Kolejki do lekarzy specjalistów, zamykanie szpitalnych oddziałów, czy wielomiesięczne oczekiwanie na zabieg to nie tylko wynik problemów finansowych, z jakimi od lat zmaga się polska służba zdrowia. Powodem jest również zbyt niska liczba lekarzy – im jest ich więcej, tym większa szansa na szybką konsultację i otrzymanie pomocy. Oczywiście w Polsce uczelnie medyczne są oblegane. Sporo specjalistów jednak decyduje się na wyjazd.
Liczba lekarzy w Polsce wciąż jest zbyt niska
Jak wskazuje raport HEALTH AT A GLANCE 2023 (opublikowany przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, dane dotyczą lat 2021-2023), pod kątem liczby lekarzy zdecydowanie wygrywa Grecja. Tam na 1000 mieszkańców przypada aż 6,3 lekarzy – to prawie dwa razy więcej niż w Polsce (u nas średnio na 1000 mieszkańców przypada 3,4 praktykujących lekarzy). Dobrze mają się również mieszkańcy Portugalii – tam na 1000 mieszkańców przypada 6 lekarzy, Austrii – 5,4 lekarzy, Norwegii – 5,2 lekarzy, czy Niemiec – 4,5 lekarzy.
Najgorzej pod tym kątem mają się mieszkańcy Turcji (2,2 lekarza), Meksyku i Kolumbii (2,5 lekarza), czy Stanów Zjednoczonych (2,7) i Kanady (2,8). Co ciekawe, w Polsce wskaźnik lekarzy utrzymuje się na podobnym poziomie, jak we Francji (3,2), Wielkiej Brytanii (3,2), na Łotwie (3,4), czy w Izraelu (3,4).
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
W Czechach, czy w Niemczech na 1000 mieszkańców przypada średnio 1 lekarz więcej. W tym ujęciu może wydawać się to niedużą różnicą, jednak przy narodzie liczącym 38 milionów, to aż 38 tysięcy lekarzy więcej – różnica jest więc kolosalna. Jak pokazuje praktyka (opieka medyczna w Czechach, czy w Niemczech cieszy się bardzo dobrą renomą), 1 lekarz na 1000 mieszkańców więcej naprawdę jest w stanie zdziałać cuda.
Liczba lekarzy w Polsce – kształcimy wielu, zatrzymujemy tylko część
Problemem w Polsce wcale nie jest brak uczelni medycznych, czy brak zainteresowania zawodem lekarza, a utrzymanie młodych lekarzy w kraju. Sporo osób decyduje się na wyjazd, ponieważ w szpitalu zarobią kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie (nie mówimy tutaj o lekarzach bez specjalizacji, którzy dopiero się kształcą, ponieważ droga do dobrych zarobków potrafi być w tym przypadku wyboista), podczas gdy w innych krajach zarobki mogą wynosić nawet setki tysięcy złotych miesięcznie. Oczywiście, dla przeciętnego zjadacza chleba, nawet kilkanaście złotych miesięcznie wydaje się wypłatą marzeń. Jednak bądźmy poważni – kto, mogąc zarabiać znacznie więcej, rezygnuje z tej możliwości?
W Polsce mamy również za mało pielęgniarek
Dane przedstawione w raporcie HEALTH AT A GLANCE 2023 pokazują, że zbyt mała liczba lekarzy nie jest jedynym problemem w polskiej służbie zdrowia. Mało u nas jest również pielęgniarek – raptem 5,7 na 1000 pacjentów. Dla porównania w Finlandii na 1000 mieszkańców przypada ich 18,9, w Szwajcarii 18,4, w Norwegii 18,3, z kolei w Niemczech 12, zaś w Czechach 9. Patrząc na te rozbieżności, chyba poważniejszym problemem jest liczba pielęgniarek, gdyż liczba lekarzy aż tak bardzo od średniej nie odstaje. Pod tym kątem sytuacja w Polsce jest więc dramatyczna.
Jeżeli chodzi o liczbę szpitalnych łóżek, zdecydowanie przebijamy średnią
Ciekawostką jest, że mimo niskiej liczby lekarzy i dramatycznie niskiej liczby pielęgniarek, liczba szpitalnych łóżek wcale nie jest szczególnie niska. Średnio (we wszystkich krajach ujętych w zestawieniu), na 1000 mieszkańców przypada 4,3 szpitalnych łóżek. W Polsce jest ich 6,3, więc zasadniczo wyrabiamy 150% normy. Pod kątem dostępności łóżek przodują Korea (12,8) oraz Japonia (12,6). W Czachach dostępnych łóżek w przeliczeniu na 1000 mieszkańców jest tylko nieco więcej niż w Polsce (6,7). Niemcy mogą poszczycić się wynikiem dostępności 7,8 łóżek szpitalnych na 1000 mieszkańców. Najgorzej pod tym kątem jest w Meksyku (1). Co ciekawe, niski wynik odnotowały również Szwecja (2), czy Dania (2,5).