Marnowanie żywności to bez wątpienia plaga naszych czasów. Wyrzucamy jedzenie niezjedzone, niedojedzone, ale często też… po prostu brzydkie. Choć te brzydkie jedzenie nierzadko jest znacznie zdrowsze od tego niczym z reklamy. Okazuje się jednak, że sporo osób chce jeść brzydkie owoce i warzywa – a pewna portugalska firma zrobiła na tym świetny biznes.
Ta firma to Fruta Feia z Lizbony. Jej nazwa dosłownie oznacza „brzydki owoc” po portugalsku. Już parę lat temu założyciele firmy zauważyli, że brzydkie owoce czy warzywa, które trafiają do supermarketów, lądują na śmietniku. Po prostu szefowie sklepów nie chcą „straszyć” swoich klientów gigantycznymi jabłkami, zbytnio zielonymi bananami czy dziwnymi marchewkami (na przykład takimi ze zdjęcia).
Tyle że zdeformowane w ten sposób jedzenie wcale nie musi być gorsze. Ba, czasem jest lepsze. Bo takie na przykład jabłka czy banany „jak z żurnala” wcale nie muszą powstawać w stuprocentowo naturalnych warunkach. A jedzenie dalekie od ideału jeśli chodzi o wygląd, może mieć bardzo dobre, naturalne wnętrze.
Marnowanie żywności. Na brzydkich owocach można zrobić biznes
Isabel Soares z firmy Fruta Feia udzieliła dziennikarzowi PAP krótkiego wywiadu na temat swojej działalności. Okazuje się, że biznes działa całkiem nieźle. Firma ma już przedstawicielstwa we wszystkich regionach Portugalii i około 5,5 tys. stałych klientów.
A jak działa Fruta Feia? Okazuje się, że pomysł na biznes nie był skomplikowany. Po prostu firma zaczęła dogadywać się z rolnikami, by sprzedawali jej „zdeformowane” owoce, które przecież i tak trafiłyby na śmietnik. Układ musi być korzystny na obu stron, bo w tej chwili Fruta Feia kooperuje już z ponad 200 farmerami.
Jak czytamy w relacji PAP, firmie przez kilka lat działalności udało się ochronić przed wylądowaniem na śmietnik 1500 ton żywności. Firma sprzedaje zdeformowane owoce oraz warzywa głównie za pośrednictwem internetu.
Marnowanie żywności. Czy podobny biznes może wyrosnąć i w Polsce?
W Polsce ekologiczna świadomość społeczna na pewno nie jest jeszcze na zachodnim poziomie. Ale i nad Wisłą chcemy być coraz bardziej eko. No i Polacy ciągle są bardzo ekonomiczni – więc może szybko doszliby do wniosku, że nie ma sensu przepłacać za owoce – i można wybrać te równie zdrowe, ale nieco mniej atrakcyjne wizualnie?
Kto wie, może więc Fruta Feia miałaby szanse na sukces nad Wisłą. Już jednej portugalskiej firmie to się zresztą udało. Stosunkowo niewielka spółka Jerónimo Martins miała trochę sklepów w Portugalii, ale to decyzja o spróbowaniu swoich sił w Polsce zrobiła z niej wielką korporację. Owocem tamtej decyzji jest gigantyczna sieć Biedronka. Może więc owocowy biznes Fruta Feia również powinien spróbować swoich sił w Polsce?
Fot. Fruta Feia/Facebook