Z uwagi na pandemię w tym roku liczba miejsc pracy dla Mikołajów może spaść niemal do zera, a w innych świątecznych zawodach nawet o połowę – szacują eksperci Personnel Service. Zarazem jednak pojawiają się już oferty dla osób pakujących prezenty.
Kto nie zarobi przed świętami?
Wiele osób, wcielając się w Mikołaja wręczającego upominki, mogło liczyć nie tylko na dobrą zabawę, lecz także na przyzwoite pieniądze. Średnia stawka za godzinę pracy wynosiła w ostatnich latach 55 zł na rękę. Trochę niższe kwoty otrzymywali pracujący na zlecenie w galeriach handlowych. Natomiast za wizytę domową trzeba było zapłacić średnio 90 zł. Mniej więcej tyle samo płacono Mikołajom na firmowych imprezach wigilijnych. W tym roku jednak zapotrzebowanie na białobrodego dobrodzieja się znacząco zmniejszy. Raz, że Mikołaj w maseczce wyglądałby dziwnie, a dwa – konieczność zachowywania dystansu nie sprzyja wręczaniu prezentów przez obce osoby.
Skoro zaś nie będzie Mikołajów, to i nie będzie jego pomocnic – Śnieżynek. One mogły zarobić do 35 zł za godzinę. Zabraknie również hostess. Pandemia to również trudny czas dla osób rozdających ulotki. A w okresie przedświątecznym było duże zapotrzebowanie na tego typu usługi w poprzednich latach.
Dostawcy jedzenia oraz catering powinni zarobić
Wszystko wskazuje na to, że w dobie pandemii wiele osób może chcieć ograniczyć stanie w kolejkach w sklepach. Z chęcią skorzysta z dowozu zakupionego towaru. Dostawca może liczyć na 20 zł za godzinę pracy. Najprawdopodobniej większe zapotrzebowanie będzie na gotowe dania. Szansę zarobku mają więc firmy cateringowe. Pracownicy tych firm zarobią ok. 18 zł za godzinę.
Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, uważa, że pojawi się nowy zawód – pakowacz zestawów świątecznych. Według niego wiele sklepów będzie chciało ułatwić i przyspieszyć zakupy klientom i stworzy gotowe zestawy z produktami świątecznymi. Ale również to sposób na sprzedaż większej ilości towarów.
Rozwój branży e-commerce. Kurier nie odpocznie
Sklepy internetowe mogą swój wielki rozkwit zawdzięczać właśnie pandemii. W okresie gdy stacjonarne sklepy były zamknięte, handel przeniósł się do sieci. I tak się zadomowił, że zostanie na bardzo długo, o ile nie na zawsze. W związku z tym w okresie przedświątecznym będzie duże zapotrzebowanie na pracowników w sortowniach paczek. Tu jednak zarobki nie będą wygórowane. Osoby zajmujące się sortowaniem paczek będą musiały zadowolić się minimalnym wynagrodzeniem, czyli ok. 14 zł netto. Dużo lepiej pod względem zarobków wygląda sytuacja kurierów. Oni mogą liczyć na stawki od 17 zł do nawet 65 zł za godzinę pracy. A przynajmniej tak twierdzi Personnel Service.
W sklepach pracy nie zabraknie
W sklepach stacjonarnych potrzebni są sprzedawcy oraz osoby wykładające towar na półki. Jednak proponowane stawki godzinowe są niskie – wahają się między 14 zł a 15,50 zł za godzinę pracy.
Jak widać, mimo pandemii nadal są potrzebni ludzie do pracy. Dotyczy to jednak najprostszych czynności i za nieduże pieniądze. Na ekstrazarobki w okresie przedświątecznym w tym roku liczyć nie można. Jedynym wyjątkiem mogą być kurierzy. Jako że ich brakuje, część firm jest skłonna zapłacić znacznie lepiej niż na co dzień.
Warto jeszcze wspomnieć o sprzedawcach choinek. Ci, jak zwykle, nie będą narzekać na brak zajęcia. Biorąc jednak pod uwagę warunki pracy (pogoda nie zawsze jest łaskawa), zapłata za ich pracę nie jest wygórowana. Średnio mogą się spodziewać wynagrodzenia rzędu 18 – 20 zł na rękę za godzinę.