Już pod koniec zeszłego roku zrobiło się głośno o nowych przepisach, które mogą de facto otworzyć furtkę do likwidacji niektórych Rodzinnych Ogródków Działkowych. Ministerstwo wprawdzie uspokajało działkowców, jednak nie zdecydowało się na zmianę przepisów. Działkowcy nadal mają się więc czego obawiać – a likwidacja niektórych ROD wcale nie jest wykluczona.
Likwidacja części ROD wcale nie jest wykluczona
Do końca 2025 r. wszystkie gminy mają uchwalić tzw. plany ogólne; w ten sposób obszary gmin mają zostać podzielone na strefy funkcjonalne. Jednocześnie nowe plany zastąpią funkcjonujące obecnie studia zagospodarowania przestrzennego.
Dla działkowców kluczowe jest to, Rodzinne Ogrody Działkowe miałyby zostać przeniesione do Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego tylko wtedy, jeśli zlokalizowane byłyby w jednej z dwóch stref – strefie zieleni lub strefie zabudowy jednorodzinnej. Jeśli z planu ogólnego wyszłoby, że teren ROD znajduje się w zupełnie innej strefie, to mógłby nie zostać wprowadzony do MPZP. A to z kolei mogłoby poskutkować likwidacją ROD.
Ustawa została przyjęta jeszcze przez poprzedni rząd; obecne Ministerstwo Rozwoju i Technologii uspokajało jednak działkowców, że działki ROD są bezpieczne, a do projektu rozporządzenia wpisana została jeszcze jedna strefa, na terenie której mogłyby znajdować się działki (strefa wielofunkcyjna z zabudową mieszkaniową mieszkaniową). Później jednak przedstawiciele rządu nie podejmowali już żadnych działań w tej sprawie; wydano jedynie rozporządzenie, które faktycznie dopuszcza istnienie działek ROD w 3 spośród 13 stref funkcjonalnych.
Nie likwiduje to jednak problemu samego w sobie. Jak tłumaczył w Sejmie Marcin Kłos, wiceprezes ROD „Dębniki”, ogrody działkowe znajdują się przecież obecnie w różnych przestrzeniach – w tym np. w pobliżu torów kolejowych, dróg szybkiego ruchu, a często nawet w samym centrum miasta. Jak podaje portalsamorzadowy.pl, zdaniem działkowców rozwiązaniem może być zapis w rozporządzeniu pozwalający na wprowadzanie zieleni działkowej w każdej ze stref. Dzięki temu niezależnie od tego, w jakiej strefie znajdowałyby się działki ROD, nadal mogłyby być bez przeszkód ujęte w MPZP. Jeszcze innym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie odrębnej, czternastej strefy funkcjonalnej, specjalnie dla działek ROD. Ministerstwo jednak nie zareagowało na apele działkowców. Przedstawiciele ROD mimo to nie składają broni – i chcą wprowadzenia tematu ROD pod obrady jednej z komisji sejmowych.
Na rozstrzygnięcie problemu mogą czekać nie tylko działkowcy, ale też deweloperzy
Na razie działkowcy nie mogą zatem czuć się w pełni bezpiecznie; ministerstwo wprawdzie dopuściło istnienie działek ROD w trzech strefach (zamiast pierwotnie planowanych dwóch), jednak w ogólnym rozrachunku niewiele to zmienia. A z pewnością tereny ROD byłyby w wielu wypadkach terenami atrakcyjnymi m.in. dla deweloperów, poszukujących stale gruntów do budowy nowych inwestycji. Działkowicze muszą zatem mieć nadzieję, że ostatecznie rządzący zmienią zdanie i znowelizują przepisy tak, by zabezpieczyć popularne ROD-osy.