ograniczenia sytuacji, w których lekarze są zmuszani do pracy ponad siły. Dopiero wtedy system specjalizacyjny spełni swoje zadanie.