Ekologiczne działania krajów lub ich poszczególnych regionów nabiera tempa. Jedne inwestują w odnawialne źródła energii, nowe lasy, wprowadzają segregację śmieci i ich przetwarzanie, dopłacają do zakupów aut hybrydowych. Ekologia według Norwegów to zero wylesienia i wyłącznie elektryczne samochody w salonach po 2025 roku!
Wycinanie drzew i lasów to w wielu miejscach standard. Nikt nie pyta o pozwolenie, choć w Polsce do niedawna było to konieczne. Ekolodzy biją na alarm, bo lasy to zielone płuca planety. Sporo krajów jednak podejmuje walkę z wylesieniem, a jednym z nich jest Norwegia.
Jak wygląda ekologia w ich wydaniu? Walka z wylesieniem polegać ma między innymi na tym, że kontrakty rządowe nie będą przyznawane firmom, których działanie bezpośrednio lub pośrednio przyczynia się do wycinania lasów deszczowych.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Dodatkowo nie będzie można kupić drewna z drzew tropikalnych, soi i oleju palmowego. Norwegowie sądzą, że za ich przykładem pójdą inne kraje, a mogą nimi być w pierwszej kolejności Wielka Brytania i Niemcy. Uczestniczyły one w dyskusji na temat polityki zamówień publicznych związanych dotyczących towarów związanych z wylesieniem i niszczeniem lasów deszczowych, która odbyła się w 2014 roku w Nowym Jorku.
To nie wszystko, co Norwegia chce zrobić, aby ekologia to nie było jedynie hasło wydmuszka. Pisałem już o tym, że Francuzi chcą zabronić wjazdu do Paryża starym samochodom. W wielu miastach nie można wjechać do ich centrów dieslami, a nawet benzyniakami – tylko pojazdy elektryczne. Helsinki do 2025 roku chcą całkiem wyeliminować prywatne pojazdy z ruchu.
Norwegowie idą w swoich „zielonych” zapowiedziach dalej! Chcą zabronić poruszania się pojazdami z silnikami diesla i benzynowymi w… całym kraju! Zapowiadają, że do 2025 roku po na ich drogi z salonów będą wyjeżdżały jedynie pojazdy elektryczne i napędzane wodorem.
Od lat dopłacano tam do zakupu hybryd. Zachęcano do tego także niższymi opłatami drogowymi, darmowym parkowaniem w miastach. W kolejnych latach pewnie pojawią się kolejne zachęty, aż do całkowitego wyeliminowania samochodów napędzanych benzyną i olejem napędowym. Czy za przykładem Norwegów pójdą także władze w Polsce?