Jak donosi serwis BRD24, brytyjski Department For Transport ogłosił, że rozważane jest wprowadzenie zmian w zakresie przepisów, dotyczących uprawnień do kierowania pojazdami. Dla „najmłodszych” kierowców może powstać nakaz jazdy w dzień. O co chodzi?
Nakaz jazdy w dzień dla „świeżaków”
Departament Transportu Wielkiej Brytanii proponuje wprowadzenie zmian w przepisach tak, aby ograniczyć świeżo upieczonym kierowcom możliwość jazdy po zmroku.
Podaje się, że w Wielkiej Brytanii w ciągu roku od uzyskania uprawnień do kierowania pojazdami, aż 20% młodych kierowców uczestniczy w wypadkach drogowych. Ustalono, że najlepszym sposobem na poprawę tego stanu rzeczy będzie wprowadzenie przepisów ograniczających drogową wolność młodych kierowców.
Warto również zaznaczyć, że pewne regulacje w tym zakresie już są. Młodzi brytyjscy kierowcy mają na przykład limit punktów karnych, po których przekroczeniu (w ciągu dwóch lat od uzyskania uprawnień) tracą prawo jazdy.
Zakaz jazdy w nocy
Omawiane rozwiązania, jeżeli zostaną wprowadzone w życie, umieszczone będą w programie poprawy bezpieczeństwa na drogach. Zakaz jazdy w nocy ma wpłynąć na bezpieczeństwo zarówno samych kierowców, jak i innych uczestników ruchu. Dodatkowo planuje się wprowadzenie limitów co do liczby przewożonych pasażerów. Ci z kolei mogliby być przewożeni dopiero po ukończeniu przez kierowcę określonego wieku, ale i to byłoby opatrzone stosownymi regulacjami.
Jak wskazuje Michael Ellis z Departamentu Transportu
Mamy jedne z najbezpieczniejszych dróg na świecie, ale szukamy sposobów, by uczynić je jeszcze bardziej bezpiecznymi.
Czy to jest dobry pomysł?
Problem młodych kierowców sygnalizuje się chyba od zawsze i niemalże wszędzie. Samo ukończenie kursu i zdanie państwowego egzaminu na prawo jazdy nie jest wszak równoznaczne z faktyczną umiejętnością jazdy — każdy kierowca uczy się bowiem całe życie, na drodze.
W Polsce podobne regulacje (co do ich celu) wiązały się na przykład z tzw. zielonym listkiem. Młodzi kierowcy, według założeń, mieliby nakleić na pojazd specjalną naklejkę, a także poruszać się z pewnymi prawnymi ograniczeniami, na przykład odnośnie do prędkości. Te regulacje zapowiada się jednak od wielu, wielu lat, a jedyne doniesienia medialne ich dotyczące, zawierają się w przekazywaniu informacji pt. „jeszcze nie teraz”.
Żaden młody kierowca nie lubi być ograniczany. Wydaje mi się również, że wprowadzanie prawnych ograniczeń, nie zlikwiduje ułańskiej fantazji, jaką cechują się najmłodsi kierowcy. Brawurowa jazda, kolizje i wypadki, są przecież skutkiem nie tyle nieumiejętności jazdy, ile nieszanowania przepisów prawa. Dokładanie kolejnych wcale nie przymusi kierowców do ich przestrzegania. Problem leży gdzie indziej, zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i Polsce.