Rząd próbuje uspokoić przedsiębiorców obietnicami o nowej tarczy antykryzysowej. Ma ona pomóc firmom zmuszonym ograniczyć działalność w związku z wprowadzanymi obostrzeniami. Zła wiadomość jest jednak taka, że przedsiębiorcy mogą nie skorzystać zbyt szybko z niektórych zapowiadanych form pomocy. Rząd zasłania się koniecznością uzyskania zgody Komisji Europejskiej.
Nowa tarcza antykryzysowa dla firm dopiero od 2021 r.? To niewykluczone
Pisaliśmy już na łamach Bezprawnika o tym, że rząd zapowiedział pomoc dla firm, które musiały znacząco ograniczyć działalność ze względu na nowe obostrzenia. Nowa tarcza antykryzysowa zyskała już miano „tarczy dla rozwoju” wicepremiera Gowina. W jej ramach możliwe będzie m.in. przedłużenie postojowego i zwolnienia z ZUS, ale także – całkowite umorzenie subwencji z tarczy PFR czy dofinansowanie do pensji pracownika (ok. 2 tys. zł na każdego pracownika). Problem polega jednak na tym, że nowa tarcza antykryzysowa może w praktyce zacząć działać nawet dopiero w 2021 r.
Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Rządzący szczególnie chętnie wymieniają jeden – konieczność uzyskania zgody Komisji Europejskiej. W rzeczywistości jednak zgoda KE jest wymagana m.in. przy przedłużeniu działania tarczy finansowej dla dużych firm oraz do uruchomienia dopłat na pokrycie rat pożyczek długoterminowych. Jak stwierdził wicepremier Gowin, część działań pomocowych wymaga też zmian ustawowych. To oznacza z kolei (pomijając kwestię przygotowania projektu), że nową tarczę będzie musiał najpierw przegłosować Sejm i Senat – a przecież najbliższe posiedzenie Sejmu zostało przesunięte. Nie wiadomo też, czy uda się w ogóle do tego czasu przygotować w pełni projekt. Jeśli nie – bardzo prawdopodobne, że posłowie zajmą się zmianami dopiero w grudniu.
Dopiero po przegłosowaniu przez Sejm i Senat ustawa trafi do podpisu prezydenta. Wprawdzie Jarosław Gowin zapowiada, że rządzący postarają się dokonać zmian legislacyjnych jak najszybciej, w praktyce jednak może to trochę potrwać.
Teoretycznie dobra wiadomość dla przedsiębiorców jest taka, że wprowadzone instrumenty będą działały wstecz od daty ich wprowadzenia. Jeśli zatem nowa tarcza antykryzysowa (albo jej część) zacznie obowiązywać od 2021 r., to przedsiębiorcy i tak otrzymają środki za listopad i grudzień. Nie wiadomo jednak, ile firm zdoła do tego momentu przetrwać bez pomocy.
Warunki nowej tarczy zdecydowanie mniej korzystne dla przedsiębiorców
Pozostaje też inny problem. Zapowiada przez wicepremiera „tarcza dla rozwoju” już w samych założeniach jest znacznie mniej korzystna dla firm niż pierwsze tarcze antykryzysowe. Na przykład aby uzyskać „małą dotację” (odpowiednik pożyczki 5 tys. zł dla mikroprzedsiębiorców) trzeba będzie wykazać spadek przychodów w miesiącu składania wniosku o co najmniej 40 proc. w stosunku do analogicznego miesiąca z roku 2019. Bardziej rygorystyczne kryteria będą obowiązywać też prawdopodobnie w przypadku postojowego i zwolnienia z ZUS. Może się zatem okazać, że wiele firm potrzebujących pomocy i tak jej nie otrzyma.