Dumping jest wtedy, kiedy nasze wyjątkowo niskie ceny służą pozbyciu się konkurencji z rynku
Jeżeli ktoś się zastanawia, czy sprzedaż poniżej kosztów jest zgodna z prawem, to powinien się po prostu rozejrzeć. Praktycznie każda znana sieć handlowa stosuje przecież promocje spod znaku "tańszy produkt za złotówkę" albo w innej formie dorzuca do drogiego zamówienia dodatkowy produkt za symboliczną kwotę.
Nie ma przy tym większego znaczenia, czy mamy na myśli sprzedaż poniżej kosztów zakupu, wytworzenia czy świadczenia. W grę wchodzi zarówno handel towarami, jak i świadczenie usług. Prawo jest pod tym względem jasne. Przedsiębiorcy mogą ustalać swoje ceny na dowolnym poziomie. Wynika to chociażby z art. 3531 kodeksu cywilnego i zasady swobody umów. Jeżeli my jesteśmy gotowi sprzedać towar za symboliczną złotówkę, a nasz klient jest skłonny przyjąć naszą ofertę, to nic nie stoi na przeszkodzie, by zrealizować taką transakcję.
Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Każdy słyszał o cenach dumpingowych. Bardzo często dumping jest utożsamiany właśnie ze sprzedażą poniżej kosztów. Rzeczywistość prawna jest nieco bardziej skomplikowana. Na początek warto wrócić do treści art. 3531 k.c.
Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.
Nas interesuje przede wszystkim ewentualne sprzeciwianie się ustawie. Dumping został wskazany w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Mam na myśli art. 15 ust. 1 pkt 1):
Sprzedaż poniżej kosztów może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji w postaci stosowania cen dumpingowych. Granica jest w tym przypadku bardzo konkretna. Kluczowa jest intencja przedsiębiorcy.
W jednym przypadku sprzedaż poniżej kosztów zostanie zablokowana przez Skarbówkę
Najprościej rzecz ujmując, z dumpingiem mamy do czynienia wtedy, gdy sprzedajemy poniżej kosztów po to, by pozbyć się konkurencji z rynku. Przedsiębiorca najpierw zalewa go towarem po cenach na tyle niskich, by rywale nie byli w stanie nadążyć. Jeżeli nie dostosują się do agresywnej polityki cenowej firmy stosującej dumping, to klienci się od nich odwrócą. Wybiorą tańszy produkt albo oferujący najlepszą relację ceny do jakości. Jeśli zaś spróbują odpowiedzieć własnymi porównywalnymi obniżkami, to najzwyczajniej w świecie w końcu zbankrutują.
Jak się łatwo domyślić, ceny dumpingowe uskuteczniają duże przedsiębiorstwa, które są w stanie wytrzymać jakiś okres wojny cenowej, w której trakcie dokładają do interesu. To dla nich inwestycja długoterminowa. Po wyeliminowaniu konkurencji podniosą ceny i odbiją sobie straty. Jako przykład dumpingu w praktyce bardzo często podaje się zalew europejskiego rynku chińskimi samochodami elektrycznymi. Dzięki ogromnej skali produkcji i państwowym dopłatom tamtejsze marki stać na oferowanie wyjątkowo niskich cen w porównaniu do ich europejskich konkurentów.
Co w takim razie nie jest dumpingiem? Sprzedaż poniżej kosztów wynikająca z zupełnie niewinnych powodów nie stanowi czynu nieuczciwej konkurencji. Nie bez powodu przywołałem na początku przykład klasycznych promocji "drugi produkt za złotówkę". Możemy również chcieć przewietrzyć magazyny i pozbyć się z nich zalegającego nam towaru. W grę wchodzi także chęć szybkiej sprzedaży produktów spożywczych, którym kończy się data przydatności do spożycia. Wciąż są pełnowartościowe, ale już za chwilę nie będą się nadawały do sprzedaży.
Warto wspomnieć, że sprzedaż poniżej kosztów jest dopuszczalna także pod względem podatkowym. Musimy jednak działać racjonalnie, a nasze posunięcie powinno mieć ekonomiczne uzasadnienie. Nie musi koniecznie chodzić o działanie obliczone na osiągnięcie zysku w dłuższym okresie. Rozsądnym posunięciem jest także szybkie minimalizowanie strat albo staranie się, by ich uniknąć. Nie muszą to też być działania do końca etyczne. Na przykład trwałe pozbycie się promocji na tanią wódkę będzie wymagało interwencji ustawodawcy.
Organy podatkowe przejmują się tym, za ile sprzedajemy nasze towary albo usługi, głównie ze względu na podatek VAT. Mamy cały czas prawo odprowadzić go odod kwoty, która figuruje na fakturze albo paragonie. Równocześnie możemy odliczyć podatek od wydatku, który ponieśliśmy w celu na przykład zakupu tego towaru. Innymi słowy: odliczamy więcej, niż odprowadzamy.
Nie ma się co dziwić, że Skarbówka może zakwestionować transakcje, które wydadzą się jej podejrzane – na przykład pomiędzy podmiotami powiązanymi. Specjalnie na taką okazję ustawodawca wprowadził w art. 32 ustawy o VAT mechanizm odgórnego określania przez organ podatkowy podstawy opodatkowania zgodnie z wartością rynkową. Można go zastosować wtedy, gdy urzędnicy uznają, że powiązania pomiędzy nabywcą a dostawą miały wpływ na ceny za towarów lub usług.