Podczas prezentacji tzw. „Polskiego Ładu”, czyli pakietu najnowszych pomysłów Zjednoczonej Prawicy na – jak wielokrotnie podkreślano – poprawę życia Polaków (tj. polskich rodzin), pojawił się postulat – likwidacja umów śmieciowych.
Likwidacja umów śmieciowych
Jednym z punktów Nowego Ładu jest ten, który określono hasłem „Uczciwa praca – godna płaca”. W skład zestawu założeń weszło podniesienie progu podatkowego czy ulga dla klasy średniej.
Kolejnym elementem jest reforma systemu wspierania zatrudnienia, który – poprzez powiatowe urzędy pracy – często nie jest kojarzony ze sprawnością, czy nawet sensownością.
Zmiana w tym zakresie wyrażać by się miała w pewnej modyfikacji zakresu działania urzędów pracy tak, by nie tylko służyły one osobom poszukującym pracy, ale i wspierały tych, którzy wprawdzie pracę mają, ale chcą poszerzać swoje kompetencje.
Pojawią się także pewne ułatwienia dot. pracy w niepełnym wymiarze czasowym, a także uregulowana zostanie praca zdalna. Tego rodzaju zmiany wydają się jak najbardziej dobre – choć tutaj można zadać pytanie, czy aby nie następują o rok za późno.
Oprócz powyższego pojawiły się także założenia dotyczące ulgi PIT dla powracających z emigracji, czy wyrównywanie płac kobiet i mężczyzn. Pojawi się także wsparcie rozwoju młodych pracowników (do 30 roku życia), a także mniejszości – rzecz jasna etnicznych.
Jedną z najciekawszych propozycji jest jednak walka z tzw. umowami śmieciowymi.
Koniec „śmieciówek”?
Niestety w tym zakresie nie podano żadnych szczegółów, a poprzestano jedynie na zapowiedzi pełnego oskładkowania umów zlecenia, a także – tu warto podkreślić, że padło słowo „z perspektywą” – wprowadzenia jednego, uniwersalnego kontraktu na pracę.
Tego rodzaju zapowiedź w istocie nie odnosi się do tego, że państwo ze śmieciówkami zacznie nagle walczyć. Byłoby to zresztą niedorzeczne, bo świadczenie pracy z celowym pominięciem prawa pracy jest tak immanentną częścią rynku zatrudnienia, że naruszenie tego mogłoby nieść za sobą bardzo poważne konsekwencje.
Warto jednak zwrócić uwagę na wolę modyfikacji prawa pracy w taki sposób, by była możliwość wprowadzenia pewnego uniwersalnego kontraktu. Ten postulat wydaje się być niezwykle rozsądny i – co wskazywałem w tekście dotyczącym problemów rynku pracy – stanowi dobrą odpowiedź na fakt zupełnej nieadekwatności szeroko pojętego prawa pracy.
Brakuje bowiem na rynku takiego rodzaju stosunku pracy, który z jednej strony nie niósł by za sobą tak daleko idących ograniczeń dla pracodawców, z jednoczesnym zapewnieniem szerokiej ochrony pracownikom.
Trzeba też pamiętać, że prezentacja Nowego Ładu ma charakter przede wszystkim populistyczny. Jestem przekonany, iż w odniesieniu do większości postulatów nie istnieją nawet zręby projektów aktów prawnych, a kształt zmian będzie dopiero przedmiotem dyskusji. Mam jednak nadzieję, że w zakresie stopniowej likwidacji umów śmieciowych znajdą się zdecydowane pomysły, które zaprezentowane zostaną już wkrótce.