Resortowi finansów przypomniało się o wdrożeniu unijnej dyrektywy. Po 6 latach
Rząd planuje wprowadzenie istotnych zmian w przepisach dotyczących nadzoru nad rynkiem wyrobów tytoniowych. Nowelizacja kilku ustaw, w tym kluczowej ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu, ma na celu uszczelnienie i zwiększenie efektywności unijnego Systemu Śledzenia Ruchu i Pochodzenia Wyrobów Tytoniowych (Track&Trace).
Główne zmiany to zastąpienie dotychczasowych, nieefektywnych sankcji karnych szybszymi w egzekwowaniu karami administracyjnymi oraz podniesienie opłat za wydawanie kodów identyfikacyjnych przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.
System Track&Trace i nowe uprawnienia dla służb
System Track&Trace jest unijnym narzędziem, którego celem jest walka z nielegalnym obrotem wyrobami tytoniowymi poprzez monitorowanie ich przemieszczania w całym łańcuchu dostaw. Aby system ten działał skutecznie, konieczne jest sprawowanie nad nim efektywnego nadzoru. Projektowana nowelizacja ma na celu wzmocnienie tych mechanizmów kontrolnych.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
Najważniejszą zmianą jest wyznaczenie i doprecyzowanie organów odpowiedzialnych za kontrolę. Uprawnienia w tym zakresie otrzymają funkcjonariusze i pracownicy Krajowej Administracji Skarbowej, a w ramach swoich ustawowych zadań również funkcjonariusze policji, inspektorzy Inspekcji Handlowej oraz Inspekcji Transportu Drogowego. Co ciekawe, kontrolą przestrzegania obowiązków związanych z funkcjonowaniem systemu Track&Trace ma zająć się również Biuro Prezesa ds. Substancji Chemicznych.
Najważniejszą zmianą jest jednak odejście od dotychczasowego, opartego na sankcjach karnych, modelu karania za nieprzestrzeganie przepisów. Jak wskazano w uzasadnieniu projektu, miał być on rzekomo nieefektywny. W jego miejsce mają zostać wprowadzone dwa nowe instrumenty, czyli pieniężna kara administracyjna, nakładana w drodze decyzji przez naczelnika urzędu celno-skarbowego, oraz kara grzywny, wymierzana przez funkcjonariuszy w drodze mandatu karnego.
Nowe przepisy przewidują również możliwość miarkowania kary pieniężnej w zależności od stopnia przewinienia podmiotu, co ma teoretycznie pozwolić na urealnienie i uelastycznienie systemu. Sankcjami zostaną objęte wszystkie niedopatrzenia w łańcuchu dostaw, od braku kodów identyfikacyjnych, przez brak rejestracji przemieszczeń, aż po brak zapewnienia przez producentów odpowiednich urządzeń skanujących dla pozostałych uczestników rynku.
Nowe, maksymalne opłaty za wygenerowanie niepowtarzalnych identyfikatorów
Nowelizacja zakłada również uaktualnienie maksymalnych opłat za generowanie i wydawanie przez PWPW S.A. niepowtarzalnych identyfikatorów, którymi oznaczane są wyroby tytoniowe. Jak wskazuje projektodawca, obecne stawki, ustalone w 2019 r., znacząco odbiegają od średnich europejskich i nie przystają do realiów ekonomicznych. Od tamtego czasu skumulowana inflacja w Polsce wyniosła 43,5 proc., a przeciętne wynagrodzenie wzrosło o blisko 60 proc..
W związku z tym, maksymalna opłata za 1000 niepowtarzalnych identyfikatorów w postaci elektronicznej ma wzrosnąć z 0,8 euro (3,50 zł) do 1,28 euro (5,60 zł). Podwyżki obejmą również identyfikatory w formie nośnika fizycznego.
Oprócz tego na producentów ma zostać nałożony kolejny, dodatkowy obowiązek. Mowa o dostarczaniu podmiotom uczestniczącym w obrocie wyrobami urządzeń do skanowania przez cały okres funkcjonowania tych podmiotów w systemie - a nie jednorazowo.
Centralizacja kontroli i nadmierna biurokracja. Rządowy projekt może budzić poważne zastrzeżenia
Teoretycznie cel nowego projektu jest szczytny - chodzi przecież o walkę z nielegalnym obrotem tytoniem. W praktyce jednak rozwiązania, które zaproponowali rządzący, mogą przyczynić się do nadmiernej biurokracji (a przecież to właśnie temu rządowi zależało na deregulacji). Prawdopodobny jest chaos kompetencyjny i niepotrzebne zwielokrotnienie kontroli u tych samych przedsiębiorców. A tym samym - kolejne, zbędne obciążenie dla firm.
Nowemu projektowi można zresztą zarzucić znacznie więcej. Po pierwsze, zmiana modelu karania może prowadzić do osłabienia pozycji przedsiębiorców i możliwości skutecznej obrony; postępowanie administracyjne daje organowi pozycję sędziego we własnej sprawie. Niewykluczone, że nowy, "ulepszony" system stanie się po prostu skutecznym narzędziem do generowania wpływów budżetowych.
Kolejnym problemem jest fakt, że projekt nie precyzuje, na podstawie jakich kryteriów organy będą podejmować decyzję o nałożeniu kary. To z kolei otwiera pole do uznaniowości, od której niedaleko do nierównego traktowania podmiotów, a nawet - ryzyka korupcji. Jeśli projekt wejdzie w życie w obecnym kształcie, przedsiębiorca nie będzie nawet w stanie przewidzieć, jaka kara grozi mu za dane uchybienie.
Nie da się też ukryć, że projekt nie tylko utrzymuje, ale i wzmacnia pozycję Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych jako jedynego uprawnionego emitenta identyfikatorów w Polsce. Wprawdzie po spełnieniu wymogów ustawowych inne podmioty niż PWPW mogłyby wydawać takie identyfikatory, ale obecnie tylko PWPW jest jedyną spółką, która to robi.
Jednocześnie PWPW drastycznie podnosi maksymalne stawki za te identyfikatory. Uzasadnianie podwyżek inflacją i wzrostem wynagrodzeń jest wygodne, ale w warunkach braku konkurencji PWPW nie ma żadnej presji, by optymalizować koszty czy podnosić jakość usług. Porównanie do średniej ceny w UE jest mylące, gdyż nie uwzględnia specyfiki i siły nabywczej polskiego rynku.
Zastanawiać również może, dlaczego resortowi finansów zależy na wdrożeniu unijnej dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/40/UE z dnia 3 kwietnia 2014 r. w sprawie zbliżenia przepisów ustawowych, wykonawczych i państw członkowskich w sprawie produkcji, prezentowania i sprzedaży wyrobów tytoniowych i powiązanych wyrobów oraz uchylającej dyrektywę 2001/37/WE właśnie teraz - skoro termin wdrożenia przepisów upłynął w maju 2019 r. Zapytaliśmy o to Ministerstwo Finansów, jednak resortu nie udzielił nam odpowiedzi.
Pozostaje zatem pytanie, czy jedynym celem jest implementacja unijnego prawa, czy też może chodzi po prostu o to, by w stosunkowo łatwy sposób - zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że kryteria nakładania kary nie są precyzyjne - zasilić budżet państwa dodatkowymi środkami, pochodzącymi z kar pieniężnych.