Iluzja rozumowania
Jeszcze w maju Apple opublikowało artykuł naukowy The Illusion of Thinking, w którym zespół badawczy próbował udowodnić, że obecne „rozumujące modele AI” tak naprawdę nie myślą. Według Apple, ChatGPT, Claude czy Gemini, tak naprawdę nie myślą, a dopasowują wcześniej nauczone wzorce.
Publikacja Apple wywołała natychmiastową reakcję. Firma Anthropic (twórcy Claude’a) opublikowała kontrofensywę — tekst The Illusion of the Illusion of Thinking, której współautorem był sam ich model. Wiele osób ze środowiska AI zarzuciło Apple, że przeprowadziło nieadekwatne testy, a nawet wzięło błędne założenia. Jeśli celem firmy z Cupertino było narobienie zamieszania, to z pewnością się jej udało.
Tym bardziej, że Apple pozostaje w pewien sposób z tyłu w całym tym wyścigu sztucznej inteligencji. Zresztą to już nie pierwszy raz, gdy amerykański gigant jakby przesypia temat, a następnie z pewnym opóźnieniem przedstawia nam niemal to samo, co konkurencja, tylko z logiem jabłka i wyszukanym marketingiem.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Oczywiście, oficjalnie Apple chodzi przede wszystkim o dostarczenie użytkownikom usług w jak najwyższej jakości. Co więcej, być może Apple chciało zagrać jako ten obrońca zwykłego, szarego użytkownika, który nie do końca wie, jak od środka działają nowinki techniczne. Powiedzmy sobie wprost – jestem co najmniej sceptyczny wobec takiej teorii. Koniec końców i tak wyjdzie, że Apple miało na myśli „prywatność i kontrolę” nad tym, z czego korzystamy. Wszyscy jednak dobrze wiemy, że Apple święte nie jest.
Francuski Mistral do przejęcia za 5,8 miliarda euro
I w tym miejscu pojawia się Mistral — jeden z najbardziej obiecujących startupów AI w Europie, promowany jako kontynentalna alternatywa dla OpenAI, a teraz prawdopodobnie jeden z celów zakupowych Apple. Firma rozwija błyskawicznego chatbota Le Chat, mocne rozwiązania OCR i imponujący zespół badawczy.
Sam miałem przyjemność posłuchać prelekcji Baptiste Roziere’a, Research Scientista w Mistral AI, w trakcie konferencji GHOST Day: Applied Machine Learning 2025, którą współorganizowałem na Politechnice Poznańskiej w maju tego roku. Ci ludzie po prostu rzucają pomysłami na lewo i prawo. Zanim pomyślisz o czymś, że „fajnie by było to mieć”, to okazuje się, że nad tym od dawna trwają prace. To niezwykle ważne I najlepsze w tym wszystkim jest to, że Mistral jest w dużej mierze europejski.
Czy to nasz europejski skarb? W pewien sposób tak, ale bądźmy precyzyjni. Wśród funduszów inwestujących w Mistrala są amerykańskie General Catalyst, Lightspeed Venture Partners i Andreeseen Horowitz. Z francuskich znajdziemy Bpifrance i BNP Paribas. Ponadto obecne są także wpływy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
W całym tym obrazie nie sposób pominąć tła geopolitycznego. Mistral miał być przecież jednym z filarów „suwerenności cyfrowej Europy”. Czy Unia Europejska lub sama Francja pozwolą na przejęcie kluczowej firmy przez amerykańskiego giganta? Czy to nie przekreśli wiarygodności europejskich ambicji technologicznych? A może „suwerenność” była od początku wyłącznie instrumentem PR-owym, mającym podbić wycenę startupu przed sprzedażą?
Europa niby chce być ważnym graczem w światowym wyścigu technologicznym, ale w praktyce jest rynkiem zbytu, który po prostu sprzedaje swoje atuty zanim jeszcze zdąży wykształcić ich długofalową wartość. Firmy, młode talenty – nie musimy daleko szukać, w końcu filarem OpenAI (twórców ChatGPT) są Polacy. Stanowisko Chief Scientist zajmuje Jakub Pachocki, wielokrotny laureat olimpiad informatycznych. Gdzie rozwinął swoje skrzydła? Niestety, nie tylko nie w Polsce, ale nawet nie w Europie.
Po co Apple to robi?
Apple wchodzi w AI nie dlatego, że uwierzyło w narrację konkurencji. Wchodzi, bo chce ją przejąć i przedefiniować – tak, jak było dawno temu w przypadku komputerów, odtwarzaczy muzyki, telefonów. Przecież to nie są wynalazki Apple. Firma była przede wszystkim znana z tego „innego podejścia” do dobrze znanym nam produktom. Czy tym razem będzie tak samo?
Mistral może być w tym kontekście nie tylko zastrzykiem innowacji, ale również narzędziem kontroli. Przejmując jedną z niewielu firm spoza USA zdolną do produkcji dużych modeli językowych, Apple nie tylko zyska technologię, ale także po prostu pewien zastrzyk świeżości. Apple nie potrzebuje jeszcze jednego modelu – ono potrzebuje zgranego zespołu, który zna się na rzeczy i postawi kropkę nad i w postaci „Siri 2.0”.
Europejska suwerenność technologiczna wciąż brzmi pięknie w dokumentach strategicznych, deklaracjach politycznych i prezentacjach w PowerPoincie od Komisji Europejskiej. Ale na rynku? Powiedzmy sobie szczerze - tam wygrywa innowacja, szybkość, kapitał i globalny wpływ, a nie postawienie wirtualnej, europejskiej flagi w metadanych.