REKLAMA
  1. Home -
  2. Zagranica -
  3. Z nową władzą w Niemczech może być tak jak w przypadku Joe Bidena. Czyli koniec z taryfą ulgową wobec polskiego rządu
Z nową władzą w Niemczech może być tak jak w przypadku Joe Bidena. Czyli koniec z taryfą ulgową wobec polskiego rządu

Nie mamy jeszcze pewności jak będzie wyglądać nowa władza w Niemczech. Koalicja będzie się zawiązywać przez najbliższe tygodnie, ale najpewniej na jej czele staną socjaldemokracji z SPD. Koniec ery Angeli Merkel może oznaczać koniec z ulgowym traktowaniem tego, co od kilku lat robi polski rząd. Może, ale nie musi, bo powyborcza układanka może przybrać jeszcze różne formy.

Maciej Bąk27.09.2021 11:55
Zagranica

Nowa władza w Niemczech

Według wstępnych wyników głosowania, wybory do Bundestagu wygrała partia SPD z Olafem Scholzem na czele, zdobywając 25.7 procent głosów. Tuż za nimi znaleźli się chadecy z CDU/CSU (CDU to partia Angeli Merkel, na której czele stoi obecnie Armin Laschet) z wynikiem 24.1%. To bardzo mało jak na ugrupowanie, które nieprzerwanie rządziło krajem od 16 lat. Kolejne miejsca zajęli Zieloni (14.8%) oraz liberałowie z FDP (11.5%). Stawkę zamyka skrajnie prawicowa AfD (nieco ponad 10%) i postkomunistyczna Die Linke (4.9%).

Teoretycznie zatem największe szanse na zostanie nowym kanclerzem ma lider SPD Olaf Scholz. Musi on jednak zawiązać koalicję. Naturalny sojusznik – Zieloni – nie wystarczą. Potrzeba będzie dodatkowo pozyskać liberałów z FDP. A ci mogą stać się języczkiem u wagi, bo jeśli Scholzowi nie uda się sformułować rządu, to koalicję może zacząć tworzyć pozornie przegrane CDU/CSU. Generalnie jednak to, czego możemy być niemal pewni, to to że stosunki pomiędzy Niemcami a polskim rządem mogą się zmienić. Pytanie tylko jak mocno.

REKLAMA

Będzie jak z Bidenem?

Kiedy władzę w Białym Domu przejmował Joe Biden, stosunki między polskimi władzami a dotychczasowym prezydentem USA były doskonałe (z racji zbliżenia ideologicznego). Po zmianie władzy nastąpił obrót o 180 stopni. W przypadku Niemiec o doskonałych stosunkach pomiędzy Morawieckim/Dudą a Merkel mowy być nie może, ale nie były to też stosunki bardzo złe. Nawet po tym, gdy polski prezydent ostentacyjnie odmówił we wrześniu spotkania z ustępującą niemiecką kanclerz. Angela Merkel traktowała Polskę przez ostatnie lata ze sporą życzliwością, zważywszy na to jak mocno antyniemiecka propaganda codziennie sączyła się z polskiej telewizji rządowej. Ale tej kanclerz już nie będzie, na zachodzie idzie zmiana. Zmiana, którą wschodni sąsiedzi Niemiec na pewno odczują.

W przypadku gdy nowym kanclerzem zostanie Olaf Scholz, będziemy mieli z jednej strony do czynienia z pewnego rodzaju kontynuatorem polityki Merkel (wszak przez ostatnie lata był on jej prawą ręką). Z drugiej jednak na czele niemieckiego rządu stanie polityk partii lewicowej, a ugrupowania z tej strony sceny politycznej wyjątkowo krzywo patrzą na ultrakonserwatywne działania rządu PiS (takie jak strefy wolne od ideologii LGBT).

REKLAMA

Dodajmy jednak, że Scholz za plecami będzie miał koalicjantów, nowe podmioty w niemieckich władzach. Na przykład Zielonych, którzy przede wszystkim stawiają na walkę z globalnym ociepleniem. Politycy tej partii z całą pewnością będą alergicznie reagować na głosy polskich decydentów broniących węgla jak niepodległości.  Taryfy ulgowej nie ma też co spodziewać się po innym potencjalnym członku koalicji – liberałach z FDP. Czyli partii chyba najbardziej odległej od PiS, bo zarówno w sferze gospodarczej, jak i ideologicznej.

W tym wypadku potencjalnie najłagodniejszą zmianą dla polskiego rządu byłoby pozostanie (w nowej koalicji, ale jednak) przy władzy chadeków z CDU/CSU. Armin Laschet to bowiem polityk znany z dość zachowawczej postawy, po którym nie ma co się spodziewać ostrych odpowiedzi na to, co dzieje się w Polsce. Na razie jednak szansa na to, że Niemcami wciąż będzie rządził „merkelizm” jest raczej niewielka.

REKLAMA

Pozostajemy w ciekawych czasach

Gdybym miał obstawiać, to przewiduję że w najbliższych miesiącach polski rząd będzie miał otwarty kolejny front konfliktu, który tym razem będzie przebiegał wzdłuż granicy z Niemcami. Okazji może być sporo – praworządność, wolne media, homofobia, antyniemieckość – to wszystko właściwie już leży na tacy trzymanej przez Jarosława Kaczyńskiego. Pytanie jak intensywnie Niemcy o Polsce będą myśleć i czy nie będą zbyt zajęci wewnętrznymi sprawami. Boję się jednak, że nasz rząd w swoim niezawodnym stylu zadba o to, żeby zwrócono na nas uwagę.

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi