Z najnowszych danych GUS wynika, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy deweloperzy rozpoczęli budowę aż 150 tys. mieszkań. To znacznie więcej (aż o 57 tys.) niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Tym samym w ciągu kolejnych kilkunastu miesięcy powinno pojawić się na rynku mnóstwo dodatkowych mieszkań. Zwiększająca się podaż może natomiast pozytywnie wpłynąć na rynek nieruchomości – zwłaszcza jeśli rządzący wycofają się ostatecznie z nowego programu dopłat do kredytów hipotecznych.
Nadzieja dla rynku nieruchomości w Polsce. Podaż mieszkań już niedługo mocno się zwiększy
Popyt na mieszkania wciąż utrzymuje się na stosunkowo wysokim poziomie, ale zainteresowanie zakupem nieruchomości jest jednak znacząco niższe, niż w poprzednim roku. Wszystko dzięki zakończeniu naboru wniosków do programu Bezpieczny Kredyt; w jego miejsce na razie nie uruchomiono nowego programu. Nie wiadomo też, czy koalicjanci dojdą do porozumienia i czy Kredyt na start w ogóle zostanie wprowadzony w jakiejkolwiek formie. Jednocześnie odbudowuje się też podaż nieruchomości – z najnowszych danych GUS wynika, że tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy deweloperzy rozpoczęli budowę aż 150 tys. mieszkań. To o 57 tys. lokali więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej – od sierpnia 2022 do sierpnia 2023 r. rozpoczęto budowę ok. 93 tys. mieszkań.
Większa podaż mieszkań daje nadzieję na poprawę sytuacji na rynku nieruchomości – oczywiście z perspektywy kupujących. Więcej dostępnych ofert powinno sprzyjać stabilizacji cen, a być może nawet ich delikatnym korektom; jest to jeszcze bardziej prawdopodobne, jeśli rządzący ostatecznie zdecydują się na rezygnację z wprowadzania Kredytu na start. Można przypuszczać, że oficjalne wycofanie się z nowego programu dopłat nie pozostałoby bez wpływu na popyt – przy jeszcze niższym zainteresowaniu mieszkaniami i wyższej podaży spadek cen nieruchomości, choćby niewielki, byłby bardzo prawdopodobny.
Deweloperzy budują na potęgę, bo są przekonani o wzroście sprzedaży? Niekoniecznie
Teoretycznie liczbę nowych budów można też traktować jako wyraz optymizmu deweloperów i ich pewność, że popyt znowu wzrośnie – choćby za sprawą nowego programu dopłat. Jak zauważa jednak analityk HREIT Bartosz Turek, Kredyt na start wydaje się zbyt kruchym fundamentem, by na nim budować strategię tworzenia nowych inwestycji. Zdaniem analityka bardziej prawdopodobne jest, że deweloperzy chcą wykorzystać rosnące zdolności nabywcze Polaków (i wierzą, że niezależnie od uruchomienia rządowego programu popyt będzie utrzymywać się na stabilnym, wysokim poziomie). Oprócz tego deweloperzy mogą chcieć wykorzystać gorszą koniunkturę w sektorze budownictwa i fakt, że firmy budowlane szukają zleceń – i prawdopodobnie są w stanie nieco opuścić swoje stawki. Nie bez znaczenia jest również nowe rozporządzenie o warunkach technicznych – choć ono akurat wpływa na przyspieszenie starań o wydanie pozwolenia na budowę, a nie rozpoczęcie samej budowy.
Niezależnie jednak od motywów deweloperów, rozpoczęcie dużej liczby budów jest dobrą wiadomością – i może wpłynąć pozytywnie na ceny nieruchomości.