Coraz więcej produktów, czy to na firmę, czy prywatnych, kupujemy przez internet. A im więcej transakcji przechodzi bezproblemowo, tym mniejsza jest nasza czujność. Warto jednak pamiętać o kilku zasadach, które pomogą np. zweryfikować czy dany produkt kupujemy faktycznie w danym sklepie, czy tylko jest on pośrednikiem i jako formę zarobku wybrał dropshipping.
Jesteśmy już przyzwyczajeni, że w internecie kupić można praktycznie wszystko, a liczba małych sklepów, które oferują specjalistyczne produkty, jest praktycznie nieograniczona. W dodatku niższe ceny w internetowych sklepach nas nie dziwią, raczej właśnie oczekujemy tego, że kupując on-line, zaoszczędzimy pieniądze.
To prowadzić może jednak do utraty czujności, zwłaszcza gdy w grę wchodzą spore promocje. Możemy więc np. naciąć się na to, że produkt, który kupujemy na sklepie, który wygląda na polski, którego strona jest w pełni po polsku i praktycznie nie różni się on od innych, w których wcześniej kupowaliśmy, nie prowadzi tak naprawdę sprzedaży, a jest jedynie pośrednikiem między nami, a np. chińskim aliexpress.com.
Nie każda strona wyraźnie informuje, że nie zajmuje się faktyczną sprzedażą, a jest jedynie pośrednikiem w naszym zakupie. A to może wprowadzić klienta w błąd
Taki model biznesowy jest dość popularny, a zwany jest dropshippingiem. Oznacza to, że ktoś, kto zakłada taką stronę i oferuje np. koszulki z zabawnym wzorem, wcale nie ma ich na magazynie na stanie, a dopiero zamawia je w imieniu klienta na chińskim alieexpress.com. Z jednej strony otrzymuje więc pieniądze od klienta, a z drugiej płaci chińskiemu sprzedawcy, a dla siebie zgarnia różnicę między obiema płatnościami, czyli marże.
Sam dropshipping nie jest niczym złym, jeżeli oczywiście wszystkie strony są świadome tego, że w tym uczestniczą. Nie każdy musi czuć się dobrze podczas wyszukiwania produktów na chińskim portalu, więc oczywiście ma prawo zapłacić za dany produkt więcej, w zamian za to, że ktoś to zrobi za niego.
Problemem jest natomiast fakt, że wiele takich sklepów nie ma wyraźnych opisów przy danych produktach. Z poziomu klienta wszystko wygląda więc tak, że kupujemy produkt od danego sprzedawcy, podajemy wszelkie nasze dane oraz płacimy za wysyłkę. A dopiero po zrealizowaniu płatności, jeżeli wcześniej nie zajrzeliśmy do regulaminu lub na stopkę strony, dowiadujemy się, że nie kupiliśmy produktu od sklepu X, a jedynie, że sklep X w naszym imieniu złoży zamówienie u chińskiego dostawcy.
Kupując od pośrednika mamy utrudnioną możliwość skorzystania z naszych praw
Dla konsumenta jest to sytuacja niekorzystna. Przede wszystkim jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że produkty zakupione przez nas dziś przez internet, docierają do nas maksymalnie za kilka dni. W przypadku dropshippingu ten czas zazwyczaj jest dużo dłuższy, ponieważ przesyłki z Chin potrafią przybywać do Polski bardzo długo. Oczywiście, jeżeli jest to wyraźnie zaznaczone w ofercie, to klient nie może być zdziwiony, jednak w przypadku wielu witryn nie jest to oznaczone tak mocno.
Innym problemem jest kwestia dociekania praw konsumenta. Głównym uprawnieniem jest możliwość zwrotu produktu w ciągu czternastu dni od zakupu. Przy takim zakupie najczęściej tracimy tego typu możliwość, ponieważ sprzedawcy zasłaniają się art. 38 ustawy o prawach konsumenta, która dotyczy usług wykonanych za zgodą klienta. A tutaj mamy do czynienia z usługą pośrednictwa, a nie sprzedażą produktu. Oczywiście sam chiński sprzedawca może nam taką opcję umożliwić, ale znów, jest to dużo bardziej skomplikowane niż przy zwykłym zakupie z polskiego sklepu internetowego. A często to my będziemy musieli wtedy pokryć koszty wysyłki do Chin, które mogą być wyższe niż faktyczna wartość produktu.
Podobnie jest z kwestią rękojmi czy reklamacji. Taki pośrednik nie ma obowiązku jej uwzględniać, a jedyne co może zrobić to przekazać nasze zgłoszenie do faktycznego sprzedawcy z Chin. Wiadome jest więc, że ewentualne roszczenia z tego tytułu mogą być bardzo utrudnione.
Chcąc uchronić się przed przypadkowymi zakupami z Chin trzeba przede wszystkim zajrzeć do regulaminu sklepu
Jak uchronić się przed ewentualnym przypadkowym zakupem z takiego sklepu? Przede wszystkim należy czytać regulamin sklepu. Tam zazwyczaj od razu zauważymy, że dana strona jest jedynie formą pośrednictwa między klientem, a portalem z Chin.
Warto też spojrzeć często na dół strony internetowej, w której chcemy kupić. Możemy tam już zobaczyć informację, które utwierdzą nas, że mamy do czynienia z dropshippingiem. Tacy pośrednicy, z racji tego, że są czasem kontrolowani przez UOKiK, zazwyczaj umieszczają takie informacje, wiedząc, że większość klientów nie zagląda w dolne rejony strony.
Sama cena produktu nie zawsze może być dobrą informacją. Bo chociaż na alieexpress.com ceny są zazwyczaj bardzo niskie i wiele produktów można kupić dużo taniej niż w Polsce, to marże pośredników nie raz są w wysokości nawet 100%, więc te ceny nie muszą się znacznie różnić od tych w normalnych sklepach.
Dropshipping był też swego czasu popularny na Allegro
Z dropshippingiem do czynienia można było mieć też często na Allegro.pl, gdzie wiele kont sprzedawało rzeczy z Chin jako pośrednicy. Tam często najlepszym weryfikatorem był podany czas wysyłki i miejsce wysyłki. Jeżeli było podane, że produkt ma do nas iść np. 30 dni, to można było jasno założyć, że to oferta od pośrednika.
Jeszcze raz warto tutaj oczywiście przypomnieć, że sam dropshipping nie jest niczym złym. Ważne jednak by był wyraźnie oznaczony, tak by klient miał świadomość, że kupuje produkt za pośrednictwem innej firmy, a faktycznym sprzedawcą jest np. sprzedawca z Chin.